W lewo czy w prawo, czyli co dalej z aborcją?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 03.08.2016
Źródło: KL, Rzeczpospolita, Stopaborcji.pl
| Tagi: | aborcja, projekt ustawy, podpisy, abortowanie |
W czwartek (4 sierpnia) w Sejmie będą już dwa projekty dotyczące aborcji. Jeden, który całkowicie zakazuje aborcji, przygotowany przez środowiska prawicowe, m.in. fundację "PRO – Prawo do Życia" i obywatelski projekt ułatwiający dostęp do aborcji. W przypadku drugie zaangażowana była lewica, na przykład: Inicjatywa Polska, Partia Kobiet, Zieloni i Feminoteka. Co w takim wypadku zrobi Prawo i Sprawiedliwość?
- Społeczeństwo, czy jak się dziś ładnie mówi „suweren", chce rozmawiać na temat prawa do przerywania ciąży. Pokazała to nasza zbiórka – mówi w rozmowie Barbara Nowacka, liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska z rozmowie z "Rzeczpospolita". W czwartek (4 sierpnia) złoży ona w Sejmie obywatelski projekt ułatwiający dostęp do aborcji. To kontra wobec wcześniejszego projektu środowisk prawicowych.
Barbara Nowacka nie ukrywa, że projekt jest odpowiedzią na inną obywatelską zbiórkę pod ustawą całkowicie zakazującą aborcji i przyznaje, że głównym impulsem była wypowiedź premier Beaty Szydło z końca marca, gdy powiedziała, że popiera tamten projekt.
- Obecnie aborcja jest dozwolona z trzech powodów. Gdy płód jest uszkodzony, ciąża jest efektem czynu zabronionego albo gdy zagraża zdrowiu matki. Konserwatyści chcą usunąć te przesłanki, dopuszczając jednak leczenie chorej matki kosztem życia płodu. Chodzi przykładowo o stosowanie chemioterapii, gdy kobieta choruje na raka - czytamy w "Rzeczpospolitej". Z tym pomysłem nie zgadza się lewica.
- Projekt zakazuje aborcji nawet w przypadku gwałtu kazirodczego. Nie chcemy żyć w kraju, gdzie dziewczynkom gotuje się piekło na ziemi, zmuszając je do rodzenia z narażeniem zdrowia – mówi Nowacka w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Projekt konserwatywny trafił do Sejmu na początku lipca. Oba mogą być jesienią rozpatrywane jednocześnie.
Przeczytaj również inny tekst na temat aborcji: "Powróciła dyskusja o zmianach w "ustawie aborcyjnej". Eksperci podpowiadają ministrowi co trzeba w niej poprawić".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Barbara Nowacka nie ukrywa, że projekt jest odpowiedzią na inną obywatelską zbiórkę pod ustawą całkowicie zakazującą aborcji i przyznaje, że głównym impulsem była wypowiedź premier Beaty Szydło z końca marca, gdy powiedziała, że popiera tamten projekt.
- Obecnie aborcja jest dozwolona z trzech powodów. Gdy płód jest uszkodzony, ciąża jest efektem czynu zabronionego albo gdy zagraża zdrowiu matki. Konserwatyści chcą usunąć te przesłanki, dopuszczając jednak leczenie chorej matki kosztem życia płodu. Chodzi przykładowo o stosowanie chemioterapii, gdy kobieta choruje na raka - czytamy w "Rzeczpospolitej". Z tym pomysłem nie zgadza się lewica.
- Projekt zakazuje aborcji nawet w przypadku gwałtu kazirodczego. Nie chcemy żyć w kraju, gdzie dziewczynkom gotuje się piekło na ziemi, zmuszając je do rodzenia z narażeniem zdrowia – mówi Nowacka w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Projekt konserwatywny trafił do Sejmu na początku lipca. Oba mogą być jesienią rozpatrywane jednocześnie.
Przeczytaj również inny tekst na temat aborcji: "Powróciła dyskusja o zmianach w "ustawie aborcyjnej". Eksperci podpowiadają ministrowi co trzeba w niej poprawić".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
