Toksyczna miłość rybnickiego szpitala do pacjenta

Udostępnij:
Feliks Meszka przymusowo spędził w psychiatryku 11 lat. Niedawno na mocy decyzji sądowej wyszedł. Ale szpital chce go koniecznie widzieć u siebie, żąda jego powrotu. Dlaczego? Bo sąsiedzi podobno się boją.
Czego się boją? Ano oskarżają pana Meszkę o to, że zalał im mieszkanie. Zalanie istotnie miało miejsce, ale nie na skutek choroby Meszki, a dlatego, że wynajęci robotnicy podczas remontu mieszkania coś sknocili.

- Pan Feliks, obecnie 78-letni, był już bohaterem kilku naszych artykułów. Straszył sąsiadów, że ich załatwi i wytruje, aż w końcu ci na niego donieśli. Sąd uznał, że pan Feliks jest dla sąsiadów niebezpieczny i skierował go na przymusowe leczenie psychiatryczne – pisze „Gazeta Wyborcza”.

O jego sytuacji, od innego pacjenta rybnickiego psychiatryka, dowiedział się mecenas Piotr Wojtaszak. Sprawą zainteresował się też rzecznik praw obywatelskich i wniósł kasację do Sądu Najwyższego. W rezultacie w grudniu zeszłego roku pan Feliks wreszcie wrócił do domu. To jednak nie oznacza końca jego perypetii, bo rybnicki szpital wysłał zażalenie na decyzję, która nakazywała mu pana Feliksa wypuścić.

- Szpital psychiatryczny, przyjmując osobę bez jej zgody, działa nie tylko dla jej dobra, ale także w interesie ogólnym - zapewnienia bezpieczeństwa innym osobom - argumentuje swój krok placówka z Rybnika. Powołuje się ponadto na uchybienia formalne popełnione przy wypuszczaniu pana Feliksa.

Na pana Feliksa skarżą się też sąsiedzi. - Ma wyremontowane mieszkanie, a całymi dniami i nocami potrafi coś piłować i rżnąć. Zachowywał się tak, zanim trafił do szpitala. W strachu czekamy, co będzie dalej - mówią lokatorzy, pytani przez dziennikarzy gazety.

- Raz doszło do zalania, ale zrobili to robotnicy w trakcie remontu. Prace w mieszkaniu nie zostały zakończone. Stąd odgłosy, które mogą słyszeć sąsiedzi - odpiera te pretensje adwokat. – Są negatywnie nastawieni do pana Feliksa. Patrzą na niego krzywo. Trudno się dziwić, że może nie czuć się komfortowo. Ja sam odwiedzam mojego klienta raz w tygodniu i wiem, że nic złego się nie dzieje - zapewnia Wojtaszak.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.