123RF
Termedia kontra Zięba
Autor: Janusz Michalak
Data: 20.02.2021
Po publikacji artykułu „Jerzy Z. skazany”, z którego wynika, że wyrokiem nakazowym skazano go za zniesławienie i znieważenie medyków prawniczka przedsiębiorcy przysłała do wydawnictwa Termedia pismo. Twierdzi, że nasz tekst narusza dobra osobiste jej klienta i żąda jego usunięcia.
O co poszło?
O wpis na Facebooku, o którym informował „Głos Wielkopolski”.
W listopadzie 2018 r. Jerzy Z. napisał: „Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję, jaką są ich g*wniane, bezlitosne lekarskie mózgi z licencją na zabijanie”.
Zdaniem Jerzego Z. zawarta w naszym artykule informacja o tym, że został skazany, jest nieprawdziwa i narusza jego dobra osobiste.
Co na to prawnicy?
Twierdzą, że wszystkie informacje w artykule są prawdziwe oraz spełniają wszelkie wymogi rzetelności i staranności dziennikarskiej.
Wyjaśniamy – w niektórych sprawach, w których karą za przestępstwo jest orzeczenie kary grzywny lub ograniczenia wolności, przy spełnieniu dodatkowych warunków sąd może podczas posiedzenia bez udziału stron i bez przeprowadzania rozprawy wydać wyrok, zwany wyrokiem nakazowym, jeżeli okoliczności czynu i wina oskarżonego – obwinionego – nie budzą wątpliwości. Skuteczne wniesienie sprzeciwu powoduje, że wyrok nakazowy traci moc, a sprawa zostanie rozpoznana na zasadach ogólnych. Z uwagi na utratę mocy wyroku sąd nie jest nim związany w trakcie ponownego rozstrzygania w sprawie. Oznacza to, że możliwe jest rozstrzygnięcie zupełnie innej treści niż w wyroku nakazowym i np. wyrok uniewinniający. Nie zmienia to jednak tej okoliczności, że wydanie wyroku nakazowego oznacza skazanie nieprawomocne.
Przypomnijmy – sąd w Poznaniu wymierzył Jerzemu Z. karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych i nakazał przeprosić lekarzy. Tak się jednak nie stanie, ponieważ Jerzy Z. złożył sprzeciw od wyroku nakazowego i czeka go proces w normalnym trybie.
O wpis na Facebooku, o którym informował „Głos Wielkopolski”.
W listopadzie 2018 r. Jerzy Z. napisał: „Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję, jaką są ich g*wniane, bezlitosne lekarskie mózgi z licencją na zabijanie”.
Zdaniem Jerzego Z. zawarta w naszym artykule informacja o tym, że został skazany, jest nieprawdziwa i narusza jego dobra osobiste.
Co na to prawnicy?
Twierdzą, że wszystkie informacje w artykule są prawdziwe oraz spełniają wszelkie wymogi rzetelności i staranności dziennikarskiej.
Wyjaśniamy – w niektórych sprawach, w których karą za przestępstwo jest orzeczenie kary grzywny lub ograniczenia wolności, przy spełnieniu dodatkowych warunków sąd może podczas posiedzenia bez udziału stron i bez przeprowadzania rozprawy wydać wyrok, zwany wyrokiem nakazowym, jeżeli okoliczności czynu i wina oskarżonego – obwinionego – nie budzą wątpliwości. Skuteczne wniesienie sprzeciwu powoduje, że wyrok nakazowy traci moc, a sprawa zostanie rozpoznana na zasadach ogólnych. Z uwagi na utratę mocy wyroku sąd nie jest nim związany w trakcie ponownego rozstrzygania w sprawie. Oznacza to, że możliwe jest rozstrzygnięcie zupełnie innej treści niż w wyroku nakazowym i np. wyrok uniewinniający. Nie zmienia to jednak tej okoliczności, że wydanie wyroku nakazowego oznacza skazanie nieprawomocne.
Przypomnijmy – sąd w Poznaniu wymierzył Jerzemu Z. karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych i nakazał przeprosić lekarzy. Tak się jednak nie stanie, ponieważ Jerzy Z. złożył sprzeciw od wyroku nakazowego i czeka go proces w normalnym trybie.