Damian Patecki: Wyjście rezydentów na ulice? To tylko kwestia czasu
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 29.04.2016
Źródło: Krystian Lurka
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | Damian Patecki, Porozumienie Rezydentów, rezydenci, Adoptuj Posła, posłowie, wywiad, Jarosław Pinkas |
Przewodniczący Porozumienia Rezydentów w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" przyznał, że dialog z rządem w sprawie podwyżek nie zadziałał. - Może po prostu musimy wykrzyczeć nasze rozgoryczenie - powiedział Damian Patecki. Przedstawiciel rezydentów podsumował też akcję "Adoptuj posła" i wyjaśnił czym jest "Recepta jest prosta".
Kiedy, pod koniec marca (przeczytaj tekst: "Damian Patecki o akcji "Adoptuj posła": Oceniamy ją na piątkę z niewielkim plusem"), rozmawialiśmy ocenił pan akcję „Adoptuj posła” na piątkę z plusem. Jak pan ocenia akcję z perspektywy czasu?
- Na szóstkę. Nie było takiej kampanii nigdy w Polsce, ani na świecie. Akcja była świetnym pomysłem. Wymagała olbrzymiej pracy i zaangażowania. Spotkaliśmy się z 120 posłami. W akcję było zaangażowanych kilkuset rezydentów. „Adoptuj posła” to nie tylko spotkania z politykami, a cały think tank.
A jakie są efekty tej kampanii?
- Daliśmy z siebie wszystko, a mimo to nie ma efektów. Może to tylko źle świadczyć o politykach.
- Jesteśmy nastawieni na dialog i nie możemy w to uwierzyć, że dialog do niczego nie prowadzi. Rozmawialiśmy, przekonywaliśmy i… nic. Teraz pozostało już nam tylko wyjść na ulice. To wielka porażka rządu. Rządu, który niewłaściwe ocenia priorytety.
- Wiceminister Pinkas w poniedziałek (25 kwietnia) podczas - w którym uczestniczyła posłanka Kopcińska, Filip Płużański z Porozumienia Rezydentów i ja - powiedział, że nie będzie podwyżek ani w tym, ani w przyszłym roku. Dodał też, że… kiedyś było gorzej.
Jaka konkretna decyzja rządu zadowoliłaby Państwa?
- Ucieszyłoby nas zapisanie minimalnego wynagrodzenia dla lekarzy, które będzie wyższe niż 70 procent, czyli spełnienie postulatów pana Radziwiłła z przeszłości. Mowa o dwóch średnich krajowych.
Jak sam pan przyznał, Jarosław Pinkas wprost powiedział, że tak się nie stanie. Co teraz państwo zamierzają?
- Zorganizowaliśmy kolejną akcję. Nazywa się „Recepta jest prosta”.
- Rzeczywistość jest chora i potrzeba na nią lekarstwa. Chcemy pomóc jako lekarze. Chcemy ją zmienić wystawiając recepty na zmianę. Chcemy żeby rzeczywistość wyzdrowiała. Wystawiamy recepty, którymi „zasypujemy” fanpejdże pana Konstantego Radziwiłła, pani Beaty Szydło i pana Andrzeja Dudy. Ponownie zwracamy uwagę na kwestie wynagrodzenia dla rezydentów. W wirtualnych dokumentach zalecamy na przykład: „Zadaniem lekarzy nie jest protestowanie. D.S. Zmiana w treści art. 16j. ust. 3. Z 70 procent na 200 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw bez wypłat z zysku za ubiegły rok” albo „Zadaniem lekarzy nie jest protestowanie. D.S. Jedna średnia krajowa, raz w miesiącu, podczas pracy na etacie lekarza stażysty, od zaraz”. Poza tym recepty wysyłamy też poczta tradycyjną.
Ma pan nadzieję, że to coś pomoże?
- Mamy szerokie poparcie wielu środowisk. Wiemy, że racja jest po naszej stronie.
Wcześniej powiedział pan o wyjściu na ulicę. To możliwe?
- Sportowe porzekadło głosi, że gra się tak jak przeciwnik pozwala. Ono nie jest do końca trafione, bo raczej myśleliśmy o politykach jako o naszych partnerach, ale... dialog nie zadziałał, więc może po prostu musimy wykrzyczeć nasze rozgoryczenie. Być może zbyt idealistycznie wzięliśmy się za temat.
- Wyjście rezydentów na ulice? To tylko kwestia czasu.
Przeczytaj również inne teksty na temat rezydentów: "Rezydenci wyśpiewują swoje problemy: - Człowiek na dom orze. Żona już nie może. Pyta po co nam ten ślub.", "Posłowie, uważajcie, bo... rezydent przyjdzie i Was "adoptuje"! i "Uwaga, idzie młodość! Rezydenci rozmawiali z ministrem zdrowia"
- Na szóstkę. Nie było takiej kampanii nigdy w Polsce, ani na świecie. Akcja była świetnym pomysłem. Wymagała olbrzymiej pracy i zaangażowania. Spotkaliśmy się z 120 posłami. W akcję było zaangażowanych kilkuset rezydentów. „Adoptuj posła” to nie tylko spotkania z politykami, a cały think tank.
A jakie są efekty tej kampanii?
- Daliśmy z siebie wszystko, a mimo to nie ma efektów. Może to tylko źle świadczyć o politykach.
- Jesteśmy nastawieni na dialog i nie możemy w to uwierzyć, że dialog do niczego nie prowadzi. Rozmawialiśmy, przekonywaliśmy i… nic. Teraz pozostało już nam tylko wyjść na ulice. To wielka porażka rządu. Rządu, który niewłaściwe ocenia priorytety.
- Wiceminister Pinkas w poniedziałek (25 kwietnia) podczas - w którym uczestniczyła posłanka Kopcińska, Filip Płużański z Porozumienia Rezydentów i ja - powiedział, że nie będzie podwyżek ani w tym, ani w przyszłym roku. Dodał też, że… kiedyś było gorzej.
Jaka konkretna decyzja rządu zadowoliłaby Państwa?
- Ucieszyłoby nas zapisanie minimalnego wynagrodzenia dla lekarzy, które będzie wyższe niż 70 procent, czyli spełnienie postulatów pana Radziwiłła z przeszłości. Mowa o dwóch średnich krajowych.
Jak sam pan przyznał, Jarosław Pinkas wprost powiedział, że tak się nie stanie. Co teraz państwo zamierzają?
- Zorganizowaliśmy kolejną akcję. Nazywa się „Recepta jest prosta”.
- Rzeczywistość jest chora i potrzeba na nią lekarstwa. Chcemy pomóc jako lekarze. Chcemy ją zmienić wystawiając recepty na zmianę. Chcemy żeby rzeczywistość wyzdrowiała. Wystawiamy recepty, którymi „zasypujemy” fanpejdże pana Konstantego Radziwiłła, pani Beaty Szydło i pana Andrzeja Dudy. Ponownie zwracamy uwagę na kwestie wynagrodzenia dla rezydentów. W wirtualnych dokumentach zalecamy na przykład: „Zadaniem lekarzy nie jest protestowanie. D.S. Zmiana w treści art. 16j. ust. 3. Z 70 procent na 200 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw bez wypłat z zysku za ubiegły rok” albo „Zadaniem lekarzy nie jest protestowanie. D.S. Jedna średnia krajowa, raz w miesiącu, podczas pracy na etacie lekarza stażysty, od zaraz”. Poza tym recepty wysyłamy też poczta tradycyjną.
Ma pan nadzieję, że to coś pomoże?
- Mamy szerokie poparcie wielu środowisk. Wiemy, że racja jest po naszej stronie.
Wcześniej powiedział pan o wyjściu na ulicę. To możliwe?
- Sportowe porzekadło głosi, że gra się tak jak przeciwnik pozwala. Ono nie jest do końca trafione, bo raczej myśleliśmy o politykach jako o naszych partnerach, ale... dialog nie zadziałał, więc może po prostu musimy wykrzyczeć nasze rozgoryczenie. Być może zbyt idealistycznie wzięliśmy się za temat.
- Wyjście rezydentów na ulice? To tylko kwestia czasu.
Przeczytaj również inne teksty na temat rezydentów: "Rezydenci wyśpiewują swoje problemy: - Człowiek na dom orze. Żona już nie może. Pyta po co nam ten ślub.", "Posłowie, uważajcie, bo... rezydent przyjdzie i Was "adoptuje"! i "Uwaga, idzie młodość! Rezydenci rozmawiali z ministrem zdrowia"