123RF
Eksperci apelują o jednoczesne szczepienie przeciwko grypie i COVID-19
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 24.09.2021
Źródło: PAP
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Nie sposób odróżnić grypy od COVID-19 bez wykonania badań laboratoryjnych. Koinfekcja może wiązać się z ryzykiem bardzo ciężkiego przebiegu zakażenia lub śmierci, dlatego eksperci apelują o szczepienie przeciw grypie i COVID-19 podczas jednej wizyty.
Na Forum Flu&COVID-19 lekarze, pielęgniarki i farmaceuci akcentowali niebezpieczeństwo wystąpienia grypy i COVID-19 jednocześnie, w okresie gdy zachorowalność na obie te choroby wzrasta.
– Apelujemy o szczególną mobilizację do szczepień przeciw grypie, a także przeciw COVID-19. Są to dwie poważne choroby infekcyjne, których częstość występowania zwiększa się w sezonie jesienno-zimowym. Obie stanowią poważne zagrożenie dla całego społeczeństwa, w szczególności dla osób z grup ryzyka. Koinfekcja może wiązać się z ryzykiem bardzo ciężkiego przebiegu zakażenia lub śmierci. Szczepienia ochronne mogą w przypadku obu chorób ograniczać zarówno częstotliwość zakażeń, jak i ciężkość ich przebiegu – napisali eksperci w oświadczeniu.
Specjaliści debatowali o wpływie pandemii na wzrost świadomości społecznej w zakresie zakażania się i profilaktyki.
– Dzięki pandemii szczepienia stały się masowe. W przypadku szczepień przeciw grypie również nastąpił postęp. Udało się rozszerzyć grupy, dla których są bezpłatne, np. dla kobiet w ciąży i dla seniorów 75+. Od tego roku szczepienie przeciw grypie jest też rejestrowane, tak jak szczepienie przeciw COVID-19. Wytyczne o rejestrowaniu pacjentów zaszczepionych na grypę to duży postęp, bo pozwoli to monitorować sytuację na bieżąco – wyliczał prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Ekspert podkreślał, że nie da się odróżnić grypy od COVID-19 bez badań laboratoryjnych, dlatego działanie prewencyjne w postaci szczepienia jest bardzo istotne.
– Potrzebne jest dalsze rozszerzenie dostępu do szczepień, szczególnie jeśli chodzi o dzieci. Oczekiwalibyśmy szybszych i bardziej zdecydowanych działań ze strony parlamentu. Chodzi o możliwość kwalifikowania do szczepień przez pielęgniarki – dodał prof. Antczak.
Natomiast Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, zwróciła uwagę na to, że pielęgniarki w Polsce są kształcone na poziomie wyższym i nie potrzebują dodatkowych szkoleń z zakresu badań przedmiotowych i szczepień, ale ustawa, która daje im te uprawnienia, utknęła w Sejmie.
Eksperci poruszali też temat wykorzystania farmaceutów, którzy już szczepią pacjentów w aptekach. Podczas pandemii 776 farmaceutów wykonuje szczepienia przeciw COVID-19 w 443 aptekach. Łącznie podano w tych miejscach 70 tys. szczepień. – Nie ma merytorycznego powodu, żeby nie szczepić przeciw grypie w aptekach, tak jak to robimy w przypadku szczepień na COVID-19 – oznajmił prof. Antczak.
Rok temu szczepienie przeciw grypie przyjęło 6 proc. polskiej populacji. To skok o 43 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, ale zdaniem ekspertów nie oznacza to, że społeczeństwo ma większą odporność, bo 6 proc. to nieistotna statystycznie wartość.
– Nie wiemy, kiedy się spodziewać kolejnego szczytu grypy. Jej aktywność nas zaskakuje. Przewidywalność zachorowań się zmieniła, bo podjęliśmy wiele działań zmieniających nasze zachowanie: praca zdalna, zamknięte szkoły, dystans społeczny – to wszystko wpłynęło na zmianę. Przed pandemią grypa atakowała w pierwszych trzech miesiącach nowego roku – od stycznia do marca. Natomiast w tym roku od sierpnia mamy przypadki grypy i inne wirusy wywołujące zakażenia dróg oddechowych – powiedział dr Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Jak argumentował dr Kuchar, mimo nowych technologii obie szczepionki, przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie, traktujemy jako „zabite”, bo się nie rozmnażają. Dlatego nie potrzeba zachowywać dystansu czasowego między podawaniem jednej i drugiej, a więc można je podać podczas jednej wizyty. Takie rekomendacje wydano w wielu krajach. Ekspert podkreślał również, że mimo podobnych objawów COVID-19 i grypa to dwie różne choroby.
– Żadna choroba nie wzmacnia. Ktoś osłabiony przez grypę prawdopodobnie będzie ciężej przechodził COVID-19, i odwrotnie. Dane naukowe potwierdzają, że warto się szczepić zarówno przeciwko COVID-19, jak i przeciwko grypie, bo to są dwie różne choroby. Tak jak odra i różyczka może wyglądają podobnie, ale z punktu widzenia immunologii to są dwa różne zagrożenia – dodał dr Ernest Kuchar.
– Apelujemy o szczególną mobilizację do szczepień przeciw grypie, a także przeciw COVID-19. Są to dwie poważne choroby infekcyjne, których częstość występowania zwiększa się w sezonie jesienno-zimowym. Obie stanowią poważne zagrożenie dla całego społeczeństwa, w szczególności dla osób z grup ryzyka. Koinfekcja może wiązać się z ryzykiem bardzo ciężkiego przebiegu zakażenia lub śmierci. Szczepienia ochronne mogą w przypadku obu chorób ograniczać zarówno częstotliwość zakażeń, jak i ciężkość ich przebiegu – napisali eksperci w oświadczeniu.
Specjaliści debatowali o wpływie pandemii na wzrost świadomości społecznej w zakresie zakażania się i profilaktyki.
– Dzięki pandemii szczepienia stały się masowe. W przypadku szczepień przeciw grypie również nastąpił postęp. Udało się rozszerzyć grupy, dla których są bezpłatne, np. dla kobiet w ciąży i dla seniorów 75+. Od tego roku szczepienie przeciw grypie jest też rejestrowane, tak jak szczepienie przeciw COVID-19. Wytyczne o rejestrowaniu pacjentów zaszczepionych na grypę to duży postęp, bo pozwoli to monitorować sytuację na bieżąco – wyliczał prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Ekspert podkreślał, że nie da się odróżnić grypy od COVID-19 bez badań laboratoryjnych, dlatego działanie prewencyjne w postaci szczepienia jest bardzo istotne.
– Potrzebne jest dalsze rozszerzenie dostępu do szczepień, szczególnie jeśli chodzi o dzieci. Oczekiwalibyśmy szybszych i bardziej zdecydowanych działań ze strony parlamentu. Chodzi o możliwość kwalifikowania do szczepień przez pielęgniarki – dodał prof. Antczak.
Natomiast Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, zwróciła uwagę na to, że pielęgniarki w Polsce są kształcone na poziomie wyższym i nie potrzebują dodatkowych szkoleń z zakresu badań przedmiotowych i szczepień, ale ustawa, która daje im te uprawnienia, utknęła w Sejmie.
Eksperci poruszali też temat wykorzystania farmaceutów, którzy już szczepią pacjentów w aptekach. Podczas pandemii 776 farmaceutów wykonuje szczepienia przeciw COVID-19 w 443 aptekach. Łącznie podano w tych miejscach 70 tys. szczepień. – Nie ma merytorycznego powodu, żeby nie szczepić przeciw grypie w aptekach, tak jak to robimy w przypadku szczepień na COVID-19 – oznajmił prof. Antczak.
Rok temu szczepienie przeciw grypie przyjęło 6 proc. polskiej populacji. To skok o 43 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, ale zdaniem ekspertów nie oznacza to, że społeczeństwo ma większą odporność, bo 6 proc. to nieistotna statystycznie wartość.
– Nie wiemy, kiedy się spodziewać kolejnego szczytu grypy. Jej aktywność nas zaskakuje. Przewidywalność zachorowań się zmieniła, bo podjęliśmy wiele działań zmieniających nasze zachowanie: praca zdalna, zamknięte szkoły, dystans społeczny – to wszystko wpłynęło na zmianę. Przed pandemią grypa atakowała w pierwszych trzech miesiącach nowego roku – od stycznia do marca. Natomiast w tym roku od sierpnia mamy przypadki grypy i inne wirusy wywołujące zakażenia dróg oddechowych – powiedział dr Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Jak argumentował dr Kuchar, mimo nowych technologii obie szczepionki, przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie, traktujemy jako „zabite”, bo się nie rozmnażają. Dlatego nie potrzeba zachowywać dystansu czasowego między podawaniem jednej i drugiej, a więc można je podać podczas jednej wizyty. Takie rekomendacje wydano w wielu krajach. Ekspert podkreślał również, że mimo podobnych objawów COVID-19 i grypa to dwie różne choroby.
– Żadna choroba nie wzmacnia. Ktoś osłabiony przez grypę prawdopodobnie będzie ciężej przechodził COVID-19, i odwrotnie. Dane naukowe potwierdzają, że warto się szczepić zarówno przeciwko COVID-19, jak i przeciwko grypie, bo to są dwie różne choroby. Tak jak odra i różyczka może wyglądają podobnie, ale z punktu widzenia immunologii to są dwa różne zagrożenia – dodał dr Ernest Kuchar.