Onkologia 2017: tylko połowa dostępnych leków z zarejestrowanych na świecie - na jakie czekają chorzy?
Autor: Marta Koblańska
Data: 15.12.2017
Źródło: MK
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Na świecie zarejestrowanych zostało 200 leków onkologicznych. Polscy chorzy mają dostęp do połowy leków dostępnych w Europie. Na kolejne linie leczenia czekają chore na raka piersi, chorzy na raka płuca, nerki, jelita grubego, czy chorzy na nowotwory krwi.
- Leczenie onkologiczne w Polsce jest niewspółmierne do standardów europejskich, dlatego średnia przeżycia wynosi w naszym kraju 45,5 procent dla kobiet i 30 procent dla mężczyzn, przy czym wyniki leczenia odbiegają na korzyść w ośrodkach onkologicznych i akademickich, gdzie wynosi ona 65-83 proc. dla kobiet i 50-72 proc. dla mężczyzn – mówił dr Janusz Meder z Centrum Onkologii w Warszawie, prezes Polskiej Unii Onkologii podczas konferencji podsumowującej rok 2017 w onkologii zorganizowanej przez HPM.
Wydatki na onkologie wynoszą obecnie około jednego procenta PKB, czyli 17 mld zł rocznie, co i tak jest zdecydowanie więcej niż wcześniej, ale nadal odbiegają od nakładów przeznaczanych w wielu innych krajach Europy. Tymczasem wyniki leczenia onkologicznego wprost proporcjonalnie zależą od przeznaczanych nakładów.
Problemem w Polsce nadal pozostaje późne wykrycie raka piersi. U większości chorych diagnozuje się ten nowotwór w II stopniu zaawansowania, kiedy już rokowanie dotyczące przeżycia 5-letniego wygląda gorzej niż blisko 100 procent szans w razie raka w I stopniu zaawansowania. Jedynie 30 procent kobiet kwalifikujących się do badania screeningowego faktycznie zgłasza się na badanie. Część chorych – 5-6 procent decyduje się na leczenie w chwili nowotworu rozsianego, gdyż bardziej ufa medycynie niekonwencjonalnej. To wszystko wpływa na to, że odsetek chorych przezywających 5 lat wynosi mniej niż 80 procent, podczas gdy standardem europejskim i światowym jest 90 procent.
- Immunoterapia w raku piersi nie jest metodą tak skuteczną jak w przypadku innych nowotworów, ale są badania wskazujące na korzyści dla chorych w szczególności dotyczące trójujemnego raka piersi - mówiła dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie. – W tej sytuacji immunoterapia wydłuża czas odpowiedzi na chemioterapię, a calem w zaawansowanym raku piersi jest opóźnienie progresji choroby oraz utrzymanie jakości życia.
Jedną z najtrudniejszych grup chorych na raka są pacjenci z niedrobnokomórkowym nowotworem płuca. Jak wskazuje prof. Dariusz Kowalski z Centrum Onkologii w Warszawie, podczas gdy w raku piersi wiele terapii po prostu działa, w raku płuca nie było to do końca tak oczywiste i opracowanie leków opóźniających progresję stanowiło wyzwanie. Leczenie paliatywne, czyli mające na celu wydłużenie przeżycia oraz poprawę jakości życia dotyczy 70-80 procent chorych. Przeżycie przy chemioterapii dwulekowej wynosiło 8-10 miesięcy, obecnie dzięki lekom ukierunkowanym molekularnie mediana przeżycia w raku płuca w stadium rozsiewu wynosi 30 miesięcy. W razie oporności na leczenie I linii refundowanymi inhibitorami kinazy tyrozynowej pojawia się szansa na przełamanie oporności za sprawą leku ozymertynibu, który notuje nawet 80-procentowy odsetek odpowiedzi na leczenie. Lek stwarza nadzieje także na terapię w I linii, dla której czas wolny od progresji wynosi 18,9 miesiąca, a zdaniem prof. Kowalskiego wyniki odnośnie przeżycia całkowitego również okażą się pozytywne. Lek został już objęty w Polsce refundacją w II linii leczenia.
- Jednak tyle szczęścia nie mają chorzy z rearanżacją genu ALK i rakiem płaskonabłonkowym. W pierwszym przypadku kryzotynib wbrew standardom światowym w naszym kraju dostępny jest jedynie w II linii leczenia – mówił prof. Dariusz Kowalski, dodając, że w II linii leczenia raka płaskonabłonkowego stosowany jest docetaksel, podczas, gdy na świecie jest dostępny lek immunokompenentny niwolumab, który, według ostatnich badań daje przeżycie 23 miesiące wobec 8 dla docetakselu. Z niwolumabu odnoszą korzyści także chorzy tzw. ciężko przeleczeni, czyli leczeni wieloma liniami terapeutycznymi leczenia systemowego. Tutaj podanie leku skutkuje przeżyciem 5-letnim dla 16 procent chorych w raku gruczołowym oraz płaskonabłonkowym. Według prof. Kowalskiego kolejnym lekiem mającym przed sobą przyszłość jest durwalumab, lek immunokompetenty, który dwukrotnie wydłuża czas przeżycia całkowitego.
- Obecnie stawiamy sobie pytanie w jakiej sekwencji stosować leki, ale jedno jest pewne, chemioterapia przesuwa się na kolejne etapy leczenia – wskazuje prof. Kowalski.
W raku jelita grubego brakuje III i IV linii terapeutycznej, a nadzieję na wydłużenie przeżycia chorych stwarza połączenie trifluridyny z tipiracylem. Komisja Europejska już w 2016 roku wydała zgodę na dopuszczenie preparatu do obrotu i stosowania u chorych z przerzutowym rakiem jelita grubego. Lek zarówno wydłuża czas wolny od progresji choroby jak i przeżycie całkowite. Tymczasem RJG z rozsiewem rokuje najgorzej. 5 lat przeżywa jedynie 5 procent chorych wobec 100 procent w stadium zaawansowania 0. RJG rozwija się 7-12 lat, dlatego warto wykonywać kolonoskopię w szczególności po 50-tym roku życia, bo wtedy można także usunąć polipy, z których rozwija się rak.
Przewlekła białaczka limfocytowa dotyka głównie osoby starsze. Mediana wieku wykrycia tej choroby wynosi 72 lata. Dla 40-50 procent chorych nie jest konieczne leczenie, ale monitorowanie. Wskazaniem do leczenia jest delecja chromosomu 17 i/lub mutacja genu TP53.
W Polsce lekiem refundowanym jest ibrutynib, nierefundowanym idelalisib. Oba przełamują oporność na konwencjonalną chemioterapię. W Europie został zarejestrowany także nowy lek wenetoklaks, który zapobiega programowanej śmierci komórki w przewlekłej białaczce limfocytowej z delecją chromosomu 17 i/lub mutacją TP 53. Lek uzyskuje nawet 90-procentową odpowiedź, a u 20 procent chorych powoduje remisję. 70 procent chorych uzyskuje 12 miesięcy czasu wolnego od progresji choroby.
Wydatki na onkologie wynoszą obecnie około jednego procenta PKB, czyli 17 mld zł rocznie, co i tak jest zdecydowanie więcej niż wcześniej, ale nadal odbiegają od nakładów przeznaczanych w wielu innych krajach Europy. Tymczasem wyniki leczenia onkologicznego wprost proporcjonalnie zależą od przeznaczanych nakładów.
Problemem w Polsce nadal pozostaje późne wykrycie raka piersi. U większości chorych diagnozuje się ten nowotwór w II stopniu zaawansowania, kiedy już rokowanie dotyczące przeżycia 5-letniego wygląda gorzej niż blisko 100 procent szans w razie raka w I stopniu zaawansowania. Jedynie 30 procent kobiet kwalifikujących się do badania screeningowego faktycznie zgłasza się na badanie. Część chorych – 5-6 procent decyduje się na leczenie w chwili nowotworu rozsianego, gdyż bardziej ufa medycynie niekonwencjonalnej. To wszystko wpływa na to, że odsetek chorych przezywających 5 lat wynosi mniej niż 80 procent, podczas gdy standardem europejskim i światowym jest 90 procent.
- Immunoterapia w raku piersi nie jest metodą tak skuteczną jak w przypadku innych nowotworów, ale są badania wskazujące na korzyści dla chorych w szczególności dotyczące trójujemnego raka piersi - mówiła dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie. – W tej sytuacji immunoterapia wydłuża czas odpowiedzi na chemioterapię, a calem w zaawansowanym raku piersi jest opóźnienie progresji choroby oraz utrzymanie jakości życia.
Jedną z najtrudniejszych grup chorych na raka są pacjenci z niedrobnokomórkowym nowotworem płuca. Jak wskazuje prof. Dariusz Kowalski z Centrum Onkologii w Warszawie, podczas gdy w raku piersi wiele terapii po prostu działa, w raku płuca nie było to do końca tak oczywiste i opracowanie leków opóźniających progresję stanowiło wyzwanie. Leczenie paliatywne, czyli mające na celu wydłużenie przeżycia oraz poprawę jakości życia dotyczy 70-80 procent chorych. Przeżycie przy chemioterapii dwulekowej wynosiło 8-10 miesięcy, obecnie dzięki lekom ukierunkowanym molekularnie mediana przeżycia w raku płuca w stadium rozsiewu wynosi 30 miesięcy. W razie oporności na leczenie I linii refundowanymi inhibitorami kinazy tyrozynowej pojawia się szansa na przełamanie oporności za sprawą leku ozymertynibu, który notuje nawet 80-procentowy odsetek odpowiedzi na leczenie. Lek stwarza nadzieje także na terapię w I linii, dla której czas wolny od progresji wynosi 18,9 miesiąca, a zdaniem prof. Kowalskiego wyniki odnośnie przeżycia całkowitego również okażą się pozytywne. Lek został już objęty w Polsce refundacją w II linii leczenia.
- Jednak tyle szczęścia nie mają chorzy z rearanżacją genu ALK i rakiem płaskonabłonkowym. W pierwszym przypadku kryzotynib wbrew standardom światowym w naszym kraju dostępny jest jedynie w II linii leczenia – mówił prof. Dariusz Kowalski, dodając, że w II linii leczenia raka płaskonabłonkowego stosowany jest docetaksel, podczas, gdy na świecie jest dostępny lek immunokompenentny niwolumab, który, według ostatnich badań daje przeżycie 23 miesiące wobec 8 dla docetakselu. Z niwolumabu odnoszą korzyści także chorzy tzw. ciężko przeleczeni, czyli leczeni wieloma liniami terapeutycznymi leczenia systemowego. Tutaj podanie leku skutkuje przeżyciem 5-letnim dla 16 procent chorych w raku gruczołowym oraz płaskonabłonkowym. Według prof. Kowalskiego kolejnym lekiem mającym przed sobą przyszłość jest durwalumab, lek immunokompetenty, który dwukrotnie wydłuża czas przeżycia całkowitego.
- Obecnie stawiamy sobie pytanie w jakiej sekwencji stosować leki, ale jedno jest pewne, chemioterapia przesuwa się na kolejne etapy leczenia – wskazuje prof. Kowalski.
W raku jelita grubego brakuje III i IV linii terapeutycznej, a nadzieję na wydłużenie przeżycia chorych stwarza połączenie trifluridyny z tipiracylem. Komisja Europejska już w 2016 roku wydała zgodę na dopuszczenie preparatu do obrotu i stosowania u chorych z przerzutowym rakiem jelita grubego. Lek zarówno wydłuża czas wolny od progresji choroby jak i przeżycie całkowite. Tymczasem RJG z rozsiewem rokuje najgorzej. 5 lat przeżywa jedynie 5 procent chorych wobec 100 procent w stadium zaawansowania 0. RJG rozwija się 7-12 lat, dlatego warto wykonywać kolonoskopię w szczególności po 50-tym roku życia, bo wtedy można także usunąć polipy, z których rozwija się rak.
Przewlekła białaczka limfocytowa dotyka głównie osoby starsze. Mediana wieku wykrycia tej choroby wynosi 72 lata. Dla 40-50 procent chorych nie jest konieczne leczenie, ale monitorowanie. Wskazaniem do leczenia jest delecja chromosomu 17 i/lub mutacja genu TP53.
W Polsce lekiem refundowanym jest ibrutynib, nierefundowanym idelalisib. Oba przełamują oporność na konwencjonalną chemioterapię. W Europie został zarejestrowany także nowy lek wenetoklaks, który zapobiega programowanej śmierci komórki w przewlekłej białaczce limfocytowej z delecją chromosomu 17 i/lub mutacją TP 53. Lek uzyskuje nawet 90-procentową odpowiedź, a u 20 procent chorych powoduje remisję. 70 procent chorych uzyskuje 12 miesięcy czasu wolnego od progresji choroby.