Staszów: pielęgniarki okupują sekretariat dyrektora. Co godzinę pukają do gabinetu

Udostępnij:
Pielęgniarki okupują sekretariat przed gabinetem dyrektora szpitala w Staszowie. Zapowiadają, że nie wyjdą, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty.
Jak informuje Beata Uba, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych, ta grupa zawodowa jest w sporze zbiorowym z dyrekcją placówki od 2015 roku. Początkowo żądały podwyżki o 1,5 tys. zł.

- W międzyczasie w życie weszło rozporządzenie ministra zdrowia, które gwarantowało dla tej grupy zawodowej podwyżkę trzy razy po 400 złotych. Na razie pielęgniarki i położne otrzymują 800 złotych brutto, na ostatnią transzę muszą poczekać - pisze "Gazeta Wyborcza".

Zażądały, by tę kwotę wpisać do podstawy wynagrodzenia. - Chciałyśmy mieć pewność, że te pieniądze będą nam wypłacane. Rozporządzenie dzisiaj jest, a jutro może go nie być. Na takie rozwiązania przystały dyrekcje niektórych świętokrzyskich szpitali - podkreśla Uba.

Dyrektor staszowskiego szpitala na to się nie zgodził. W związku z tym pielęgniarki i położne zdecydowały się na zaostrzenie protestu.

Jak opisuje gazeta w poniedziałek rano rozpoczęły okupację gabinetu dyrektora. Ten jednak stanowczo poprosił, by pielęgniarki opuściły pomieszczenie, bo to dezorganizuje mu pracę. - Zgodziłyśmy się. Siedzimy w sekretariacie i co godzinę będziemy wchodzić do gabinetu z pytaniem, czy pan dyrektor ma dla nas jakąś propozycję - mówi Uba.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.