123RF
Koordynator w POZ – pensja co łaska
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 11.10.2021
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie/IKA
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | koordynator, POZ, Porozumienie Zielonogórskie, Wojciech Pacholicki, Tomasz Zieliński, Anna Osowska |
W programie pilotażowym na jednego koordynatora przeznaczono 5 tys. zł. Teraz, gdy jest już nowe stanowisko, we wszystkich przychodniach za całościowe zorganizowanie terapii jednego pacjenta ma dostać 49 groszy, co w sumie może dać maksymalnie 1500 zł.
Zapowiadany od lat model wszedł w życie 1 października 2021 r. O czym mówimy? O opiece koordynowanej, która miała oznaczać wyższy standard POZ i wzmocnienie profilaktyki zdrowotnej, jednak na razie oznacza wielkie rozczarowanie. Nowelizacja zarządzenia prezesa NFZ w sprawie umów w POZ wprowadza funkcję koordynatora, przypisuje mu ważne role, powierza poważne zadania za niewspółmiernie niskie wynagrodzenie.
– Tego się nie spodziewaliśmy. Stawka 49 groszy za pacjenta dorosłego, po 24. roku życia, jest – delikatnie mówiąc – niewystarczająca. Wręcz śmiesznie niska. Zadania, jakie musimy wykonać, trudno zrealizować za te pieniądze – zauważa Wojciech Pacholicki, wiceprezes federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Zgodnie z nowymi regulacjami od 1 października 2021 r. w poradniach POZ powinien być wyznaczony koordynator, który wesprze pacjentów w procesie leczenia. Zakres jego obowiązków jest ogromny. To on ma zapraszać na badania profilaktyczne, przeprowadzać pierwszy wywiad, kierować na badania, ustalać terminy wizyt u specjalistów, umawiać wykonanie zleconych badań specjalistycznych, np. TK czy RM. To koordynator ma informować pacjenta o kolejnych etapach leczenia i być pośrednikiem między pacjentem a lekarzem POZ.
– I to wszystko za 1200–1500 zł. Jeśli poradnia POZ ma 2,5 tys. pacjentów pod opieką, to koordynator tyle zarobi – wylicza Tomasz Zieliński, wiceprezes federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Tymczasem podczas pilotażu na zatrudnienie jednego koordynatora poradnie otrzymywały ok. 5 tys. zł.
Nowe przepisy mówią, że POZ ma „wyznaczyć” koordynatora. Nie wymaga się zatrudnienia nowego pracownika.
– Tylko pytanie, kto ma to robić? Pracownik rejestracji, sekretarka medyczna, pielęgniarka, lekarz? Nie da się tylu obowiązków powierzyć komuś, kto już pracuje i ma swoje zadania. Nie da się nikomu dołożyć tyle pracy – tłumaczy wiceprezes Zieliński.
Lekarze POZ pokładali ogromne nadzieje w nowych przepisach. Czekali na nie od dawna, liczyli na wzmocnienie roli lekarza POZ, lepszą, kompleksową opiekę nad pacjentem. To umożliwiałby właśnie koordynator.
– Oczywiście, że chcemy zatrudniać koordynatora. Chcemy stworzyć specjalny etat – najlepiej dla osoby z medycznym wykształceniem, zaradnej, dobrze poruszającej się w systemie zdrowotnym. To zbyt ważne zadanie, by było dodatkiem do innej pracy. To musi być właśnie koordynator, osoba mająca wyłącznie takie obowiązki. Pracująca w godzinach pracy poradni, zawsze obecna, gdy są lekarz i pacjenci – mówi Anna Osowska, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
Obecnie lekarze POZ nie ukrywają rozczarowania. – Obliczyłam dokładnie. Koordynatorowi u siebie mogę zaproponować 1240 zł brutto i to wtedy, gdy kapitacja objęłaby całą populację moich pacjentów. Kto przyjdzie do pracy za takie pieniądze? To stawka nierealna – zastanawia się prezes Osowska.
Anna Osowska – lekarka POZ z ponadtrzydziestoletnim stażem – liczy na rozsądek i realne podejście do tematów decydujących o losach ustawy. Jest przekonana, że koordynator pomoże spiąć opiekę nad pacjentem w sposób kompleksowy. Pacjent przestanie się błąkać po systemie, leczyć się u dr. Google, pomijając lekarza rodzinnego. Koordynator uporządkuje plan leczenia pacjenta, w czym odciąży lekarza POZ, przejmie zarządzanie prowadzeniem pacjenta zarówno w działaniach profilaktycznych, jak i w sytuacji, gdy ten zachoruje przewlekle. Pacjent będzie lepiej zorientowany, gdzie i kiedy ma się zgłosić do poszczególnych placówek medycznych, kiedy ma ponownie przyjść do swojego lekarza. Nie będzie nadużywania porad w POZ oraz konsultacji specjalistycznych. Dowie się, że nie ma konieczności leczenia u specjalisty, bo jego lekarz poprowadzi dalsze leczenie. Nie będzie też powielania badań dodatkowych. Pacjent będzie miał plan terapii, będzie otoczony dobrą opieką, a jego lekarz rodzinny zyska czas na te elementy pracy lekarza, w których nikt nie może go wyręczyć.
Anna Osowska wciąż ma nadzieję, że koordynacja się uda, że będzie dotyczyć wszystkich pacjentów. Jej pacjenci to głównie ludzie starsi, niesamodzielni, są też młode matki z dziećmi dysfunkcyjnymi. Lekarka liczy na to, że szczególnie oni, dzięki zatrudnionemu w przychodni w pełnym wymiarze godzin koordynatorowi, będą mieli do niego łatwy dostęp, a ten zaplanuje wizyty lekarskie, także specjalistyczne i w innych poradniach, wytłumaczy np., jak przygotować się do TK i jak trafić na pierwszą, najtrudniejszą poradę u onkologa. Bo to koordynator ma monitorować i przypominać o profilaktyce, wyjaśniać wyniki badań.
Od stycznia 2022 r. koordynator będzie miał jeszcze więcej obowiązków. Już nie będzie zajmował się tylko profilaktyką, ale także wdrażane będą kolejne schorzenia, którymi się zajmie – nadciśnienie, niewydolność serca, zaburzenie rytmu serca, choroby tarczycy.
– Wszystko z korzyścią dla pacjentów, na głowie jednego koordynatora zarabiającego mniej, niż wynosi najniższa pensja krajowa – podsumowuje Anna Osowska.
– Tego się nie spodziewaliśmy. Stawka 49 groszy za pacjenta dorosłego, po 24. roku życia, jest – delikatnie mówiąc – niewystarczająca. Wręcz śmiesznie niska. Zadania, jakie musimy wykonać, trudno zrealizować za te pieniądze – zauważa Wojciech Pacholicki, wiceprezes federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Zgodnie z nowymi regulacjami od 1 października 2021 r. w poradniach POZ powinien być wyznaczony koordynator, który wesprze pacjentów w procesie leczenia. Zakres jego obowiązków jest ogromny. To on ma zapraszać na badania profilaktyczne, przeprowadzać pierwszy wywiad, kierować na badania, ustalać terminy wizyt u specjalistów, umawiać wykonanie zleconych badań specjalistycznych, np. TK czy RM. To koordynator ma informować pacjenta o kolejnych etapach leczenia i być pośrednikiem między pacjentem a lekarzem POZ.
– I to wszystko za 1200–1500 zł. Jeśli poradnia POZ ma 2,5 tys. pacjentów pod opieką, to koordynator tyle zarobi – wylicza Tomasz Zieliński, wiceprezes federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Tymczasem podczas pilotażu na zatrudnienie jednego koordynatora poradnie otrzymywały ok. 5 tys. zł.
Nowe przepisy mówią, że POZ ma „wyznaczyć” koordynatora. Nie wymaga się zatrudnienia nowego pracownika.
– Tylko pytanie, kto ma to robić? Pracownik rejestracji, sekretarka medyczna, pielęgniarka, lekarz? Nie da się tylu obowiązków powierzyć komuś, kto już pracuje i ma swoje zadania. Nie da się nikomu dołożyć tyle pracy – tłumaczy wiceprezes Zieliński.
Lekarze POZ pokładali ogromne nadzieje w nowych przepisach. Czekali na nie od dawna, liczyli na wzmocnienie roli lekarza POZ, lepszą, kompleksową opiekę nad pacjentem. To umożliwiałby właśnie koordynator.
– Oczywiście, że chcemy zatrudniać koordynatora. Chcemy stworzyć specjalny etat – najlepiej dla osoby z medycznym wykształceniem, zaradnej, dobrze poruszającej się w systemie zdrowotnym. To zbyt ważne zadanie, by było dodatkiem do innej pracy. To musi być właśnie koordynator, osoba mająca wyłącznie takie obowiązki. Pracująca w godzinach pracy poradni, zawsze obecna, gdy są lekarz i pacjenci – mówi Anna Osowska, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
Obecnie lekarze POZ nie ukrywają rozczarowania. – Obliczyłam dokładnie. Koordynatorowi u siebie mogę zaproponować 1240 zł brutto i to wtedy, gdy kapitacja objęłaby całą populację moich pacjentów. Kto przyjdzie do pracy za takie pieniądze? To stawka nierealna – zastanawia się prezes Osowska.
Anna Osowska – lekarka POZ z ponadtrzydziestoletnim stażem – liczy na rozsądek i realne podejście do tematów decydujących o losach ustawy. Jest przekonana, że koordynator pomoże spiąć opiekę nad pacjentem w sposób kompleksowy. Pacjent przestanie się błąkać po systemie, leczyć się u dr. Google, pomijając lekarza rodzinnego. Koordynator uporządkuje plan leczenia pacjenta, w czym odciąży lekarza POZ, przejmie zarządzanie prowadzeniem pacjenta zarówno w działaniach profilaktycznych, jak i w sytuacji, gdy ten zachoruje przewlekle. Pacjent będzie lepiej zorientowany, gdzie i kiedy ma się zgłosić do poszczególnych placówek medycznych, kiedy ma ponownie przyjść do swojego lekarza. Nie będzie nadużywania porad w POZ oraz konsultacji specjalistycznych. Dowie się, że nie ma konieczności leczenia u specjalisty, bo jego lekarz poprowadzi dalsze leczenie. Nie będzie też powielania badań dodatkowych. Pacjent będzie miał plan terapii, będzie otoczony dobrą opieką, a jego lekarz rodzinny zyska czas na te elementy pracy lekarza, w których nikt nie może go wyręczyć.
Anna Osowska wciąż ma nadzieję, że koordynacja się uda, że będzie dotyczyć wszystkich pacjentów. Jej pacjenci to głównie ludzie starsi, niesamodzielni, są też młode matki z dziećmi dysfunkcyjnymi. Lekarka liczy na to, że szczególnie oni, dzięki zatrudnionemu w przychodni w pełnym wymiarze godzin koordynatorowi, będą mieli do niego łatwy dostęp, a ten zaplanuje wizyty lekarskie, także specjalistyczne i w innych poradniach, wytłumaczy np., jak przygotować się do TK i jak trafić na pierwszą, najtrudniejszą poradę u onkologa. Bo to koordynator ma monitorować i przypominać o profilaktyce, wyjaśniać wyniki badań.
Od stycznia 2022 r. koordynator będzie miał jeszcze więcej obowiązków. Już nie będzie zajmował się tylko profilaktyką, ale także wdrażane będą kolejne schorzenia, którymi się zajmie – nadciśnienie, niewydolność serca, zaburzenie rytmu serca, choroby tarczycy.
– Wszystko z korzyścią dla pacjentów, na głowie jednego koordynatora zarabiającego mniej, niż wynosi najniższa pensja krajowa – podsumowuje Anna Osowska.