123RF
COVID-19 może wywoływać reakcję autoagresji w organizmie
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 31.12.2021
Źródło: PAP/Joanna Morga
Tagi: | COVID-19, Susan Cheng, Justyna Fert-Bober |
U osób zakażonych wcześniej SARS-CoV-2 może dochodzić do rozwoju autoprzeciwciał, które utrzymują się nawet pół roku po przebyciu COVID-19 – wynika z badania, które opublikowało pismo „Journal of Translational Medicine”.
Już wcześniejsze badania dowodziły, że w ciężkich przypadkach COVID-19 układ odporności może produkować autoprzeciwciała zdolne atakować własne tkanki organizmu. Najnowsza praca wskazuje, że autoprzeciwciała mogą powstawać również po przebyciu łagodnego, a nawet bezobjawowego COVID-19 i utrzymywać się długo. Zdaniem autorów pracy mogą one odpowiadać w dużym stopniu za tzw. długi covid.
Naukowcy z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles przebadali 177 osób z potwierdzeniem przebytej infekcji SARS-CoV-2. Porównywali próbki krwi pobrane od tych osób z próbkami pozyskanymi jeszcze przed pandemią od ludzi zdrowych.
Okazało się, że wszystkie osoby z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 miały podwyższony poziom autoprzeciwciał (czyli przeciwciał skierowanych przeciw tkankom własnego organizmu), które wcześniej powiązano z chorobami autoimmunizacyjnymi. W chorobach tych układ odporności atakuje błędnie zdrowe komórki własnego organizmu. Zalicza się do nich na przykład toczeń czy reumatoidalne zapalenie stawów.
– Zaobserwowaliśmy sygnały aktywności autoprzeciwciał, które zazwyczaj mają związek z przewlekłym stanem zapalnym i uszkodzeniem specyficznych tkanek i narządów, jak stawy, skóra oraz układ nerwowy – skomentowała współautorka badania dr Susan Cheng.
W badaniu odnotowano też, że u mężczyzn zakres reaktywności autoprzeciwciał był większy. – Z jednej strony jest to paradoksalne, ponieważ choroby autoimmunizacyjne zazwyczaj są częstsze u kobiet. Z drugiej strony można było tego się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że mężczyźni są bardziej podatni na najcięższe postacie COVID-19 – zauważyła współautorka pracy dr Justyna Fert-Bober.
Jej zdaniem wyniki uzyskane w badaniu pomagają zrozumieć, co czyni COVID-19 unikatowym schorzeniem. Jak dodała dr Fert-Bober, ten rodzaj rozregulowania układu odporności może być podłożem różnego typu utrzymujących się objawów, obserwowanych u ludzi, u których rozwija się tzw. długi covid.
Obecnie naukowcy chcą rozszerzyć swoje badanie na osoby ze zdiagnozowanym długim covidem, aby sprawdzić, jakie typy autoprzeciwciał u nich występują i czy ich obecność utrzymuje się w czasie. Planują też zbadać, czy autoprzeciwciała powstają u osób zaszczepionych, u których dochodzi do infekcji SARS-CoV-2.
Zdaniem dr Cheng badania te mogą pomóc naukowcom przybliżyć się do opracowania metod leczenia, a nawet zapobiegania następstwom COVID-19, mającym związek z nadmierną reakcją układu odporności u osób, które są nimi zagrożone.
Naukowcy z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles przebadali 177 osób z potwierdzeniem przebytej infekcji SARS-CoV-2. Porównywali próbki krwi pobrane od tych osób z próbkami pozyskanymi jeszcze przed pandemią od ludzi zdrowych.
Okazało się, że wszystkie osoby z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 miały podwyższony poziom autoprzeciwciał (czyli przeciwciał skierowanych przeciw tkankom własnego organizmu), które wcześniej powiązano z chorobami autoimmunizacyjnymi. W chorobach tych układ odporności atakuje błędnie zdrowe komórki własnego organizmu. Zalicza się do nich na przykład toczeń czy reumatoidalne zapalenie stawów.
– Zaobserwowaliśmy sygnały aktywności autoprzeciwciał, które zazwyczaj mają związek z przewlekłym stanem zapalnym i uszkodzeniem specyficznych tkanek i narządów, jak stawy, skóra oraz układ nerwowy – skomentowała współautorka badania dr Susan Cheng.
W badaniu odnotowano też, że u mężczyzn zakres reaktywności autoprzeciwciał był większy. – Z jednej strony jest to paradoksalne, ponieważ choroby autoimmunizacyjne zazwyczaj są częstsze u kobiet. Z drugiej strony można było tego się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że mężczyźni są bardziej podatni na najcięższe postacie COVID-19 – zauważyła współautorka pracy dr Justyna Fert-Bober.
Jej zdaniem wyniki uzyskane w badaniu pomagają zrozumieć, co czyni COVID-19 unikatowym schorzeniem. Jak dodała dr Fert-Bober, ten rodzaj rozregulowania układu odporności może być podłożem różnego typu utrzymujących się objawów, obserwowanych u ludzi, u których rozwija się tzw. długi covid.
Obecnie naukowcy chcą rozszerzyć swoje badanie na osoby ze zdiagnozowanym długim covidem, aby sprawdzić, jakie typy autoprzeciwciał u nich występują i czy ich obecność utrzymuje się w czasie. Planują też zbadać, czy autoprzeciwciała powstają u osób zaszczepionych, u których dochodzi do infekcji SARS-CoV-2.
Zdaniem dr Cheng badania te mogą pomóc naukowcom przybliżyć się do opracowania metod leczenia, a nawet zapobiegania następstwom COVID-19, mającym związek z nadmierną reakcją układu odporności u osób, które są nimi zagrożone.