W łódzkim szpitalne łóżka puste 101 dni w roku

Udostępnij:
W Łódzkiem przybywa lekarzy i pielęgniarek, ale coraz częściej szpitalne łóżka pozostają puste – wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego. Realne wykorzystanie łóżek w 2009 r. (są to najnowsze dane) wynosiło 264 dni w roku. Choć to o 10 dni więcej niż wynosi średnia krajowa, to i tak oznacza, że przez 101 dni szpitalne łóżka stoją puste. Kto za to płaci?
– To wynik oszczędnej polityki. Na planowane zabiegi przyjmujemy pacjentów w niedzielę wieczorem, a wypisujemy w piątek wieczorem, albo w sobotę rano. Dzięki temu oszczędzamy na opłatach za media i pensjach dla personelu. Na weekend w szpitalu zostaje mniej lekarzy i pielęgniarek niż gdyby w szpitalu było pełne obłożenie. Puste łóżko nas nic nie kosztuje, ale praca lekarzy i pielęgniarek już tak. Poza tym na wielu oddziałach występuje sezonowość zachorowań. Jeśli latem na pediatrii mamy mało pacjentów, to nie możemy od razu likwidować łóżek, bo zimą nam ich zabraknie – tłumaczy Marek Konieczko, dyrektor szpitala w Piotrkowie Trybunalskim.

W raporcie GUS widać zmienne zapotrzebowanie pacjentów na leczenie. Łóżka na oddziałach psychiatrycznych są zajęte przez 345 dni w roku, ale już na dermatologii czy okulistyce stoją puste przez 140 i 160 dni w roku. – Pacjenci po zabiegach okulistycznych nie wymagają długiej hospitalizacji, ale łóżka są potrzebne dla chorych po urazach, którzy muszą spędzić na oddziale nawet dwa tygodnie. Nie możemy zaplanować, ile zdarzy się wypadków – tłumaczy prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlicki ego w Łodzi. – Mamy w szpitalu oddziały, gdzie obłożenie to ledwie 20 proc. To na przykład chirurgia plastyczna. Ale są też miejsca, jak chirurgia, neurochirurgia czy interna, gdzie łóżek wciąż jest za mało. A te, które są, mają całoroczne obłożenie.
W tym roku planujemy niewielką restrukturyzację,by lepiej dopasować szpital do potrzeb pacjentów – dodaje prof. Kuna.

Województwo łódzkie jest na trzecim miejscu w Polsce, jeśli chodzi o obłożenie łóżek w szpitalach. Powód to głównie duża liczbą chorych na oddziałach wewnętrznych i chirurgicznych, a niekoniecznie specjalistycznych. Według GUS, w Łódzkiem co roku choruje najwięcej osób. – Powody są proste. Jest tu najwyższy odsetek osób po 65. roku życia. Społeczeństwo jest biedne i leczy się głównie w publicznych placówkach – uważa prof. Kuna.

Liczba chorych w Łódzkiem wzrasta od kilku lat. W Łódzkiem jest największy wzrost liczby chorych w Polsce. W 2009 roku zachorowało aż o 37 tysięcy mieszkańców więcej niż w roku poprzednim. Pacjenci leżeli głównie na oddziałach wewnętrznych i chirurgicznych, przez co średnie wykorzystanie łóżek szpitalnych wynosiło 264 dni w roku. Największe obłożenie mają szpitale w woj. lubelskim – 277 dni, a najmniejsze w woj. kujawsko pomorskim – 237 dni w roku. W Łódzkiem jest też największy wzrost liczby leczonych dzieci. W 2009 leczyło się aż o 6,6 proc. więcej dzieci niż w roku 2008.
Najczęściej zgłaszamy się do przychodni. W 2009 roku jeden mieszkaniec był u lekarza ponad 7 razy .
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.