Bożena Janicka o zmianach w POZ
Autor: Marta Koblańska
Data: 05.11.2019
Źródło: MK
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Zmianom w podstawowej opiece zdrowotnej muszą towarzyszyć zmiany systemowe. W przeciwnym razie część zapisów ustawowych pozostanie martwa, a starsi wiekiem lekarze POZ będą odchodzić z pracy, co przy niedoborach kadrowych grozi prawdziwą katastrofą – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Wyzwaniem pozostaje niewątpliwie wprowadzanie e-zdrowia oraz jego składowych takich jak e-zwolnienia, e-skierowania, e-recepty czy e-dokumentacja. Dlaczego? Ponieważ nie wszyscy lekarze POZ sobie ze zwiększonymi wymaganiami informatycznymi radzą i często wolą odejść. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest asystent medyczny, który nie ma zastępować lekarza, ale tylko pomagać w wystawianiu e-recept, czy e-zwolnień, ale również w wypełnianiu dokumentacji medycznej, czyli innymi słowy rozładowałby nadmierne wymogi biurokratyczne. Ale na to rozwiązanie potrzeba czasu i finansowania.
Konieczny jest system zachęt dla młodych lekarzy, aby zechcieli pracować w podstawowej opiece zdrowotnej. Ale medycyna rodzinna nie może zamykać drogi do dalszej specjalizacji, a tak dzieje się dziś. I tu potrzeba wyższego finansowania.
Co jeszcze powinno się zmienić w POZ? Koordynacja. Ona nie może następować odgórnie i polegać na tym, że to lekarze innych specjalności oceniają wyłącznie leczenie chorób, które normalnie pozostają w gestii lekarza rodzinnego. Koordynacja powinna następować w placówkach POZ i to lekarz rodzinny powinien brać odpowiedzialność za całościowe spojrzenie na pacjenta i jego ścieżkę leczenia. Tymczasem niewydolność innych części systemu takich jak właśnie AOS czy szpitalne oddziały ratunkowe ma wpływ na funkcjonowanie POZ.
Dodatkowo zapisy ustawy o POZ są w wielu miejscach martwe, ponieważ wielu lekarzom prawie zabrano możliwość leczenia określonej liczby pacjentów z powodów czysto biurokratycznych. Na szczęście racjonalne postępowanie zwyciężyło z pustymi zapisami ustawowymi.
Nieskończony jest pilotaż POZ+, a jest on przede wszystkim nierealny finansowo, bo nie ma szans, aby zapłacić wszystkim praktykom tyle, ile w pilotażu.
Do rozwiązania jest wiele spraw prawnych dotyczących na przykład cesji podmiotów, czy bezpieczeństwa szczepień oraz rozszerzenia ich zakresu.
Konieczny jest system zachęt dla młodych lekarzy, aby zechcieli pracować w podstawowej opiece zdrowotnej. Ale medycyna rodzinna nie może zamykać drogi do dalszej specjalizacji, a tak dzieje się dziś. I tu potrzeba wyższego finansowania.
Co jeszcze powinno się zmienić w POZ? Koordynacja. Ona nie może następować odgórnie i polegać na tym, że to lekarze innych specjalności oceniają wyłącznie leczenie chorób, które normalnie pozostają w gestii lekarza rodzinnego. Koordynacja powinna następować w placówkach POZ i to lekarz rodzinny powinien brać odpowiedzialność za całościowe spojrzenie na pacjenta i jego ścieżkę leczenia. Tymczasem niewydolność innych części systemu takich jak właśnie AOS czy szpitalne oddziały ratunkowe ma wpływ na funkcjonowanie POZ.
Dodatkowo zapisy ustawy o POZ są w wielu miejscach martwe, ponieważ wielu lekarzom prawie zabrano możliwość leczenia określonej liczby pacjentów z powodów czysto biurokratycznych. Na szczęście racjonalne postępowanie zwyciężyło z pustymi zapisami ustawowymi.
Nieskończony jest pilotaż POZ+, a jest on przede wszystkim nierealny finansowo, bo nie ma szans, aby zapłacić wszystkim praktykom tyle, ile w pilotażu.
Do rozwiązania jest wiele spraw prawnych dotyczących na przykład cesji podmiotów, czy bezpieczeństwa szczepień oraz rozszerzenia ich zakresu.