Droga przez mękę do leczenia raka płuca
Autor: Agata Solecka
Data: 26.03.2014
Źródło: AL
Czy istnieje możliwość poprawy dostępu do leczenia nowotworu, który wciąż jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonów pacjentów onkologicznych?
Brytyjskie standardy dotyczące czasu oczekiwania na leczenie raka płuca mówią, że od momentu, kiedy lekarz POZ zacznie podejrzewać chorobę, do rozpoczęcia leczenia nie powinno upłynąć więcej niż 2 miesiące. Chory na raka płuca w Polsce czeka prawie trzy razy dłużej! O możliwościach skrócenia tego czasu i zwiększenia tym samym efektywności leczenia raka płuca w Polsce rozmawiali eksperci podczas warszawskiego seminarium Fundacji Watch Health Care „Innowacje w leczeniu chorych na raka płuca – ocena dostępności w Polsce”.
Brytyjskie standardy dotyczące czasu oczekiwania na leczenie raka płuca mówią, że od momentu, kiedy lekarz POZ zacznie podejrzewać chorobę, do rozpoczęcia leczenia nie powinno upłynąć więcej niż 2 miesiące. Chory na raka płuca w Polsce czeka prawie trzy razy dłużej! O możliwościach skrócenia tego czasu i zwiększenia tym samym efektywności leczenia raka płuca w Polsce rozmawiali eksperci podczas warszawskiego seminarium Fundacji Watch Health Care „Innowacje w leczeniu chorych na raka płuca – ocena dostępności w Polsce”.
Dane zebrane przez Fundację Watch Health Care wskazują jednoznacznie, że w Polsce droga do leczenia chorego na raka płuca to droga przez mękę. Na początek musi on poczekać na wizytę u pulmonologa średnio 1,4 miesiąca. Następnie, w ramach niezbędnej diagnostyki, 1,8 miesiąca na tomografię komputerową klatki piersiowej. Kolejnym etapem jest wizyta u specjalisty z zakresu chirurgii klatki piersiowej – jeszcze miesiąc. Warto zaznaczyć, że 15 proc. chorych na raka płuca w Polsce jest operowanych radykalnie. Na taką operację, jeśli jest możliwa, czeka się średnio 0,7 miesiąca. Jeżeli jednak chory nie zostanie zakwalifikowany do leczenia operacyjnego, ma do wyboru, po wcześniejszej wizycie u onkologa, na którą oczekuje ok. 2 tygodnie, dwie formy leczenia – terapię systemową (chemioterapia, terapia ukierunkowana molekularnie) oraz radioterapię. W kolejce do leczenia w ramach radioterapii paliatywnej spędza ok. 1,2 miesiąca. Mija zatem prawie pół roku od pierwszego zgłoszenia się do lekarza do rozpoczęcia leczenia.
Trudno się dziwić, że według danych prezentowanych przez Krajowy Rejestr Nowotworów, śmiertelność z powodu raka płuca pozostaje u nas nadal bardzo wysoka. Według badań, w latach 2003-2005 wskaźnik przeżyć rocznych w Polsce wynosił 34,9 proc. wśród mężczyzn, natomiast u kobiet – 41,7 proc. Jednocześnie przeżycia 5-letnie, sięgały odpowiednio 11,9 proc. u mężczyzn oraz 16,9 proc. dla kobiet. O szansach chorego decyduje czas postawienia diagnozy, stadium zaawansowania choroby i typ histologiczny nowotworu.
„Zważywszy na specyfikę chorób onkologicznych, oraz umieralność chorych z powodu raka płuca, każde najmniejsze opóźnienie w zakresie udzielenia podstawowych świadczeń zdrowotnych, oznacza gorsze rokowanie dla chorego. Z powodu opóźnień w stawianiu adekwatnej diagnozy, a zwłaszcza w rozpoczynaniu procesu leczenia, szanse chorego na wyleczenie dramatycznie maleją. To musi się zmienić” – alarmował dr Krzysztof Łanda, prezes zarządu Fundacji Watch Health Care.
Eksperci zgromadzeni na seminarium rozmawiali także o drugim, obok długiego czasu oczekiwania na leczenie, najważniejszym problemie chorych na raka płuca. Chodzi o trudności we właściwym rozpoznaniu choroby wynikające z jej bardzo często utajonego przebiegu. Odzwierciedleniem tego jest fakt, że u większości chorych na raka płuca rozpoznanie zostaje postawione na etapie choroby nieuleczalnej.
Rak płuca to najczęstszy nowotwór złośliwy wśród męskiej populacji. Niestety, obecnie okazuje się, że w tym „wyścigu do śmierci”, kobiety powoli doganiają mężczyzn. Jak mówią bowiem doniesienia naukowe, u obu płci stanowi on główną przyczynę zgonów powodowanych przez choroby nowotworowe. Obok nowotworu piersi oraz raka jelita grubego, w przypadku raka płuca obserwuje się nadal tendencję wzrostową zarówno w liczbie nowych zachorowań rocznie, jak i śmiertelności.
Trudno się dziwić, że według danych prezentowanych przez Krajowy Rejestr Nowotworów, śmiertelność z powodu raka płuca pozostaje u nas nadal bardzo wysoka. Według badań, w latach 2003-2005 wskaźnik przeżyć rocznych w Polsce wynosił 34,9 proc. wśród mężczyzn, natomiast u kobiet – 41,7 proc. Jednocześnie przeżycia 5-letnie, sięgały odpowiednio 11,9 proc. u mężczyzn oraz 16,9 proc. dla kobiet. O szansach chorego decyduje czas postawienia diagnozy, stadium zaawansowania choroby i typ histologiczny nowotworu.
„Zważywszy na specyfikę chorób onkologicznych, oraz umieralność chorych z powodu raka płuca, każde najmniejsze opóźnienie w zakresie udzielenia podstawowych świadczeń zdrowotnych, oznacza gorsze rokowanie dla chorego. Z powodu opóźnień w stawianiu adekwatnej diagnozy, a zwłaszcza w rozpoczynaniu procesu leczenia, szanse chorego na wyleczenie dramatycznie maleją. To musi się zmienić” – alarmował dr Krzysztof Łanda, prezes zarządu Fundacji Watch Health Care.
Eksperci zgromadzeni na seminarium rozmawiali także o drugim, obok długiego czasu oczekiwania na leczenie, najważniejszym problemie chorych na raka płuca. Chodzi o trudności we właściwym rozpoznaniu choroby wynikające z jej bardzo często utajonego przebiegu. Odzwierciedleniem tego jest fakt, że u większości chorych na raka płuca rozpoznanie zostaje postawione na etapie choroby nieuleczalnej.
Rak płuca to najczęstszy nowotwór złośliwy wśród męskiej populacji. Niestety, obecnie okazuje się, że w tym „wyścigu do śmierci”, kobiety powoli doganiają mężczyzn. Jak mówią bowiem doniesienia naukowe, u obu płci stanowi on główną przyczynę zgonów powodowanych przez choroby nowotworowe. Obok nowotworu piersi oraz raka jelita grubego, w przypadku raka płuca obserwuje się nadal tendencję wzrostową zarówno w liczbie nowych zachorowań rocznie, jak i śmiertelności.