Handel lekami: czy dojdzie do targu stacje benzynowe za kosmetyki?
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 12.10.2016
Źródło: BL, Dziennik Bałtycki
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Resort zaproponował aptekarzom twarde warunki. Owszem zgodził się, że leki powinny zostać wycofane ze stacji benzynowych. Ale jak już, to już: z aptek mają zniknąć kosmetyki i suplementy diety. Wygląda na to, że taki układ byłby dla aptekarzy niezbyt korzystny. Więc może zostanie po staremu…
- Wycofanie kosmetyków i suplementów diety z aptek, lekarstw ze stacji benzynowych i hipermarketów, a także likwidacja tzw. sieci aptecznych - to tylko część zmian, które zakłada szykowany przez rząd projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego. Do konsultacji zewnętrznych trafić ma on jeszcze do końca tego roku – pisze „Dziennik Bałtycki”.
Jeśli planowane przez Ministerstwo Zdrowia zmiany wejdą w życie, leków nie kupimy już ani na stacjach benzynowych, ani w hipermarketach. Z aptek znikną z kolei kosmetyki, bo - jak przekonują przedstawiciele resortu - nie mogą być one traktowane jak zwykły sklep.
Aptekarze mają zatem ciężki orzech do zgryzienia. Muszą postanowić, czy chcą być zwykłym sklepem, czy nie.
Może jednak zostanie po staremu? Aptekarze twardo bronią kosmetyków w sklepach. Posługują się śmiesznym argumentem, że niektóre kosmetyki mają wartości lecznicze. Pasta do zębów i większość szamponów ma ich tyle, co zdrowa żywność.
Ale pojawiają się i argumenty zdroworozsądkowe. - Trzeba pamiętać także o tym, że w niektórych miejscowościach apteka jest jedynym miejscem, gdzie można się zaopatrzyć w kosmetyki - dodaje Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych. - W mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma drogerii, ze sprzedaży kosmetyków apteki po prostu się utrzymują – dodaje.
A więc nie ma artykułów drogeryjnych, nie ma apteki w miasteczku? Możliwe, że tak się skończy.
Co do leków poza aptekami – też rysuje się nadzieja na kompromis.
- Uważam, że trzeba być w tym temacie bardzo roztropnym. Nie chodzi o to, żeby wszystkie leki były na wyciągnięcie ręki, ale może zdarzyć się, że dziecko zagorączkuje nam w nocy czy rozboli nas głowa na autostradzie i z dojazdem do apteki naprawdę będziemy mieli kłopot - wyjaśnia Piskorski.
Jeśli planowane przez Ministerstwo Zdrowia zmiany wejdą w życie, leków nie kupimy już ani na stacjach benzynowych, ani w hipermarketach. Z aptek znikną z kolei kosmetyki, bo - jak przekonują przedstawiciele resortu - nie mogą być one traktowane jak zwykły sklep.
Aptekarze mają zatem ciężki orzech do zgryzienia. Muszą postanowić, czy chcą być zwykłym sklepem, czy nie.
Może jednak zostanie po staremu? Aptekarze twardo bronią kosmetyków w sklepach. Posługują się śmiesznym argumentem, że niektóre kosmetyki mają wartości lecznicze. Pasta do zębów i większość szamponów ma ich tyle, co zdrowa żywność.
Ale pojawiają się i argumenty zdroworozsądkowe. - Trzeba pamiętać także o tym, że w niektórych miejscowościach apteka jest jedynym miejscem, gdzie można się zaopatrzyć w kosmetyki - dodaje Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych. - W mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma drogerii, ze sprzedaży kosmetyków apteki po prostu się utrzymują – dodaje.
A więc nie ma artykułów drogeryjnych, nie ma apteki w miasteczku? Możliwe, że tak się skończy.
Co do leków poza aptekami – też rysuje się nadzieja na kompromis.
- Uważam, że trzeba być w tym temacie bardzo roztropnym. Nie chodzi o to, żeby wszystkie leki były na wyciągnięcie ręki, ale może zdarzyć się, że dziecko zagorączkuje nam w nocy czy rozboli nas głowa na autostradzie i z dojazdem do apteki naprawdę będziemy mieli kłopot - wyjaśnia Piskorski.