Warszawa kontra reszta Polski: walka o podział zysku z funduszu zapasowego

Udostępnij:
Trwa walka o podział zysku zapasowego NFZ w kwocie blisko 383 mln zł. W szranki stanęły z jednej strony regionalne oddziały z Mazowsza i Górnego Śląska, a z drugiej – z reszty Polski. Wygląda na to, że górą są te ostatnie.
Zysk NFZ przeznaczany jest na kapitał zapasowy co roku, bo tylko taka ścieżka umożliwia jego późniejszy podział. Co roku mazowieckie oraz śląskie zabiegają o to, aby do nich trafiło gross środków. Tak było dwa lat temu, kiedy znakomita większość z zysku NFZ otrzymało województwo śląskie, ale nie odbyło się to przy proteście pozostałych oddziałów Funduszu. Podział środków z kapitału zapasowego nie musi się bowiem odbywać według algorytmu. Może się odbywać zgodnie z decyzją podejmowaną przez prezesa NFZ, do której ma prawo.

- Warszawa zazwyczaj zabiera najwięcej pieniędzy – mówi Stanisław Woźniak, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej. – Nasz oddział co roku musi oddawać pieniądze do centrali z tytułu oszczędności na lekach, a dostaje o połowę, czy nawet tylko jedna trzecią tego co oddał – wyjaśnia.

Wygląda na to, że w tym roku będzie jednak inaczej, a fundusz zapasowy będzie dzielony według takiego samego algorytmu jak centrala Funduszu przeznacza co roku w planie finansowym pieniądze ze składek na oddziały wojewódzkie.

- Te oddziały, które obawiają się, że Warszawa dostanie najwięcej nie słuchały tego, o czym na spotkaniach – mówi Krzysztof Tuczapski, z-ca prezesa NFZ ds. medycznych. – Zysk będzie dzielony zgodnie z algorytmem, czyli każdy oddział dostanie pieniądze w proporcji przewidzianej przez algorytm. Ale jeszcze decyzja w tej sprawie nie zapadła i trudno powiedzieć, kiedy zapadnie. Musi ją najpierw zatwierdzić rada Funduszu oraz reosrt zdrowia.

Z takim stawianiem sprawy zgadza się także opozycja. - Pieniądze powinny być dzielone między wszystkie 16 oddziałów, może nie proporcjonalnie, ale każdy oddział powinien otrzymać jakieś fundusze – mówi Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. – W tym podziale powinna zostać uwzględniona migracja pacjentów, bo są takie województwa, które mają napływ pacjentów spoza regionu i takie, które tego nie doświadczają. Nie powinno więc być prostego przełożenia algorytmu podziału, czy też kwestii równościowych, ale pod uwagę powinna być wzięta całość systemu i sytuacja wszystkich oddziałów – dodaje.

- Prezes jest w ciągłym kontakcie z dyrektorami oddziałów – mówi Sylwia Wądrzyk-Bularz z biura prasowego NFZ. Tadeusz Jędrzejczyk spotyka się średnio co miesiąc z dyrektorami oddziałów wojewódzkich NFZ. Ostatnio spotkania dotyczyły omówienia sytuacji związanej z podziałem zysku Funduszu. Oddziały wyrażały obawę, że najwięcej pieniędzy zgarnie Mazowsze.

Podział według algorytmu oznacza, że Mazowsze będzie wielkim przegranym i jego głos nie zostaje wysłuchany w centrali NFZ.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.