
Śmierć w szpitalu psychiatrycznym a przeszukiwanie chorych
Tagi: | Anna Banaszewska, szpital, szpitale, szpital psychiatryczny, szpitale psychiatryczne, pacjent, pacjenci, prawa pacjenta, przeszukanie |
Czworo pacjentów Samodzielnego Wojewódzkiego Zespołu Publicznych Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Warszawie miało zażyć substancję psychoaktywną niewiadomego pochodzenia. Jeden z nich zmarł. Czy można było tego uniknąć, przeszukując chorych?
Śmierć pacjenta
Po raz pierwszy zespół ratownictwa medycznego został wezwany do szpitala 12 kwietnia nad ranem – wtedy 37-letni pacjent oddziału zamkniętego zasłabł, prawdopodobnie po zażyciu substancji psychoaktywnych niewiadomego pochodzenia oraz o nieznanym składzie. Zgon pacjenta nastąpił mimo przeprowadzenia akcji resuscytacyjnej przez personel, którą kontynuował wezwany przez pracowników zespół ratownictwa medycznego – informuje o tym „Gazeta Wyborcza”.
Zaledwie kilka godzin później pogorszył się stan fizyczny innych pacjentów.
Czy można było tego uniknąć, przeszukując chorych?
Komentarz prawniczki
– Przykład pacjentów szpitala psychiatrycznego przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie, którzy zażyli substancję psychoaktywną niewiadomego pochodzenia, wprost pokazuje, że konieczna jest zmiana przepisów – komentuje Anna Banaszewska, radca prawny z Kancelarii Radcy Prawnego dr Anna Banaszewska.
– ️Obowiązujące przepisy, nie pozwalają na przeszukiwanie pacjentów – choć jest to powszechna praktyka wielu szpitali, to odbywa się z naruszeniem przepisów o prawach pacjentów. Podmioty lecznicze tłumaczą stosowaną praktykę przeszukań koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów – wyjaśnia Banaszewskia, dodając, że zgodnie z ustawą o prawach pacjenta hospitalizowani mają prawo do poszanowania godności i intymności.
– Wyjątki od praw pacjenta muszą mieć swoją podstawę w ustawie – podkreśla.
– Zgodnie z art 18 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego osobie z zaburzeniami psychicznymi, wobec której jest stosowany przymus bezpośredni w formie unieruchomienia lub izolacji, należy odebrać przedmioty, które mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia tej osoby albo innych osób, w szczególności przedmioty ostre, okulary, protezy zębowe, pas, szelki, sznurowadła i źródła ognia. Żaden przepis nie umożliwia przeszukania pacjentów, a jedynie uprawnia do odebrania przedmiotów, które mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia pacjenta albo innych osób – uzasadnia ekspertka.
– Kierownicy podmiotów leczniczych lub upoważnieni przez niego lekarze mogą ograniczyć korzystanie z praw pacjentów ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, jednakże przepis ten nie może działać blankietowo. To oznacza, że decyzja musi być podjęta indywidualnie, zaś zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego musi być uprawdopodobnione – wyjaśnia Anna Banaszewska, podsumowując w komentarzu na LinkedIn, że konieczne jest wprowadzenie regulacji ustawowych w celu zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom oraz personelowi medycznemu w zgodzie z wymogami konstytucyjnymi.
Wódka w opakowaniu kaszki mlecznej i skręt z marihuaną
Jak to możliwe, że na teren szpitala mozna wzieść niebezpieczne substancje psychoaktywne?
– W teorii obowiązuje regulamin, w praktyce nie wszystko da się wyłapać – mówi „Gazecie Wyborczej” anonimowo osoba, która ostatnio przebywała na oddziale zamkniętym szpitala.
Poza tym na oddziale zamkniętym są dozwolone odwiedziny. Rodzina i znajomi przynoszą prezenty.
– Wszystko, co jest przynoszone na oddział, idzie na tzw. bezcłówkę, czyli na kontrolę do dyżurki pielęgniarek. Gdy byłam na oddziale, matka jednego z pacjentów przyniosła mu wódkę upchaną w opakowaniu kaszki mlecznej. Chciała, żeby chłopakowi było lżej na oddziale. Ludzie często dostawali od bliskich paczki kołków, czyli skręcanych papierosów. Łatwo było w tym przemycić skręta z marihuaną. Co chwila ktoś się chwalił, że ma blanta. Jak ktoś chce coś zażyć, to zawsze znajdzie na to sposób – mówi była pacjentka szpitala.