Lekarze POZ przeciwni rekomendacjom raportu zespołu ds. recept
Tagi: | federacja Porozumienie Zielonogórskie, Marek Twardowski, Tomasz Zieliński, określanie poziomu refundacji leków, recepty, NFZ |
Lekarze zrzeszeni w federacji Porozumienie Zielonogórskie są przeciwni rekomendacjom zawartym w opublikowanym raporcie zespołu ds. preskrypcji i realizacji recept. Ich zdaniem brak w nim kluczowej zmiany – automatycznego ustalania poziomu refundacji leków. Zwracają uwagę, że pacjenci mogą stracić dostęp do refundacji w związku z błędami wynikającymi z bardziej skomplikowanego systemu.
Rekomendacje nic nie zmieniają w zakresie odpowiedzialności za błędy
Podstawowy zarzut stawiany przez lekarzy to fakt, że proponowane zmiany nie tylko nie uproszczą pracy, ale wręcz ją wydłużą. Eksperci z Porozumienia Zielonogórskiego podkreślają, że nowe rozwiązania wprowadzą dodatkowe zadania, takie jak np. wypełnianie ankiet, które zajmą czas lekarzy przeznaczony na leczenie pacjentów, a przecież lekarze rodzinni stanowią grupę, która wystawia najwięcej recept w polskim systemie ochrony zdrowia, odpowiadając za ponad 90 proc. preskrypcji w lecznictwie ambulatoryjnym.
– Raport proponuje system, w którym lekarz, po wypisaniu recepty, musi odpowiedzieć na wiele pytań, na podstawie których system określi poziom odpłatności za lek. Tymczasem oczekiwaliśmy automatyzacji tego procesu, bez angażowania lekarza. Niestety, zespół nie sprostał temu zadaniu – mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes FPZ.
– Lekarze rodzinni są tymi, którzy ponoszą odpowiedzialność za ewentualne błędy w preskrypcji, często są karani finansowo za niepoprawnie wypisane recepty. Raport nie zmienia tego stanu rzeczy – odpowiedzialność za refundacje nadal spoczywa na lekarzach, mimo że oczekiwaliśmy przeniesienia jej na automatyczny system – dodaje Marek Twardowski, wiceprezes FPZ.
Gdzie automatyzacja procesu określania refundacji?
Środowisko medyczne wielokrotnie podkreślało potrzebę wprowadzenia rozwiązań, które przyspieszyłyby proces wystawiania recept i zminimalizowały odpowiedzialność lekarzy za błędy administracyjne. Lekarze liczyli, że system refundacyjny zostanie zautomatyzowany, a decyzje o refundacji będą podejmowane przez bazę danych Ministerstwa Zdrowia lub NFZ, bez konieczności dodatkowych kroków po stronie lekarza.
– Raport nie spełnia tych oczekiwań. Zamiast automatyzacji mamy więcej biurokracji. Tego typu rozwiązania nie tylko nie poprawią naszej pracy, ale mogą wydłużyć kolejki pacjentów i pozbawić ich zniżek – podkreśla Twardowski.
Co więcej, lekarze zwracają uwagę, że nowe przepisy mogą spowodować opóźnienia w wystawianiu recept, co może mieć negatywne skutki dla pacjentów wymagających regularnych leków.
Lekarze krytykują również fakt, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie informuje ich o ewentualnych błędach w wystawianiu recept, co powoduje, że niekiedy przez wiele lat nie mają świadomości, że refundacja pacjentowi się nie należy. Co często powoduje, że kary finansowe są nakładane po długim okresie i są gigantyczne. W ostatnich 10 latach kary nałożone na lekarzy w POZ wyniosły 49 088 970,14 zł, w AOS 8 783 010,61 zł, a w szpitalach 3 274 928,66 zł.
– Zgłaszaliśmy potrzebę, by NFZ informował nas o błędach jak najszybciej, abyśmy mogli je naprawić bez żadnych sankcji. Niestety, nasze apele nie przyniosły skutku – dodaje Zieliński.
Porozumienie Zielonogórskie podsumowuje, że raport zespołu ds. recept nie spełnił oczekiwań środowiska medycznego. Lekarze domagają się zmian, które pozwolą im skupić się na leczeniu pacjentów, zamiast angażować się w skomplikowane procesy biurokratyczne. Zamiast oczekiwanej automatyzacji i uproszczenia systemu refundacyjnego proponowane rozwiązania jedynie komplikują procedury i utrudniają codzienną pracę, dlatego wyrażają nadzieję, że ich głos zostanie w końcu usłyszany, a konieczne zmiany w systemie zostaną wprowadzone, by zapewnić pacjentom szybki i łatwy dostęp do refundowanych leków, bez zbędnych formalności i ryzyka kar dla lekarzy.