Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl
Między słowami, czyli jak pacjent rozmawia z lekarzem (i odwrotnie) w czasach pandemicznych
Autor: Iwona Konarska
Data: 07.12.2022
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | Aleksander Araszkiewicz, Zbigniew Izdebski, Paweł Łuków, Anna Ratajska, Radosław Sierpiński, Tomasz Stefaniak |
Prof. Zbigniew Izdebski z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego zaprezentował wyniki badań, które przeprowadził wraz z zespołem naukowo-badawczym w 2021 i 2022 roku.
Tematem badań była „Humanizacja procesu leczenia i komunikacji klinicznej pomiędzy pacjentem a personelem medycznym przed i w czasie pandemii COVID-19”. Jako personel określano lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych, także innych pracowników, np. rehabilitantów czy dietetyków.
Pierwszym postulatem zgłoszonym w czasie dyskusji była prośba, by nie posługiwać się określeniem „pacjent roszczeniowy”. Podkreślano, że osoba tak określana, a raczej stygmatyzowana, chce współpracować z lekarzem. Na to trzeba zwrócić uwagę. – Pamiętajmy, że pacjent i lekarz są w zupełnie innej sytuacji życiowej – podkreślał prof. Paweł Łuków, tłumacząc, że nie jest to partnerska relacja, ponieważ chory jest w sytuacji kryzysowej i zagubiony w systemie ochrony zdrowia.
Wyniki badań, prezentowane przez prof. Zbigniewa Izdebskiego, podzielone zostały na pięć bloków tematycznych:
1. Rozumienie humanizacji medycyny z perspektywy pracowników medycznych i pacjentów.
Mówiąc najkrócej, dla lekarza (49 proc,) najważniejsze było, aby dobrze wykonać zadanie (leczenie), zaś dla pacjenta, by jasno opowiedziano mu m.in. o terapii (43 proc.). Jeśli dobra komunikacja jest tak ważna, to dlaczego szwankuje? Chory zauważa, że lekarz ma po prostu za mało czasu (43 proc.), z kolei lekarz wini biurokrację (45 proc.), a pielęgniarka zbyt małą liczbę personelu w stosunku do liczby pacjentów (50 proc.).
Zauważono, że sam covid zakłócił dodatkowo komunikację. Trudnością dla chorych były nowe formy kontaktu zdalnego (43 proc.), sami pracownicy ochrony zdrowia zwracali uwagę na kombinezony i maseczki, utrudniające odczytywanie mimiki (53 proc.). Pamiętamy lekarzy, którzy wypisywali sobie na kombinezonach imiona, by choć trochę przestać być dla pacjentów anonimowymi postaciami.
Wszyscy chcą rozmawiać – wolą to niż mimikę, a nawet odczytywanie z wyrazu twarzy „jak bardzo jest ze mną źle”. Choć oczywiście wszyscy doceniają komunikację niewerbalną, to jednak najbardziej pielęgniarki, a najmniej ratownicy medyczni, którzy działają szybko, w stresie i zadaniowo.
2. Wpływ pandemii COVID-19 na proces leczenia i diagnostyki.
Im gorzej ktoś oceniał swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, tym w czarniejszych barwach widział negatywny wpływ pandemii. W miarę pogarszania się stanu zdrowia psychicznego ten odsetek zwiększył się z 73 proc. do 83 proc. Najbardziej dotkliwy był brak możliwości kontaktu z lekarzem (55 proc.), a wśród nielicznych pozytywów odnotowano łatwość uzyskania recepty (12 proc. ogółu pacjentów.)
3. Znajomość praw pacjenta.
Tu można bić na alarm, bo wielu chorych w ogóle o nich nie słyszało, a dużej części znane jest ogólne hasło bez konkretnych uprawnień. Tylko co trzeci pacjent deklarował znajomość praw pacjenta, 7 proc. w ogóle o nich nie słyszało, a aż 62 proc. ma powierzchowną wiedzę. Jako najrzadziej przestrzegane wymieniano prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz prawo do zgłaszania sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia wydanego przez lekarza.
4. Pandemia COVID-19 a zdrowie psychiczne i fizyczne.
Jeśli pracowników ochrony zdrowia dopadał kryzys psychiczny to tylko 7 proc. z nich (!) deklarowało korzystanie z pomocy psychiatrycznej, psychologicznej lub grupy wsparcia, a 14 proc. miało to w planach. Zarówno u pacjentów, jak i u personelu medycznego odnotowano podwyższony stres i zaburzenia snu.
Zbadano wątek radzenia sobie (we własnym zakresie) z problemami i lękami. – W grupie ratowników niekorzystne zmiany w większym stopniu niż w innych zawodach dotyczyły palenia papierosów i picia alkoholu, w grupie lekarzy zwrócono uwagę na leki z grupy SSRI (antydepresanty), a wśród pielęgniarek na stosowanie leków bądź suplementów o działaniu uspokajającym lub nasennym – czytamy w podsumowaniu badań.
A pacjenci? U 30 proc. stwierdzono uczucie frustracji i niepewności co do przyszłości. Rzadziej notowano nasilenie gniewu, lęku i osamotnienia.
5. Przewartościowanie w okresie pandemii COVID-19.
Tu personel i lekarze byli zgodni – na życie i to, co w nim ważne, patrzą inaczej i chętnie podpisują się pod stwierdzeniem: „zrozumiałem, że należy dbać o relacje z bliskimi, oraz zrozumiałem, że należy dbać o zdrowie”. Pozytywne nastawienie do takiej opinii z personelu medycznego najczęściej deklarowały pielęgniarki, a wśród pacjentów osoby starsze.
Wyniki badań przedstawiono na konferencji prasowej, w trakcie której komentowali je:
– otwierając konferencję, dr hab. Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych,
a w dalszej części:
– prof. Aleksander Araszkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii w CM w Bydgoszczy w latach 1995–2021,
– prof. Paweł Łuków, dziekan Wydziału Filozofii UW,
– dr Anna Ratajska z Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii CM Uniwersytetu Zielonogórskiego,
– dr hab. Tomasz Stefaniak, dyr. ds. Lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Moderatorem był red. Zbigniew Wojtasiński.
Projekt finansowany jest ze środków budżetu państwa za pośrednictwem Agencji Badań Medycznych, a realizowany w Uniwersytecie Warszawskim.
Pierwszym postulatem zgłoszonym w czasie dyskusji była prośba, by nie posługiwać się określeniem „pacjent roszczeniowy”. Podkreślano, że osoba tak określana, a raczej stygmatyzowana, chce współpracować z lekarzem. Na to trzeba zwrócić uwagę. – Pamiętajmy, że pacjent i lekarz są w zupełnie innej sytuacji życiowej – podkreślał prof. Paweł Łuków, tłumacząc, że nie jest to partnerska relacja, ponieważ chory jest w sytuacji kryzysowej i zagubiony w systemie ochrony zdrowia.
Wyniki badań, prezentowane przez prof. Zbigniewa Izdebskiego, podzielone zostały na pięć bloków tematycznych:
1. Rozumienie humanizacji medycyny z perspektywy pracowników medycznych i pacjentów.
Mówiąc najkrócej, dla lekarza (49 proc,) najważniejsze było, aby dobrze wykonać zadanie (leczenie), zaś dla pacjenta, by jasno opowiedziano mu m.in. o terapii (43 proc.). Jeśli dobra komunikacja jest tak ważna, to dlaczego szwankuje? Chory zauważa, że lekarz ma po prostu za mało czasu (43 proc.), z kolei lekarz wini biurokrację (45 proc.), a pielęgniarka zbyt małą liczbę personelu w stosunku do liczby pacjentów (50 proc.).
Zauważono, że sam covid zakłócił dodatkowo komunikację. Trudnością dla chorych były nowe formy kontaktu zdalnego (43 proc.), sami pracownicy ochrony zdrowia zwracali uwagę na kombinezony i maseczki, utrudniające odczytywanie mimiki (53 proc.). Pamiętamy lekarzy, którzy wypisywali sobie na kombinezonach imiona, by choć trochę przestać być dla pacjentów anonimowymi postaciami.
Wszyscy chcą rozmawiać – wolą to niż mimikę, a nawet odczytywanie z wyrazu twarzy „jak bardzo jest ze mną źle”. Choć oczywiście wszyscy doceniają komunikację niewerbalną, to jednak najbardziej pielęgniarki, a najmniej ratownicy medyczni, którzy działają szybko, w stresie i zadaniowo.
2. Wpływ pandemii COVID-19 na proces leczenia i diagnostyki.
Im gorzej ktoś oceniał swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, tym w czarniejszych barwach widział negatywny wpływ pandemii. W miarę pogarszania się stanu zdrowia psychicznego ten odsetek zwiększył się z 73 proc. do 83 proc. Najbardziej dotkliwy był brak możliwości kontaktu z lekarzem (55 proc.), a wśród nielicznych pozytywów odnotowano łatwość uzyskania recepty (12 proc. ogółu pacjentów.)
3. Znajomość praw pacjenta.
Tu można bić na alarm, bo wielu chorych w ogóle o nich nie słyszało, a dużej części znane jest ogólne hasło bez konkretnych uprawnień. Tylko co trzeci pacjent deklarował znajomość praw pacjenta, 7 proc. w ogóle o nich nie słyszało, a aż 62 proc. ma powierzchowną wiedzę. Jako najrzadziej przestrzegane wymieniano prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz prawo do zgłaszania sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia wydanego przez lekarza.
4. Pandemia COVID-19 a zdrowie psychiczne i fizyczne.
Jeśli pracowników ochrony zdrowia dopadał kryzys psychiczny to tylko 7 proc. z nich (!) deklarowało korzystanie z pomocy psychiatrycznej, psychologicznej lub grupy wsparcia, a 14 proc. miało to w planach. Zarówno u pacjentów, jak i u personelu medycznego odnotowano podwyższony stres i zaburzenia snu.
Zbadano wątek radzenia sobie (we własnym zakresie) z problemami i lękami. – W grupie ratowników niekorzystne zmiany w większym stopniu niż w innych zawodach dotyczyły palenia papierosów i picia alkoholu, w grupie lekarzy zwrócono uwagę na leki z grupy SSRI (antydepresanty), a wśród pielęgniarek na stosowanie leków bądź suplementów o działaniu uspokajającym lub nasennym – czytamy w podsumowaniu badań.
A pacjenci? U 30 proc. stwierdzono uczucie frustracji i niepewności co do przyszłości. Rzadziej notowano nasilenie gniewu, lęku i osamotnienia.
5. Przewartościowanie w okresie pandemii COVID-19.
Tu personel i lekarze byli zgodni – na życie i to, co w nim ważne, patrzą inaczej i chętnie podpisują się pod stwierdzeniem: „zrozumiałem, że należy dbać o relacje z bliskimi, oraz zrozumiałem, że należy dbać o zdrowie”. Pozytywne nastawienie do takiej opinii z personelu medycznego najczęściej deklarowały pielęgniarki, a wśród pacjentów osoby starsze.
Wyniki badań przedstawiono na konferencji prasowej, w trakcie której komentowali je:
– otwierając konferencję, dr hab. Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych,
a w dalszej części:
– prof. Aleksander Araszkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii w CM w Bydgoszczy w latach 1995–2021,
– prof. Paweł Łuków, dziekan Wydziału Filozofii UW,
– dr Anna Ratajska z Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii CM Uniwersytetu Zielonogórskiego,
– dr hab. Tomasz Stefaniak, dyr. ds. Lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Moderatorem był red. Zbigniew Wojtasiński.
Projekt finansowany jest ze środków budżetu państwa za pośrednictwem Agencji Badań Medycznych, a realizowany w Uniwersytecie Warszawskim.