Vytenis Andriukaitis: Efekty uboczne szczepionek to tylko znak, że działają
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 29.11.2018
Źródło: KL, BL, Dziennik Gazeta Prawna
Przeciwnicy szczepień wskazują na skutki uboczne takiego działania. - Oczywiście, że są. I bardzo dobrze. Można przez jakiś czas źle się czuć, ale to znaczy, że system immunologiczny produkuje przeciwciała – komentuje Vytenis Andriukaitis, unijny komisarz do spraw zdrowia, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Andriukaitis w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" przyznaje, że jest pewne nieporozumienie związane z rozumieniem skutków ubocznych szczepienia.
- To, że występują, świadczy o skuteczność szczepienia. Zdarza się, że po szczepieniu występuje gorączka, można przez jakiś czas źle się czuć, ale to znaczy, że system immunologiczny produkuje przeciwciała. A to jest istotą działania szczepionki. Trzeba oczywiście monitorować, co się dzieje, prowadzić rejestry, dać pacjentom dostęp do tych danych, sprawdzać jakość preparatów. I być ostrożnym, bo nie wszyscy mogą się szczepić, na przykład osoby, które mają deficyty systemu odpornościowego. Dlatego osoby podające szczepionkę muszą restrykcyjnie przestrzegać wskazań.
Andriukaitis podkreśla, że gdyby wszyscy się szczepili, nie byłoby zagrożenia chorobą.
- Inaczej mówiąc, gdyby wszyscy postępowali jak ja i się zaszczepili, Polsce nie groziłaby epidemia. Ja jestem gotów uratować Polskę. Szczepienie jest działaniem nie tylko dla siebie. To też działalność altruistyczna na rzecz ochrony innych - podsumowuje.
Jeden na 10 tysięcy
- Niepożądany odczyn poszczepienny, czyli na przykład gorączka, bolesny obrzęk, niepokój, ból kończyny, zaczerwienienie w miejscu wstrzyknięcia czy wysypka występuje średnio raz na 10 tysięcy podanych dawek szczepionki – wynika z danych NIZP-PZH.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny podaje, że w związku z tym, iż w Polsce populacja poddawana szczepieniom jest liczna, każdego roku rejestrowanych jest dwa do trzech tysięcy NOP. Częstotliwość zależy od rodzaju szczepionki.
Ciężkie NOP, czyli na przykład wymagające hospitalizacji lub stanowiące zagrożenie dla życia występują niezwykle rzadko, to około 0,1 proc. w odniesieniu do zgłoszonych NOP w danym roku. NIZP-PZH podnosi, że w ciągu ostatnich 20 lat w Polsce nie zanotowano zgonu związanego przyczynowo ze szczepieniem.
Instytut podaje, że w 2016 roku stwierdzono łącznie 2341 NOP, w tym trzy przypadki ciężkich oraz 95 proc. NOP łagodnych, z których połowa była reakcją miejscową na wkłucie, która ustąpiła po kilku dniach. NIZP-PZH przekazał, że w 2017 roku zarejestrowano około 3 tys. NOP, ale charakterystyka jest w trakcie opracowania.
Przeczytaj także: "Antyszczepionkowcy nie chcą "urzędników medycznych". Zamierzają stworzyć... alternatywne izby lekarskie", "Sienkiewicz przestrzega przed szczepieniami. UMB i białostocki OIL wyciągną konsekwencje" i "Kto w jednym rzędzie z antyszczepionkowcami? Między innymi Siarkowska, Skutecki i Jakubiak".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- To, że występują, świadczy o skuteczność szczepienia. Zdarza się, że po szczepieniu występuje gorączka, można przez jakiś czas źle się czuć, ale to znaczy, że system immunologiczny produkuje przeciwciała. A to jest istotą działania szczepionki. Trzeba oczywiście monitorować, co się dzieje, prowadzić rejestry, dać pacjentom dostęp do tych danych, sprawdzać jakość preparatów. I być ostrożnym, bo nie wszyscy mogą się szczepić, na przykład osoby, które mają deficyty systemu odpornościowego. Dlatego osoby podające szczepionkę muszą restrykcyjnie przestrzegać wskazań.
Andriukaitis podkreśla, że gdyby wszyscy się szczepili, nie byłoby zagrożenia chorobą.
- Inaczej mówiąc, gdyby wszyscy postępowali jak ja i się zaszczepili, Polsce nie groziłaby epidemia. Ja jestem gotów uratować Polskę. Szczepienie jest działaniem nie tylko dla siebie. To też działalność altruistyczna na rzecz ochrony innych - podsumowuje.
Jeden na 10 tysięcy
- Niepożądany odczyn poszczepienny, czyli na przykład gorączka, bolesny obrzęk, niepokój, ból kończyny, zaczerwienienie w miejscu wstrzyknięcia czy wysypka występuje średnio raz na 10 tysięcy podanych dawek szczepionki – wynika z danych NIZP-PZH.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny podaje, że w związku z tym, iż w Polsce populacja poddawana szczepieniom jest liczna, każdego roku rejestrowanych jest dwa do trzech tysięcy NOP. Częstotliwość zależy od rodzaju szczepionki.
Ciężkie NOP, czyli na przykład wymagające hospitalizacji lub stanowiące zagrożenie dla życia występują niezwykle rzadko, to około 0,1 proc. w odniesieniu do zgłoszonych NOP w danym roku. NIZP-PZH podnosi, że w ciągu ostatnich 20 lat w Polsce nie zanotowano zgonu związanego przyczynowo ze szczepieniem.
Instytut podaje, że w 2016 roku stwierdzono łącznie 2341 NOP, w tym trzy przypadki ciężkich oraz 95 proc. NOP łagodnych, z których połowa była reakcją miejscową na wkłucie, która ustąpiła po kilku dniach. NIZP-PZH przekazał, że w 2017 roku zarejestrowano około 3 tys. NOP, ale charakterystyka jest w trakcie opracowania.
Przeczytaj także: "Antyszczepionkowcy nie chcą "urzędników medycznych". Zamierzają stworzyć... alternatywne izby lekarskie", "Sienkiewicz przestrzega przed szczepieniami. UMB i białostocki OIL wyciągną konsekwencje" i "Kto w jednym rzędzie z antyszczepionkowcami? Między innymi Siarkowska, Skutecki i Jakubiak".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.