iStock
Powszechne szczepienia przeciw HPV coraz bliżej – debata i komentarz wiceministra Macieja Miłkowskiego ►
Redaktor: Agnieszka Starewicz-Jaworska
Data: 30.06.2021
Źródło: Agata Misiurewicz-Gabi
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Tagi: | Maciej Miłkowski, Teresa Jackowska, Mariusz Bidziński, Jarosław Pinkas, Marzanna Bieńkowska, Joanna Konarzewska-Król, drug policy, drug policy 2021 |
Zgodnie z założeniami Narodowej Strategii Onkologicznej do 2028 r. przeciwko HPV ma być zaszczepionych 60 proc. dziewczynek i chłopców w wieku dojrzewania. To szczytny i ambitny cel, który zdaniem ekspertów jest możliwy do zrealizowania, jeśli zacznie się działać jak najszybciej. O potrzebie szczepień przeciwko HPV i o tym, jak powinny one przebiegać, dyskutowano podczas międzynarodowej konferencji „Priorities and challenges in Polish and European drug policy”.
Komentarz wiceministra Macieja Miłkowskiego
Europejskie rekomendacje mówią o konieczności zaszczepienia do 2030 r. przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego co najmniej 90 proc. docelowej populacji dziewcząt, a także o potrzebie znacznego zwiększenia poziomu zaszczepienia chłopców. Tyle trzeba, aby wchodzące w dorosłe życie młode pokolenie Polek i Polaków za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie chorowało na nowotwory wywołane przez HPV. A jest ich całkiem sporo. Mowa nie tylko o raku szyjki macicy, na który umiera każdego roku 1,5 tys. Polek. Są jeszcze bardzo powszechne nowotwory głowy, szyi, odbytu, prącia, sromu. Dane mogą wzbudzać niepokój.
W ogonie Europy
Tymczasem Polska pod względem wprowadzenia programu szczepień przeciwko HPV jest ostatnia w Unii Europejskiej. Możemy tylko pozazdrościć takim krajom, jak np. Australia czy Szwecja, które dzięki wprowadzeniu szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego w dużej mierze uporały się z wieloma nowotworami. Zdaniem ekspertów dane z tych państw w perspektywie kolejnych lat będą jeszcze bardziej imponujące.
– Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie posiada powszechnego programu szczepień przeciwko HPV. Inicjatywy dotyczące tych szczepień były do tej pory realizowane jedynie lokalnie przez samorządy. Niestety nie mamy dokładnych raportów, które by pokazywały, ile zaszczepiono dotąd dziewczynek, ale nie sądzę, żeby było ich więcej niż 10 proc. To ciągle kropla w morzu. Profilaktyka pierwotna w naszej rzeczywistości dopiero kiełkuje, a powinna być bardzo istotnym elementem wspierania zdrowia publicznego – mówił prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie i konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
Strategia Polski Ład
Teraz dodatkowo nad szczepieniami przeciwko HPV pochylił się rząd i w strategii Polski Ład zamieścił punkt, w którym czytamy: „Wirus HPV jest najczęstszą przyczyną występowania raka szyjki macicy. W Polsce w ciągu roku diagnozuje się ten nowotwór u ok. 3,5 tys. kobiet, z których niestety około połowa umiera. W takiej sytuacji państwo nie może być bezczynne, dlatego zagwarantujemy darmową szczepionkę przeciwko HPV”.
– Deklaracje Polskiego Ładu traktuję bardzo poważnie, jednak patrząc z punktu widzenia historycznego, nie zawsze te wstępne deklaracje są realizowane w sposób spójny. Ubolewam także nad tym, że pandemia pokrzyżowała niektóre plany i realizacja Narodowej Strategii Onkologicznej (NSO) nieco przedłuży się w czasie – stwierdził prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński.
Jak powinna wyglądać realizacja szczepień?
Najważniejsze, że jest plan i deklaracja rządzących. Teraz pozostaje kwestia takiego zorganizowania akcji szczepień, aby można było odnieść największy sukces zdrowotny czyli zaszczepić jak najwięcej dziewczynek i chłopców. Jak podkreślili eksperci, warto przyjrzeć się innym krajom, które w tej dziedzinie już przetarły szlaki. Pozostaje jeszcze sprawa finansowania szczepień, przekonanie do nich nieprzekonanych i walka z fake newsami, które potrafią zniweczyć nawet najlepsze intencje.
– Konieczne jest opracowanie długoletniego programu szczepień przeciwko HPV, co pozwoli nam wynegocjować od producenta lepsze ceny szczepionek i zapewni ich stałe dostawy. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze, ale niestety jest ona wyboista. Mamy busolę, wyznaczony azymut, wiadomo też, co powinno być na końcu tej drogi. Problemem jest jednak to, że zaczynamy w bardzo trudnym czasie, w którym odradza się ruch antyszczepionkowy i postponuje się największe osiągnięcie zdrowia publicznego, jakim jest dostęp do szczepień ochronnych. Dlatego uważam, że na tę szczepionkę należałoby wyrobić nawyk szczepienia i sprawić, aby zapanowała na nią moda. Powinniśmy wskazywać Australię, gdzie precyzyjnie, pryncypialnie wdrożony projekt zakończył się spektakularnym sukcesem. I nie ma to nic wspólnego z naszymi manipulacjami czy też działaniami pekuniarnymi, tylko z tym, że my jako eksperci mamy głęboką wiedzę, że szczepienia przeciwko HPV przyniosą niebywały skutek – opowiadał prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego i były główny inspektor sanitarny.
Joanna Konarzewska-Król, dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja, podkreśliła, że tylko powszechna immunizacja daje szansę na osiągniecie wyników zdrowotnych i zrealizowanie celów zdefiniowanych w Narodowej Strategii Onkologicznej (NSO): – Dlatego uważam, że nie mamy czasu do stracenia i szczepienia należy rozpocząć jeszcze w tym roku. Liczę na to, że młodzież będzie szczepiona szczepionką 9-walentną, która chroni przed największą ilością wirusów onkogennych. Niezwykle istotne jest wprowadzenie takiego modelu refundacji, który zapewni największą wyszczepialność. Program powinien być w pełni finansowany. Częściowa refundacja bowiem nie zapewni wysokiego poziomu wyszczepialności. Żaden program na świecie nie jest finansowany ze środków pacjenta, tylko ze środków publicznych. Może wyjątkiem jest Francja, gdzie 65 proc. refundacji pokrywa resort zdrowia, a 35 proc. prywatna ubezpieczalnia. Program szczepień przeciwko HPV musi być przyjazny, powszechnie dostępny dla osób żyjących zarówno w dużych, jak i w małych miejscowościach i oparty na lekarzu pierwszego kontaktu, najlepiej pediatrze. Najlepszą opcją byłaby możliwość zaszczepienia bezpośrednio u lekarza rodzinnego/pediatry podczas jednej wizyty, obejmującej kwalifikację i szczepienie.
– Cały czas podkreślam, że aby zbudować przyszłość, trzeba mieć bardzo dokładne dane, a my dzisiaj nie bazujemy na precyzyjnych rejestrach. Niestety sprawozdawczość programów samorządowych dotyczących szczepień przeciwko HPV jest śladowa. Dlatego musimy zbudować odpowiednie narzędzie rejestrujące – podkreślił prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński.
W jakim wieku szczepić?
Warunkiem osiągnięcia sukcesu jest zaszczepienie dziewczynek i chłopców jeszcze przed rozpoczęciem przez nich współżycia. Według badań prof. Zbigniewa Izdebskiego 50 proc. 15-latków jest już po inicjacji seksualnej. Wynika z tego, że należy zaszczepić ich znacznie wcześniej.
– Szczepionki są zarejestrowane powyżej 9. roku życia, ale tak naprawdę tylko w grupach ryzyka rekomendujemy rozpoczęcie szczepień między 9.–10. a 11. rokiem życia. Większość krajów rekomenduje 11, 12 lat jako on time, czyli najlepszy okres na rozpoczęcie szczepień, natomiast late, czyli troszkę później, między 13. a 14. rokiem życia, a nawet do 18. roku życia. Biorąc pod uwagę, że szczepienia u młodzieży z różnych przyczyn przebiegają z opóźnieniem oraz że po 15. roku życia podajemy 3 dawki szczepionki, natomiast wcześniej tylko 2 dawki, 11. rok życia jest moim zdaniem bardzo dobrym przedziałem czasowym. Chciałabym się też odnieść do zaleceń WHO z 2020 r. odnośnie HPV, które mówią o strategii „90 – 70 – 90”. Znaczy to, że 90 proc. dziewcząt powinno być w pełni zaszczepionych szczepionką HPV przed ukończeniem 15. roku życia, 70 proc. kobiet powinno poddać się dwukrotnie cytologii w 35. roku życia i w 45. roku życia i 90 proc. kobiet z chorobami szyjki macicy powinno być leczonych. Te zalecenia WHO powinno być zrealizowane do 2030 r. – wyjaśniła prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii.
O szczepienia walczą organizacje pozarządowe
O wdrożenie Narodowego Programu Szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, a tym samym zapewnienie społeczeństwu powszechnego dostępu do bezpłatnych szczepień przeciwko wirusowi HPV walczy m.in. sanockie Stowarzyszenie Sanitas, które wystosowało w tej sprawie petycję do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, którą podpisało 17 pozarządowych organizacji.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z konsultantami krajowymi w różnych dziedzinach medycyny i opieramy się na ich opinii i wytycznych. Zwracają się do nas różne organizacje pozarządowe z prośbą o pomoc i wsparcie. Rzecznik Praw Pacjenta popiera petycje dotyczące szczepień. Także w tym przypadku poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o udzielenie nam informacji w zakresie dostępności do szczepień przeciwko HPV. Odpowiedzi jeszcze nie mamy, jakkolwiek z tego, co dziś wiemy, szczepienia te mają być dostępne dla wszystkich. Problemem, z którym musimy się jednak zmierzyć, są ruchy antyszczepionkowe, przez które wiele osób ze szczepienia się wycofuje. Dlatego konieczna jest edukacja zarówno ludzi młodych, ich rodziców, jak i pracowników medycznych. Mam nadzieję, że szczepienia te wejdą jak najszybciej i uda się zaszczepić jak największą liczbę dziewcząt i chłopców – mówiła zastępca dyrektora Departamentu Dialogu Społecznego i Komunikacji Biura Rzecznika Praw Pacjenta oraz opiekun Rady Organizacji Pacjentów przy RPP Marzanna Bieńkowska.
Jak wykorzystać doświadczenia ze szczepień przeciwko COVID-19?
Ogromnym wyzwaniem, z którym cały czas się mierzymy, są szczepienia przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Wielka akcja, która ma na celu wyszczepienie w krótkim czasie jak największej liczby społeczeństwa, pomału przynosi efekty. Liczba zakażeń spada, coraz więcej też osób jest zaszczepionych. Pomijając początkowe braki w dostawach, akcja szczepień przebiega sprawnie. Pojawia się w związku z tym pytanie: czy doświadczenia zdobyte podczas Narodowego Programu Szczepień przeciwko COVID-19 można by wykorzystać w realizacji szczepień przeciwko HPV?
– O tym, że prowadzony obecnie program szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 działa sprawnie, decyduje m.in. dobra logistyka. Ludzie wiedzą, kiedy i gdzie mają się zgłosić na szczepienie i czują się przez państwo „zaopiekowani”. Dlatego szczepienia przeciwko HPV trzeba tak przeprowadzić, aby cała logistyka była przyjazna dla tych, którzy będą się szczepić, także dla rodziców, którzy mają przyjść na szczepienie ze swoim dzieckiem. Przede wszystkim powinniśmy zobaczyć, jak zrobiły to inne kraje, w których poprzez mądre, sprawdzone działania odniesiono spektakularny sukces – wyjaśnił prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas.
– Moglibyśmy wykorzystać wiele z covidowych doświadczeń. Dla przykładu od 17 maja zostały wprowadzone szczepienia dla 16-latków. Napisałam w tej sprawie list do premiera pod koniec kwietnia i dziękuję za to, że już od połowy maja 16-latkowie mogą się szczepić. Poza tym rodzice mogą wyrazić zgodę na szczepienie on-line, przez co wcale nie muszą przychodzić do poradni czy szkoły z 16–18-latkiem, co bardzo upraszcza procedurę. Kolejnym covidowym pomysłem jest skorzystanie z systemu SMS-owego przypominania o pierwszym i drugim (co jest jeszcze ważniejsze) terminie szczepienia – zaproponowała prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska.
Należy edukować i motywować
Osiągnięcie wysokiego pułapu zaszczepienia będzie możliwe, jeśli zarówno młodzież, jak i rodzice będą mieli wiedzę i chęć, żeby się zaszczepić.
– W zakresie działań strategicznych jest kilka elementów, które muszą być uwzględnione. Myślę o szeroko rozumianej edukacji społecznej, ponieważ widzę duże niedoskonałości w szerzeniu edukacji zdrowotnej. Musimy się zastanowić, jak przekazywać informacje poszczególnym grupom młodzieży i osób dojrzałych. Dzisiaj młodzież nie czyta prasy, a komunikuje się innymi kanałami. Dlatego zatrudnienie pewnych gron eksperckich z socjologicznego poziomu pozwoliłoby przygotować pierwszy moduł edukacyjny, który musi być rzetelny i zrozumiały dla odbiorcy. Oczywiście należy pamiętać o tym, że polska specyfika jest trochę inna niż specyfika skandynawska czy zachodnioeuropejska. Mamy pewne zakorzenione poglądy, które trudno z dnia na dzień wykorzenić. Istotne jest także dotarcie do grup wysokiego ryzyka, które to w pierwszej kolejności powinny być zaszczepione. Tam należałoby kierować projekty edukacyjne i maksymalnie intensyfikować działania. W niektórych rodzinach problem powstawania patologii zdrowotnych jest większy i dlatego istotne byłoby wprowadzenie do systemu pewnych narzędzi wykonawczych, mówię o kadrze położnych środowiskowych czy pielęgniarek środowiskowych. Wydaje mi się że projekt Narodowej Strategii Onkologicznej (NSO) zakładający zaszczepienie 60 proc. dziewczynek i chłopców jest wykonalny, ale do tego należałoby bardzo starannie dopracować narzędzia i zacząć je szybko realizować – mówił prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński.
– Początki Narodowego Programu Szczepień były bardzo dobre, ponieważ była wielka chęć zaszczepienia się i ludzie wręcz walczyli o to, żeby znaleźć się na liście osób do zaszczepienia. Później sytuacja nieco się pogorszyła. Dlatego w przypadku szczepień przeciwko brodawczakowi ludzkiemu należy tak wygenerować oczekiwania, żeby każdy rodzic chciał, aby to jego dziecko jako pierwsze było zaszczepione. Do tego potrzebni są socjologowie i specjaliści zdrowia publicznego, którzy ludzi przekonają i uświadomią, że tylko wysoka liczba osób zaszczepionych pozwoli nam osiągnąć odporność populacyjną – przekonywał prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas.
Prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska zaproponowała, aby podobnie jak w innych krajach przeprowadzać szczepienia nie tylko w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej, ale także w szkole. Jej zdaniem bardzo ważne jest też raportowanie szczepień przeciwko HPV w celu oceny realizacji szczepień w poszczególnych poradniach oraz wzajemne motywowanie się młodzieży do szczepień, kiedy to najlepszym wzorcem w tym wieku są koleżanki i koledzy, którzy szczepiąc się, będą zachęcali do profilaktyki czynnej. Ekspertka rekomenduje, aby wprowadzić dodatkowo szczepienia nadrabiające dla grup dzieci starszych (do 18. roku życia), które mogłyby być refundowane z pewną odpłatnością.
Na efekty nie będziemy długo czekać
Zawsze w tego rodzaju dyskusji pojawia się pytanie, kiedy możemy liczyć na efekty. Czy będziemy musieli na nie czekać 30, a może nawet 40 lat, czy może zauważymy je znacznie szybciej?
– Jak pokazują dane australijskie nawet po 10, 12 czy 15 latach mamy już wyraźne zmniejszenie zachorowalności na choroby wywołane przez zakażenie brodawczakiem ludzkim. Może to być argumentem w dyskusji z politykami, że na efekt tych szczepień nie będziemy czekać aż tak długo, co pozwoli realizować tzw. cele ekonomiczno-polityczne w krótszym dystansie czasowym – podkreślił prof. dr hab. n.med. Mariusz Bidziński.
Prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska powołała się na nowe, międzynarodowe wyniki badań dotyczące skuteczności szczepionki przeciwko HPV, które mówią, że dzięki szczepieniom liczba nowotworów narządów płciowych obniżyła się o 86 proc. u dziewcząt, natomiast u młodych kobiet o 71 proc. Dodatkowo wśród młodych kobiet zmniejszył o 40 proc. odsetek stanów przedrakowych szyjki macicy: – Jedna z publikacji z 2019 r. zamieszczona w „The Lancet” informuje o 60 milionach osób zaszczepionych i o 8 latach obserwacji. Te publikacje mówią o pozytywnych efektach szczepień również po 5–8 latach od momentu wprowadzenia szczepionek, ale są też publikacje, które przedłużyły okres obserwacji do 12 lat. Już nawet po kilku latach częstość występowania tych najczęstszych nowotworów HPV-zależnych dwóch typów (16, 18) zmniejszyła się o 80 proc. u dziewcząt w wieku 13–19 lat, czyli tych, które były szczepione w 11.–12. roku. Pamiętam, że szczepionka przeciwko HPV była wprowadzona na polski rynek 12 lat temu, ale jako szczepienie zalecane, gdy inne kraje już wprowadzały szczepienie przeciwko HPV do programów narodowych. Myślę, że obecnie nie mamy na co czekać. To jest 12 straconych lat. W tej chwili każdy dzień odroczenia szczepienia przeciwko HPV przyczynia się do kolejnej tragedii młodych kobiet i mężczyzn. Na szczęście w tym czasie były realizowane programy samorządowe, za co powinniśmy podziękować burmistrzom, prezydentom miast, którzy posłuchali ekspertów i wprowadzili bezpłatne szczepienia u dziewcząt i chłopców – podsumowuje ekspertka.
Nagranie debaty ekspertów podczas międzynarodowej konferencji „Priorities and challenges in Polish and European drug policy”
Przeczytaj także: „Dzień międzynarodowy – Priorities and challenges in Polish and European drug policy” i „Dzień drugi – Priorities and challenges in Polish and European drug policy”.