Sprawiedliwość społeczna w Polsce jest. Ale nie w ochronie zdrowia
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 29.10.2015
Źródło: BL
Ukazał się prestiżowy raport Fundacji Bertelsmanna – o sprawiedliwości społecznej. Wynika z niego, że w Polsce radzimy sobie z tym problemem dobrze. Wszędzie – ale nie w sektorze ochrony zdrowia.
Ogólne miejsce Polski w rankingu to 15, czyli w połowie stawki 28 sklasyfikowanych państw. Najbardziej od średniej europejskiej odbiegamy w sektorze ochrony zdrowia. Tu ocena jest miażdżąca – mamy 26 miejsce. Drugie od końca, jedynie przed Łotwą i Rumunią.
-Zgodnie z Europejskim Konsumenckim Indeksem Zdrowia polski system opieki społecznej jest jednym z najgorszych w Europie, zakres i dostępność do punktów opieki medycznej są niskie, a czas oczekiwania na przyjęcie do lekarza ekstremalnie długi – zauważa „Gazeta Wyborcza”.
Pierwsze trzy miejsca w ochronie zdrowia zajęły Luksemburg, Holandia, Belgia. Skąd tak słaby wynik Polski? O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Często podkreślamy, że czynimy cuda przy niskich nakładach. A to nie do końca prawda. Mamy rzeczywiście porównywalne z najlepszymi krajami świata wyniki gdy chodzi o umieralność, średnią życia. Tyle, że te osiągnięcia można po trosze spointować powiedzeniem żyjemy dłużej – ale co to za życie. Polska ochrona zdrowia rzeczywiście ratuje i na to jest nastawiona, ale już nie dba o jakość życia. Nasi pacjenci mają utrudniony dostęp do lekarza i innowacji, są kolejki, zła organizacja. I dlatego źle wypadamy w rankingach.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
Najbardziej frustrujące w polskiej ochronie zdrowia są kolejki i to, że system jest porozrywany. Co mam na myśli używając tego sformułowania? A no to na przykład, że po wizycie u lekarza pacjent dostaje skierowanie na badania do specjalisty i musi na własną rękę sprawdzać, gdzie najkrótsza kolejka do lekarza, gdzie na tomograf itp. W gruncie rzeczy nasza ochrona zdrowia osiąga przyzwoite wyniki, ale na złą ocenę wpływa zła organizacja i brak holistycznego podejścia do problemów pacjenta. System nie spełnia oczekiwań pacjentów i to rządzący powinni przemyśleć i poprawić.
-Zgodnie z Europejskim Konsumenckim Indeksem Zdrowia polski system opieki społecznej jest jednym z najgorszych w Europie, zakres i dostępność do punktów opieki medycznej są niskie, a czas oczekiwania na przyjęcie do lekarza ekstremalnie długi – zauważa „Gazeta Wyborcza”.
Pierwsze trzy miejsca w ochronie zdrowia zajęły Luksemburg, Holandia, Belgia. Skąd tak słaby wynik Polski? O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Często podkreślamy, że czynimy cuda przy niskich nakładach. A to nie do końca prawda. Mamy rzeczywiście porównywalne z najlepszymi krajami świata wyniki gdy chodzi o umieralność, średnią życia. Tyle, że te osiągnięcia można po trosze spointować powiedzeniem żyjemy dłużej – ale co to za życie. Polska ochrona zdrowia rzeczywiście ratuje i na to jest nastawiona, ale już nie dba o jakość życia. Nasi pacjenci mają utrudniony dostęp do lekarza i innowacji, są kolejki, zła organizacja. I dlatego źle wypadamy w rankingach.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
Najbardziej frustrujące w polskiej ochronie zdrowia są kolejki i to, że system jest porozrywany. Co mam na myśli używając tego sformułowania? A no to na przykład, że po wizycie u lekarza pacjent dostaje skierowanie na badania do specjalisty i musi na własną rękę sprawdzać, gdzie najkrótsza kolejka do lekarza, gdzie na tomograf itp. W gruncie rzeczy nasza ochrona zdrowia osiąga przyzwoite wyniki, ale na złą ocenę wpływa zła organizacja i brak holistycznego podejścia do problemów pacjenta. System nie spełnia oczekiwań pacjentów i to rządzący powinni przemyśleć i poprawić.