Archiwum
Top Medical Trends: Prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat o racjonalnej antybiotykoterapii ►
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 30.03.2022
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
– Niepotrzebne podanie antybiotyku szkodzi pacjentowi – nie tylko w przyszłości – w postaci oporności. Szkodzi od zaraz, uszkadzając mikrobiotę i w związku z tym zwiększając ryzyko ponownego zakażenia – mówi prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat.
Statystyki pokazują, że nawet 20 proc. antybiotyków przepisywanych jest niepotrzebnie, przez co maleje ich skuteczność w walce z naprawdę groźnymi zakażeniami. Średnie zużycie antybiotyków jest w naszym kraju wyższe niż europejska średnia w lecznictwie otwartym, czyli w systemie podstawowej opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, ale niższe w systemie lecznictwa zamkniętego.
Prof. dr hab. n. med. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, kierownik Zakładu Mikrobiologii i Immunologii Klinicznej Instytutu Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zauważa, że bardzo ważnym czynnikiem decydującym o częstości stosowania antybiotykoterapii są uwarunkowania kulturowe.
– Jednym z ważnych czynników, które wpływają na to, jak stosujemy antybiotyki, jest tolerancja niepewności. Poszczególne kraje różnią się pod tym względem. U nas jest ona bardzo niska. Bardzo źle się czujemy, kiedy nie jesteśmy pewni albo sytuacja jest dwuznaczna. To powoduje, że często podejmujemy działania na wyrost, nadmiarowe, na wszelki wypadek. Nie dlatego, że one są racjonalne, a w zasadzie nieracjonalne, tylko po to, żeby się uspokoić. To jest bardzo ważny czynnik, który w sytuacji, kiedy nie wiemy, czy to jest zakażenie wirusowe, czy bakteryjne – stuprocentowej pewności nie mamy prawie nigdy – powoduje, że na wszelki wypadek podajemy pacjentowi antybiotyk. Kierujemy się myśleniem, że jeśli jest to zakażenie wirusowe, to mu nie pomożemy, ale i nie zaszkodzimy, natomiast jeśli jest bakteryjne, to go wyleczymy i zapobiegniemy powikłaniom. Społeczności, które lepiej sobie radzą z tolerancją niepewności, nie stosują antybiotyków w nadmiarze. Przykładem są Austria, kraje skandynawskie czy Holandia – tłumaczy prof. Dzierżanowska-Fangrat.
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy z prof. Katarzyną Dzierżanowską-Fangrat.
Prof. dr hab. n. med. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, kierownik Zakładu Mikrobiologii i Immunologii Klinicznej Instytutu Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zauważa, że bardzo ważnym czynnikiem decydującym o częstości stosowania antybiotykoterapii są uwarunkowania kulturowe.
– Jednym z ważnych czynników, które wpływają na to, jak stosujemy antybiotyki, jest tolerancja niepewności. Poszczególne kraje różnią się pod tym względem. U nas jest ona bardzo niska. Bardzo źle się czujemy, kiedy nie jesteśmy pewni albo sytuacja jest dwuznaczna. To powoduje, że często podejmujemy działania na wyrost, nadmiarowe, na wszelki wypadek. Nie dlatego, że one są racjonalne, a w zasadzie nieracjonalne, tylko po to, żeby się uspokoić. To jest bardzo ważny czynnik, który w sytuacji, kiedy nie wiemy, czy to jest zakażenie wirusowe, czy bakteryjne – stuprocentowej pewności nie mamy prawie nigdy – powoduje, że na wszelki wypadek podajemy pacjentowi antybiotyk. Kierujemy się myśleniem, że jeśli jest to zakażenie wirusowe, to mu nie pomożemy, ale i nie zaszkodzimy, natomiast jeśli jest bakteryjne, to go wyleczymy i zapobiegniemy powikłaniom. Społeczności, które lepiej sobie radzą z tolerancją niepewności, nie stosują antybiotyków w nadmiarze. Przykładem są Austria, kraje skandynawskie czy Holandia – tłumaczy prof. Dzierżanowska-Fangrat.
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy z prof. Katarzyną Dzierżanowską-Fangrat.