W poznańskiej restauracji można było zjeść „raka szyjki macicy”

Udostępnij:
Trzydziestodwuletni Owen Durray jadł obiad w restauracji Bee Jays w Poznaniu, kiedy dostrzegł w menu ofertę dosyć obrzydliwego dania.
Wśród zimnych przystawek był „rak szyjki macicy podawany na carpaccio z buraka z dipem musztardowo-miodowym” za 25 złotych (błędne tłumaczenie polskich "szyjek rakowych"). - Nikt, kogo znam, nie miał raka szyjki macicy, ale wyobrażam sobie, że jeśli zobaczyłby to ktoś inny, mógłby się nieźle zdenerwować – powiedział Durray. - Szybko straciłem apetyt, zniechęcony, by zamówić cokolwiek.
Pan Durray złożył skargę w restauracji, której przedstawiciel twierdził, że nazwa potrawy – szyjki rakowe – zaginęła w tłumaczeniu. Rzecznik restauracji przeprosił i zapewnił, że rozmówi się z tłumaczem menu.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.