Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl
Szumowski – co dalej?
| Tagi: | Łukasz Szumowski, Damian Kuraś, dyrektor |
Były minister zdrowia Łukasz Szumowski został odwołany z funkcji dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii – oficjalnie potwierdziliśmy tę informację. Jak skomentował tę decyzję?
10 stycznia potwierdziliśmy odwołanie Łukasza Szumowskiego z funkcji dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie.
– To naturalna zmiana na stanowisku – skomentował w „Menedżerze Zdrowia” rzecznik prasowy resortu Damian Kuraś.
Co na to Szumowski?
Do czasu powołania następcy Szumowskiego zarządzaniem instytutem zajmują się zastępcy dyrektora.
– Wciąż jestem kierownikiem kliniki, formalnie pracuję w instytucie, tyle że jestem odwołany z funkcji dyrektora. Może dobrze, skupię się na leczeniu ludzi, a nie na administrowaniu – powiedział Łukasz Szumowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową, dodając, że „odwołano go także z rady Agencji Badań Medycznych”.
Szumowski nie gryzł się w język.
– Pytanie, kto będzie moim następcą. Czy będzie w stanie zarządzić instytutem? Mam nadzieję, że będzie to ktoś sensowny. Kto? Tego nie wiem, bo nie mają jeszcze kandydata. Poza tym, jaki jest sens odwoływać kogoś, jeśli nie ma następcy na jego miejsce? Sytuacja jest trochę dziwna, bo teraz instytutem kierują moi zastępcy, a żaden z nich nie został powołany na pełniącego obowiązki – zaznaczył.
Przeczytaj także: „Szumowski odwołany z funkcji dyrektora NIKard”.
– To naturalna zmiana na stanowisku – skomentował w „Menedżerze Zdrowia” rzecznik prasowy resortu Damian Kuraś.
Co na to Szumowski?
Do czasu powołania następcy Szumowskiego zarządzaniem instytutem zajmują się zastępcy dyrektora.
– Wciąż jestem kierownikiem kliniki, formalnie pracuję w instytucie, tyle że jestem odwołany z funkcji dyrektora. Może dobrze, skupię się na leczeniu ludzi, a nie na administrowaniu – powiedział Łukasz Szumowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową, dodając, że „odwołano go także z rady Agencji Badań Medycznych”.
Szumowski nie gryzł się w język.
– Pytanie, kto będzie moim następcą. Czy będzie w stanie zarządzić instytutem? Mam nadzieję, że będzie to ktoś sensowny. Kto? Tego nie wiem, bo nie mają jeszcze kandydata. Poza tym, jaki jest sens odwoływać kogoś, jeśli nie ma następcy na jego miejsce? Sytuacja jest trochę dziwna, bo teraz instytutem kierują moi zastępcy, a żaden z nich nie został powołany na pełniącego obowiązki – zaznaczył.
Przeczytaj także: „Szumowski odwołany z funkcji dyrektora NIKard”.
