Mammografia daje wyniki fałszywie dodatnie?
Autor: Marta Koblańska
Data: 25.10.2016
Źródło: Medscape/MK
Działy:
Zagranica
Aktualności
Odsetek diagnoz fałszywie dodatnich w raku piersi po mammografii jest większy niż dotychczas myślano. Dotyczy to szczególnie guzów poniżej 2 cm. W przypadku nowotworu inwazyjnego powyżej 2 cm rozpoznawalność spada.
Jak podaje Medscape, wyniki analizy opublikowano w New England Journal of Medicine. Zdaniem autorów pracy, screening mammograficzny przynosi zarówno korzyści, jak i szkody. Poddanie się screeningowi jest dobrowolne, a sam screening nie jest imperatywem zdrowia publicznego. Wyniki fałszywie dodatnie dotyczą przede wszystkim guzów, które nigdy nie doprowadzą do objawów klinicznych.
Analizę przeprowadzono na podstawie danych z rejestru SEER od 1975 roku do 2012 roku dotyczących kobiet w wieku lat 40 i więcej. Badacze podkreślają, że przy szacowaniu rokowania rozmiar guza nie jest tak istotny jak jego charakterystyka biologiczna. Wyjaśniają, że mammografia nie stanowi funkcjonalnej oceny ekspresji genów, ale polega na szukaniu niedużych strukturalnych odstępstw od normy na podstawie anatomii. Celem screeningu jest więc wykrycie małych raków, zanim rozwiną się w formy większe skutkujące objawami. Tym samym efektywny screening powinien polegać na wykrywaniu większej liczby małych guzów i mniejszej dużych.
Wraz z nadejściem mammografii jako metody screeningu proporcja wykrywanych małych guzów (guzów inwazyjnych mierzących mniej niż 2 cm in situ) wzrosła z 36 proc. do 68 proc., gdy proporcja dużych guzów (mierzących 2 lub więcej cm) spadła z 64 proc. do 32 proc. I zdaniem autorów, tu leży problem, ponieważ taka sytuacja jest związana w mniejszym stopniu ze spadkiem incydentów pojawienia się dużych guzów, ale z istotnym wzrostem wykrywania guzów małych. Autorzy tłumaczą, że dowodami na wyniki fałszywie dodatnie jest to, że jedynie 30 ze 162 dodatkowych małych guzów na 100 tys. kobiet, które zostały zdiagnozowane w późnych latach 70., mogłoby przekształcić się w guzy duże.
To zaś zaobserwowano na podstawie danych kobiet zdiagnozowanych w późnych latach 70. Te dane porównano z danymi kobiet zdiagnozowanych na początku lat 2000. Częstość występowania dużych guzów spadła o 30 przypadków raka na 100 tys. kobiet, podczas gdy częstość małych guzów wzrosła o 162 przypadki raka na 100 tys. kobiet.
Część krytyków analizy nie zgadza się z jej wnioskami i tłumaczy, że nie ma rezultatów fałszywie dodatnich, które wynikałyby z tej analizy, zauważając, że wzrost odsetka zachorowań na raka piersi powinien być na tym samym poziomie co innych nowotworów.
Analizę przeprowadzono na podstawie danych z rejestru SEER od 1975 roku do 2012 roku dotyczących kobiet w wieku lat 40 i więcej. Badacze podkreślają, że przy szacowaniu rokowania rozmiar guza nie jest tak istotny jak jego charakterystyka biologiczna. Wyjaśniają, że mammografia nie stanowi funkcjonalnej oceny ekspresji genów, ale polega na szukaniu niedużych strukturalnych odstępstw od normy na podstawie anatomii. Celem screeningu jest więc wykrycie małych raków, zanim rozwiną się w formy większe skutkujące objawami. Tym samym efektywny screening powinien polegać na wykrywaniu większej liczby małych guzów i mniejszej dużych.
Wraz z nadejściem mammografii jako metody screeningu proporcja wykrywanych małych guzów (guzów inwazyjnych mierzących mniej niż 2 cm in situ) wzrosła z 36 proc. do 68 proc., gdy proporcja dużych guzów (mierzących 2 lub więcej cm) spadła z 64 proc. do 32 proc. I zdaniem autorów, tu leży problem, ponieważ taka sytuacja jest związana w mniejszym stopniu ze spadkiem incydentów pojawienia się dużych guzów, ale z istotnym wzrostem wykrywania guzów małych. Autorzy tłumaczą, że dowodami na wyniki fałszywie dodatnie jest to, że jedynie 30 ze 162 dodatkowych małych guzów na 100 tys. kobiet, które zostały zdiagnozowane w późnych latach 70., mogłoby przekształcić się w guzy duże.
To zaś zaobserwowano na podstawie danych kobiet zdiagnozowanych w późnych latach 70. Te dane porównano z danymi kobiet zdiagnozowanych na początku lat 2000. Częstość występowania dużych guzów spadła o 30 przypadków raka na 100 tys. kobiet, podczas gdy częstość małych guzów wzrosła o 162 przypadki raka na 100 tys. kobiet.
Część krytyków analizy nie zgadza się z jej wnioskami i tłumaczy, że nie ma rezultatów fałszywie dodatnich, które wynikałyby z tej analizy, zauważając, że wzrost odsetka zachorowań na raka piersi powinien być na tym samym poziomie co innych nowotworów.