Lekarz jest funkcjonariuszem publicznym tylko w niektórych sytuacjach. Jakich?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 04.05.2016
Źródło: KL, Rzeczpospolita
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Sąd Najwyższy stwierdził, że podczas udzielania pierwszej pomocy oraz podejmowania medycznych czynności ratunkowych, gdy zwłoka mogłaby spowodować śmierć. Z kolei lekarz nie jest "chroniony", kiedy pełni dyżur w szpitalnym oddziale ratunkowym, jeśli polega on na oczekiwaniu na wyjazd karetki.
Opinia wydana przez Sąd Najwyższy to odpowiedź na zapytanie jednego z Sądów Rejonowych.
- Trafiła tam sprawa medyka, który popadł w konflikt z pacjentem. Do zdarzenia doszło w grudniu 2014 roku. Sprawca znieważył lekarza, kiedy ten odmówił wystawienia dokumentu. Zarzucał mu brak umiejętności i spowodowanie śmierci osoby najbliższej. Lekarz dowodził, że sprawca usiłował wyłudzić od niego poświadczenie nieprawdy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dziennik informuje, że ochrona prawna przysługująca funkcjonariuszowi publicznemu należy się lekarzowi, ale tylko w niektórych sytuacjach.
Sąd Najwyższy wziął pod uwagę artykuł 44 ustawy o zawodzie lekarza. Artykuł stanowi, że lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej, przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu, gdy: lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej; w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia; oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
W uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższy uznał, że nie ma podstaw do dalszego rozszerzania granic ochrony lekarzy, nawet przy uwzględnieniu wyjątkowej wagi czynności lekarza ratownictwa medycznego.
– Podkreślić trzeba, że w treści art. 226 § 1 kodeksu karnego ustawodawca objął szczególną ochroną funkcjonariusza publicznego jedynie podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych – zauważył Sąd Najwyższy i przypomniał, że ochronę tę roztoczył także na osobę przybraną do pomocy, ale również tylko w trakcie pełnienia obowiązków.
- Trafiła tam sprawa medyka, który popadł w konflikt z pacjentem. Do zdarzenia doszło w grudniu 2014 roku. Sprawca znieważył lekarza, kiedy ten odmówił wystawienia dokumentu. Zarzucał mu brak umiejętności i spowodowanie śmierci osoby najbliższej. Lekarz dowodził, że sprawca usiłował wyłudzić od niego poświadczenie nieprawdy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dziennik informuje, że ochrona prawna przysługująca funkcjonariuszowi publicznemu należy się lekarzowi, ale tylko w niektórych sytuacjach.
Sąd Najwyższy wziął pod uwagę artykuł 44 ustawy o zawodzie lekarza. Artykuł stanowi, że lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej, przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu, gdy: lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej; w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia; oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
W uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższy uznał, że nie ma podstaw do dalszego rozszerzania granic ochrony lekarzy, nawet przy uwzględnieniu wyjątkowej wagi czynności lekarza ratownictwa medycznego.
– Podkreślić trzeba, że w treści art. 226 § 1 kodeksu karnego ustawodawca objął szczególną ochroną funkcjonariusza publicznego jedynie podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych – zauważył Sąd Najwyższy i przypomniał, że ochronę tę roztoczył także na osobę przybraną do pomocy, ale również tylko w trakcie pełnienia obowiązków.