Unia może nam pokazać… figę z makiem

Udostępnij:
Zbierają się czarne chmury nad jednym z kluczowych pomysłów Bartosza Arłukowicza. Powstanie regionalnych map potrzeb jest zagrożone, bo współpracy odmawiają wojewodowie. Tymczasem stanowisko Komisji Europejskiej jest nieugięte – jeśli dokumenty nie będą gotowe na czas, Polska nie ma co liczyć na euro.
-Zgodnie z przepisami zarówno ogólnopolska, jak i 16 regionalnych map powstanie w Warszawie. Będzie je musiał przygotować minister zdrowia. Tak wynika z art. 19 ust. 1 z ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2014 r. poz. 1138) – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Przy czym pierwsze mapy potrzeb, które będą obowiązywać do końca 2021 r., powstaną tylko dla szpitali. Na postawie tych dokumentów nie tylko mają zapadać decyzje o nowych inwestycjach z obszaru ochrony zdrowia w regionie czy zakupach sprzętu, lecz także będą wykorzystywane przy kontraktowaniu świadczeń przez NFZ. Mapy muszą więc zawierać bardzo szczegółowe analizy sytuacji demograficznej i epidemiologicznej w województwie, a także dokładne dane o zasobach (szpitalach, sprzęcie, kadrze medycznej). Na podstawie tych informacji będą następnie opracowywane prognozy potrzeb zdrowotnych, z których każda ma uwzględniać lokalną specyfikę.

Jak podaje gazeta prace nad mapami trwają już w departamencie analiz i strategii Ministerstwa Zdrowia. Oficjalnie jego pracownicy zapewniają, że zdążą przygotować materiał na czas – czyli do 1 kwietnia 2016 r. Przy czym resort został sam na polu walki, bo wojewodowie mówią wprost, że w prace nad mapami włączą się dopiero za kilka lat.

– Zapisy ustawowe są bardzo zagmatwane, ale wynika z nich, że my zajmiemy się tworzeniem kolejnych map, tych, które zaczną obowiązywać dopiero po 2021 r. Zamierzamy zacząć to robić na rok przed tą datą – stwierdza Edyta Sikora-Lichota z urzędu wojewódzkiego w Rzeszowie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.