Fot. Twitter

Umarł, ale przedtem obejrzał mecz ulubionej drużyny

Udostępnij:
Śmiertelnie chory Lorenzo Schoonbaert był zagorzałym kibicem belgijskiego klubu Brugge. Po wielu latach zmagania się z chorobą postanowił poddać się eutanazji. Zanim przyjął śmiertelny zastrzyk, chciał po raz ostatni pójść na mecz ukochanego klubu.
Był ciężko chory, w przeciągu 20 lat przeszedł 37 operacji. Gdy lekarze pozbawili go złudzeń, że są w stanie uratować mu życie, Belg zadecydował, że nie jest w stanie dłużej cierpieć. Zanim jednak "przyjął śmierć" w ostatniej chwili przesunął wyznaczoną już datę zabiegu.

„To moje ostatnie życzenie” – wyjawił Schoonbaert w rozmowie z dziennikarzami brytyjskiej gazety „Daily Mirror”. Zawodnicy jego ulubionego teamu, kiedy się o tym dowiedzieli, zaprosili Lorenzo wraz z całą rodziną do loży honorowej. Stamtąd mógł obserwować, jak Brugge pokonuje Mouscron-Peruwelz. Zawodnicy i 20 tysięcy zgromadzonych na stadionie kibiców klubu zgotowali mu gorące przyjęcie. To on mógł zagwizdać na rozpoczęcie meczu.

- W końcu jestem szczęśliwy. To będzie wspaniałe wspomnienie dla mojej córki. Moje ostatnie życzenie spełniło się. Teraz mogę odejść w pokoju - oświadczył.

Dzień później przyjął śmiertelny zastrzyk. Obowiązujące w Belgii prawo zezwala na euntanazję.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.