Ostrożnie z przekładaniem leczenia przedoperacyjnego na uzupełniające
Autor: Katarzyna Bakalarska
Data: 12.08.2014
Źródło: MK
Działy:
Z życia środowiska
Aktualności
Wyniki badań przedoperacyjnych w leczeniu raka piersi nie mają przełożenia na leczenie uzupełniające. To dwa różne raki piersi, wynika z doniesień kongresu ASCO w Chicago gromadzącego około 35 tys. uczestników.
- Standardem w leczeniu uzupełniającym raka piersi jest trastuzumab i to od dekady, który stosowany przez rok znamiennie wydłuża czas przeżycia do progresji i o jedną trzecią zmniejsza ryzyko zgonu, ale nie jest to sukces pełny, ponieważ nie możemy wyleczyć wszystkich chorych na raka piersi HER 2 dodatniego– mówiła dr Aleksandra Łacko, z Katedry Onkologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podczas Akademii Onkologicznej dla dziennikarzy. – Stąd próba poprawy wyników leczenia.
Badania in vitro oraz badania na zwierzętach wskazywały, że poprawić wyniki leczenia może terapia skojarzona trastuzumabem i lapatynibem, który hamuje zewnątrzkomórkową domenę receptora HER 2. Potwierdzały to także 4 z 6 badań dotyczących znamiennej częstości całkowitych patologicznych remisji. Jednak u sporej grupy chorych nie udało się przeprowadzić tego leczenia za sprawą powikłań takich jak powikłania ze strony układu pokarmowego, powikłania wątrobowe oraz skórne. Lapatynib jest lekiem bardzo toksycznym i nie było możliwe podawanie go we właściwej dawce stąd czas wolny od progresji i długość przeżycia nie różnią się w razie podania dodatkowo lapatynibu. Leczenie samym lapatynibem jest nieskuteczne.
-Nie można tak łatwo przenosić wyników badań z leczenia przedoperacyjnego na leczenie uzupełniające – mówiła dr Łacko. – Pozytywny wynik badania w leczeniu przedoperacyjnym doprowadził do rejestracji pertuzumabu, ale zazwyczaj szanse na to wynoszą około 5 procent.
25 chorych na raka piersi to chore młode, ale nie ma standardowej metody ochrony płodności. Najczęściej stosowane jest użycie analogów RHRH, ale jest to metoda eksperymentalna. Przy chemioterapii płodność zależy przede wszystkim od doboru leków oraz od wieku chorej. U jednej trzeciej chorych poddanych terapii gosereliną nie dochodziło do zaginięcia funkcji jajnika. Obserwowano dwukrotnie więcej ciąż u chorych, które otrzymywały goserelinę.
Badania in vitro oraz badania na zwierzętach wskazywały, że poprawić wyniki leczenia może terapia skojarzona trastuzumabem i lapatynibem, który hamuje zewnątrzkomórkową domenę receptora HER 2. Potwierdzały to także 4 z 6 badań dotyczących znamiennej częstości całkowitych patologicznych remisji. Jednak u sporej grupy chorych nie udało się przeprowadzić tego leczenia za sprawą powikłań takich jak powikłania ze strony układu pokarmowego, powikłania wątrobowe oraz skórne. Lapatynib jest lekiem bardzo toksycznym i nie było możliwe podawanie go we właściwej dawce stąd czas wolny od progresji i długość przeżycia nie różnią się w razie podania dodatkowo lapatynibu. Leczenie samym lapatynibem jest nieskuteczne.
-Nie można tak łatwo przenosić wyników badań z leczenia przedoperacyjnego na leczenie uzupełniające – mówiła dr Łacko. – Pozytywny wynik badania w leczeniu przedoperacyjnym doprowadził do rejestracji pertuzumabu, ale zazwyczaj szanse na to wynoszą około 5 procent.
25 chorych na raka piersi to chore młode, ale nie ma standardowej metody ochrony płodności. Najczęściej stosowane jest użycie analogów RHRH, ale jest to metoda eksperymentalna. Przy chemioterapii płodność zależy przede wszystkim od doboru leków oraz od wieku chorej. U jednej trzeciej chorych poddanych terapii gosereliną nie dochodziło do zaginięcia funkcji jajnika. Obserwowano dwukrotnie więcej ciąż u chorych, które otrzymywały goserelinę.