Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl

Zwolnienie z WF tylko od specjalisty – nie od lekarza rodzinnego ►

Udostępnij:
– Zwolnienia z lekcji wychowania fizycznego będą respektowane tylko wówczas, gdy wystawi je specjalista, a nie – jak dotychczas – lekarz rodzinny – stwierdził minister sportu Kamil Bortniczuk, odpowiadając na pytanie o wysoki odsetek uczniów, którzy nie biorą udziału w lekcjach WF.
Minister Bortniczuk w rozmowie z RMF FM zapowiedział koniec z niechodzeniem na WF.

– Nawet co trzeci uczeń nie uczęszcza na lekcje wychowania fizycznego. Te statystyki zostaną wkrótce radykalnie zmniejszone. Zwolnienia z lekcji wychowania fizycznego, semestralne i dłuższe, będą respektowane tylko wówczas, gdy wystawi je specjalista, a nie – tak jak dotychczas – lekarz rodzinny – powiedział Bortniczuk.

RMF FM na Twitterze udostępnił fragment wywiadu.



Komentarze ekspertów – bzdury, smutne i wstyd
Wypowiedź Kamila Bortniczuka skrytykowano na Twitterze – nie spodobał się sam pomysł i to, że lekarzy rodzinnych określono jako „niespecjalistów”.

– Co za bzdury! Zamiast zastanowić się, jak poprawić lekcje WF, przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki chce kontrolować kwalifikacje lekarzy do wystawiania zwolnień. Minister Bortniczuk za przykład lekarza niespecjalisty podaje lekarza rodzinnego, czyli specjalistę z szeroką wiedzą pediatryczną – napisał prof. Wojciech Szczeklik, anestezjolog, internista i immunolog, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii w Wojskowym Szpitalu w Krakowie.

– Smutne, panie ministrze – skomentowała z kolei dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu oraz konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, wyliczając wady zaproponowanego rozwiązania.

– Po pierwsze, lekarz rodzinny to specjalista. Po drugie, pomysł nic nie poprawi, ewentualnie zwiększy liczbę wizyt w prywatnych gabinetach lekarskich. Po trzecie, nie tędy droga, proszę poznać przyczyny, dlaczego dzieci nie chcą ćwiczyć na WF. Po czwarte, BMI nie jest dobrym wskaźnikiem u dzieci. Po piąte, dlaczego dzieci tyją? W skrócie – z powodu reklamowania fast foodów, braku edukacji zdrowotnej od przedszkola i nawyku aktywności fizycznej oraz nieatrakcyjności zajęć WF w szkołach – wyliczyła dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas.

– Panie ministrze, wstyd – rozpoczął swój wpis Szymon Suwała, lekarz z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. – Ten „po prostu lekarz rodzinny” to też specjalista – medycyny rodzinnej właśnie. To nie są „zaświadczeniolodzy” i „byle jacy lekarze” – jak często się ich opisuje – ale lekarze stanowiący filar działania polskiego systemu ochrony zdrowia – ocenił.

To, że „lekarz rodzinny to specjalista”, podkreślił też członek Naczelnej Rady Lekarskiej i były przewodniczący Porozumienia Rezydentów Jakub Kosikowski.

– By rozwiązać jedną patologię, zrobimy drugą – „zapchamy” do końca poradnie ortopedyczne i medycyny sportowej – ocenił Kosikowski, pytając, czy ktoś to rozwiązanie konsultował z Ministerstwem Zdrowia.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.