Żółwie tempo prac nad komputeryzacją ochrony zdrowia

Udostępnij:
Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny chce przesunięcia terminu wprowadzenia e-recepty, e-zlecenia, e-skierowania. Resort pracy wyrobił się na czas z projektem e - zwolnienia, projekty, których los zależy od resortu zdrowia - ślimaczą się. Dlaczego? Eksperci uważają, że system, nad którym pracuje CSIOZ na razie nie jest gotowy na przyjęcie setek tysięcy e-dokumentów.
Problemem jest brak podpisu elektronicznego oraz zintegrowania szpitalnych systemów informatycznych z platformą P1.

W nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia zamieszczonej na stronach MZ czytamy, że wprowadzenie e-recepty jest planowany na 1 sierpnia 2016 roku, e-skierowań i e-zleceń na 1 marca 2017 roku. Czy to oznacza odkładanie w czasie na tzw. „nigdy”?

- Tak nie może być, bo projekt Centrum Systemów Informacji w Ochronie Zdrowia CSIOZ jest finansowany ze środków unijnych i jeśli nie zostanie zrealizowany te pieniądze, a są to setki milionów złotych trzeba będzie zwrócić – mówi Edward Byczyński, ekspert informatyczny w ochronie zdrowia oraz członek Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. – Ale fakt jest faktem, że do rozwiązania pozostaje wiele problemów i jak na razie nie ma biznesowych podstaw wprowadzenia e-recept tym bardziej, że nawet po zakładanym terminie ich wprowadzenia resort zdrowia przewiduje możliwość wystawiania recept papierowych. Co prawda w sytuacjach wyjątkowych, ale lekarze z tych wyjątków zrobią regułę, bo nikt im nie udowodni, czy mieli łączność z systemem na przykład w sytuacji wizyty u chorego w domu, a recepta wystawiona być musi. Nowe prawo oznacza dla lekarzy konieczność zapatrzenia w sprzęt komputerowy ze specjalnymi powłokami antybakteryjnymi, czyli konieczność wydatkowania pieniędzy.

Resort zdrowia zamierza gromadzić w systemie CSIOZ wszystkie dane o receptach także tych wystawianych ze 100 proc. odpłatnością. Zdaniem ekspertów to jest niedopuszczalne.

- Unia zabrania takich rzeczy i nie wiem kto w Polsce na coś takiego przystał – mówi Edward Byczyński. – Zbiera się dane tylko w ramach refundacji. Do tego ma prawo NFZ, w związku z czym dane CSIOZ i NFZ będą się dublować.

Słabym ogniwem w CSIOZ jest tzw. szyna usług medycznych właśnie mająca gromadzić dane dotyczące e-recept, e-zleceń i e-skierowań.

- Nie ma środowiska testowego do tego typu działań, a przecież trzeba dać firmom czas na dostosowanie się systemów do elektronicznego przepływu danych – mówi Edward Byczyński. – Cały projekt wymaga bardzo dużo pracy i dla mnie jest wątpliwe, czy resort z nimi zdąży nawet do tych wydłużonych terminów, ponieważ, aby system zadziałał muszą być zintegrowane systemy lekarzy i CSIOZ. Ma też zostać wydanych 550 tys. kart specjalisty medycznego, a żeby się nimi posługiwać potrzebny jest także podpis elektroniczny. Problemem będzie wydanie kart dla pielęgniarek z wyższym wykształceniem, które będą uprawnione do wystawiania recept, ponieważ w kraju nie ma ich rejestru.

Wprowadzenie zmian ma kosztować ponad miliard złotych.

Sam resort pisze w projekcie nowelizacji, że wydawania kart specjalisty medycznego, na których zapisywane będą udzielane świadczenia odbywać się będzie etapami. Ich zakończenie jest przewidywane do końca 2017 roku.

O projekcie e-zwolnienia, prowadzonym przez resort pracy czytaj: E-zwolnienia przyjęte przez rząd
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.