123RF
Czy to znamienne, że koniec pandemii w Polsce ogłoszono w prima aprilis?
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 08.04.2022
Źródło: Polska Akademia Nauk
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
– Brak monitoringu jest jak odłączenie czujników pożaru – może spowodować, że przy kolejnej fali zakażeń będziemy poruszać się ponownie po omacku, a dopiero pełne oddziały intensywnej terapii powiedzą nam, że zareagowaliśmy zbyt późno – ostrzegają naukowcy z interdyscyplinarnego Zespołu Doradczego ds. COVID-19 Polskiej Akademii Nauk w najnowszym stanowisku.
1 kwietnia 2022 roku ogłoszono w Polsce praktycznie koniec pandemii. Tego dnia, choć realnie epidemia nadal trwa, rząd zniósł właściwie wszystkie obostrzenia, w tym obowiązkową izolację chorych, a Narodowy Fundusz Zdrowia – dodatkowe finansowanie świadczeń związane z COVID-19, m.in. finansowanie testowania i szpitali tymczasowych.
Decyzja rządu spotkała się z zadowoleniem środowisk negujących pandemię lub wręcz zaprzeczających istnieniu wirusa SARS-CoV-2. Z kolei środowiska od dwóch lat zaangażowane w walkę z pandemią raczej uważają, że jest to decyzja groźna i przedwczesna.
Której z tych postaw dawać wiarę?
Co realnie oznacza koniec pandemii?
Wariant łagodniejszy, ale nadal groźny
Obecnie w Polsce około 60 proc. społeczeństwa przyjęło dwie, a 30 proc. trzy dawki szczepionki przeciwko COVID-19. Pozostali w dużym odsetku już przechorowali COVID-19 przynajmniej jednokrotnie. Pamiętajmy jednak, że odporność nabyta w związku z zaszczepieniem lub przechorowaniem dość szybko zanika.
Niestety, brak zdecydowanej promocji akcji szczepień w Polsce, a w konsekwencji powolne ich tempo, zaowocowały ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów. Organizm praktycznie każdego i każdej z nas chociaż raz miał już kontakt z wirusem lub z jego fragmentem, powstałym w wyniku szczepienia lub zawartym w szczepionce. Dlatego obecnie infekcja wirusem SARS-CoV-2 skutkuje szybszym i bardziej efektywnym uruchomieniem obrony immunologicznej niż na początku pandemii – w efekcie ryzyko ciężkiej choroby i śmierci jest teraz niższe.
Ponadto, w listopadzie 2021 r. pojawił się omikron, łagodniejszy wariant wirusa SARS-CoV-2, który rzadziej powoduje ciężką chorobę. Teraz ten wariant jest dominujący.
Wypadkową tych zdarzeń jest obniżenie się ryzyka wystąpienia fali zgonów i przeciążenia systemu ochrony zdrowia pomimo nadchodzących fal zakażeń – czytamy w dokumencie.
Poniżej publikujemy treść całego dokumentu:
STANOWISKO PAN
Decyzja rządu spotkała się z zadowoleniem środowisk negujących pandemię lub wręcz zaprzeczających istnieniu wirusa SARS-CoV-2. Z kolei środowiska od dwóch lat zaangażowane w walkę z pandemią raczej uważają, że jest to decyzja groźna i przedwczesna.
Której z tych postaw dawać wiarę?
Co realnie oznacza koniec pandemii?
Wariant łagodniejszy, ale nadal groźny
Obecnie w Polsce około 60 proc. społeczeństwa przyjęło dwie, a 30 proc. trzy dawki szczepionki przeciwko COVID-19. Pozostali w dużym odsetku już przechorowali COVID-19 przynajmniej jednokrotnie. Pamiętajmy jednak, że odporność nabyta w związku z zaszczepieniem lub przechorowaniem dość szybko zanika.
Niestety, brak zdecydowanej promocji akcji szczepień w Polsce, a w konsekwencji powolne ich tempo, zaowocowały ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów. Organizm praktycznie każdego i każdej z nas chociaż raz miał już kontakt z wirusem lub z jego fragmentem, powstałym w wyniku szczepienia lub zawartym w szczepionce. Dlatego obecnie infekcja wirusem SARS-CoV-2 skutkuje szybszym i bardziej efektywnym uruchomieniem obrony immunologicznej niż na początku pandemii – w efekcie ryzyko ciężkiej choroby i śmierci jest teraz niższe.
Ponadto, w listopadzie 2021 r. pojawił się omikron, łagodniejszy wariant wirusa SARS-CoV-2, który rzadziej powoduje ciężką chorobę. Teraz ten wariant jest dominujący.
Wypadkową tych zdarzeń jest obniżenie się ryzyka wystąpienia fali zgonów i przeciążenia systemu ochrony zdrowia pomimo nadchodzących fal zakażeń – czytamy w dokumencie.
Poniżej publikujemy treść całego dokumentu:
STANOWISKO PAN