Wojciech Matusewicz: Jestem zaskoczony reakcją tych, którzy twierdzą, że wyceny mają się nijak do rzeczywistości
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 30.06.2016
Źródło: KL, Dziennik Gazeta Prawna
Prezes AOTMiT ocenił rzetelność danych, na podstawie których odbywały się wyceny. Stwierdził także, że celem agencji nie jest spowodowanie zapaści w kardiologii inwazyjnej, ale wyrównanie patologicznych różnic. - Chodzi o to, żeby wszyscy pacjenci mieli sprawiedliwy dostęp do leczenia - przyznał Matusewicz.
Wojciech Matusewicz w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" skomentował tezę "Placówki medyczne, szczególnie kardiologiczne i ortopedyczne, są rozczarowane nowymi wycenami świadczeń przygotowanymi przez agencję. Twierdzą, że nijak się one mają do rzeczywistych kosztów, bo wzięte pod uwagę dane były szczątkowe". Powiedział, że jest zaskoczony taką reakcją
- Wszyscy świadczeniodawcy zostali poinformowani o tym, że mogą przekazać nam swoje dane. Co więcej, nie za darmo. Jednak nie wszyscy zdecydowali się podpisać z nami umowy w tym zakresie, choć doskonale zdawali sobie sprawę, że od tego będzie zależeć wycena świadczeń. Przy czym podkreślę, agencja nie wszędzie zdecydowała się na cięcia. Niektóre taryfy zostały znacznie podwyższone, tak jak np. w leczeniu siatkówczaka u dzieci czy świadczeń z zakresu kardiologii zachowawczej - powiedział w rozmowie z "DGP", a na pytanie, czy przesłane dane były dokładnie weryfikowane, odpowiedział: - Oczywiście. Ale ich rzetelność jest przede wszystkim w interesie placówek, ponadto do tego obligowały je podpisane umowy. Powtórzę jeszcze raz, wszystkie placówki zostały zaproszone do współpracy z nami, jednak nie wszystkie skorzystały z tej szansy.
- Wszyscy świadczeniodawcy zostali poinformowani o tym, że mogą przekazać nam swoje dane. Co więcej, nie za darmo. Jednak nie wszyscy zdecydowali się podpisać z nami umowy w tym zakresie, choć doskonale zdawali sobie sprawę, że od tego będzie zależeć wycena świadczeń. Przy czym podkreślę, agencja nie wszędzie zdecydowała się na cięcia. Niektóre taryfy zostały znacznie podwyższone, tak jak np. w leczeniu siatkówczaka u dzieci czy świadczeń z zakresu kardiologii zachowawczej - powiedział w rozmowie z "DGP", a na pytanie, czy przesłane dane były dokładnie weryfikowane, odpowiedział: - Oczywiście. Ale ich rzetelność jest przede wszystkim w interesie placówek, ponadto do tego obligowały je podpisane umowy. Powtórzę jeszcze raz, wszystkie placówki zostały zaproszone do współpracy z nami, jednak nie wszystkie skorzystały z tej szansy.