Urzędnicze absurdy, czyli co formularzyk to wzorek-potworek

Udostępnij:
Ministerstwo zaproponowało nowe wzory druków zleceń na zaopatrzenie w wyroby medyczne. Dotychczas formularz mieścił się na dwóch stronach, teraz mieści się na sześciu. - Odnosi się, że celem zmian jest zniechęcenie do wystawiania i obsługi pacjenta – pisze Porozumienie Zielonogórskie.
- Porozumienie chce pomóc resortowi w przygotowaniu lepszej jakości druków zleceń na zaopatrzenie w wyroby medyczne. Federacja wniosła do ministra zdrowia o udział w dopracowaniu ostatecznej ich wersji, tak aby spełniały wymogi prawa i były przyjazne w użyciu – czytamy w komunikacie Porozumienia Zielonogórskiego.

Główne zarzuty Federacji dotyczą nadmiaru biurokracji. - Drukowanie, wypełnianie, zszywanie oraz przechowywanie tego dokumentu pochłonie cenny czas deficytowego personelu medycznego. Będzie jednocześnie stanowić problem dla pacjenta i jego rodziny, którzy mogą zgubić lub pomieszać otrzymane części formularza powodując totalny bałagan - argumentuje w piśmie do ministra zdrowia wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Teresa Dobrzańska-Pielichowska. - Przy zaopatrzeniu comiesięcznym, np. w pieluchomajtki dla leżącego pacjenta z otępieniem w chorobie Alzheimera to będzie droga przez mękę – dodaje.

Porozumienie Zielonogórskie zwraca uwagę także na inny absurd projektu: przy realizacji zlecenia ma być sprawdzenie uprawnień - czyli realizatorzy świadczeń zaopatrzenia w środki pomocnicze będą musieli mieć dostęp do systemu eWUŚ. - Jak sprawdzić uprawnienia w eWUŚ bez dowodu osobistego pacjenta, skoro przecież po pieluchy przychodzi wnuczek czy córka, a nie sam leżący pacjent? – pyta Dobrzańska-Pielichowska.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.