Śmierć anestezjolog to niejedyny kłopot. W białogardzkim szpitalu ponownie brakuje specjalisty!

Udostępnij:
Nie ma lekarza w szpitalu w Białogardzie, w którym w poniedziałek (8 sierpnia) zmarła anestezjolog. Urzędnicy z Narodowego Fundusz Zdrowia stwierdzili, że na oddziale chirurgii jest o jednego lekarza za mało i szpital nie może wykonywać zabiegów, za które płaci NFZ. Są niepodważalne dowody, że przez kilka dni lipca na chirurgii nie było całodobowej opieki!
- Narodowy Fundusz Zdrowia wezwał dyrekcję do zaprzestania udzielania świadczeń, a to oznacza, że szpital nie może wykonywać zabiegów i badań, za które płaci NFZ. Pacjenci w dobrym stanie mają zostać wypisani do domów, a pozostali przewiezieni do najbliższych szpitali - czytamy na stronie internetowej "Radia Szczecin".

"Radio Szczecin" dotarło do wniosków pokontrolnych NFZ, z których wynika, że w ostatnich dniach, w grafiku, na oddziale chirurgii, w godzinach od 8 do 15 był tylko jeden specjalista, a nie dwóch, jak mówi prawo. Lekarze, których szpital zgłosił do NFZ jako swoich pracowników już odeszli albo byli jednocześnie zatrudnieni w innym szpitalu. NFZ ma niepodważalne dowody, że przez kilka dni lipca na chirurgii nie było całodobowej opieki.

- Oddział chirurgii działa normalnie i nie będzie zawieszony. Obsada lekarska jest wystarczająca dla prowadzenia oddziału chirurgicznego. Taką decyzję wydał konsultant wojewódzki - mówi Witold Jajszczok, rzecznik prasowy szpitala w Białogardzie, w rozmowie z "Radiem Szczecin".

Przeczytaj również tekst pod tytułem: "Szpital był pod lupą inspekcji pracy w momencie, w którym zmarła 44-letnia anestezjolog".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.