Archiwum
Prof. Dariusz M. Kowalski: Mamy do czynienia z rewolucją w leczeniu NDRP z mutacją w genie EGFR
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 07.10.2022
Tagi: | ozymertynib, rak płuca, ESMO |
– Opublikowane podczas kongresu ESMO wyniki badań dotyczące ozymertynibu upewniły nas, że mamy do czynienia z rewolucją w leczeniu raka płuca. Ta innowacyjna metoda jest poświęcona populacji chorych, u których w materiale pooperacyjnym stwierdzamy mutacje aktywujące w genie EGFR. To 10–15 proc. pacjentów z NDRP – mówi prof. Dariusz M. Kowalski z NIO-PIB.
Do niedawna pomimo radykalnego leczenia chirurgicznego u około połowy pacjentów z chorobą rozpoznaną w stopniu zaawansowania I i II oraz 75 proc. pacjentów, u których rozpoznano ją w stopniu III, niezależnie od zastosowanej chemioterapii uzupełniającej, dochodziło do nawrotu choroby w ciągu 5 lat od zabiegu operacyjnego.
Opublikowane zaktualizowane wyniki badania III fazy z zastosowaniem ozymertynibu w leczeniu uzupełniającym radykalny zabieg operacyjny w populacji chorych z obecną mutacją aktywującą w genie EGFR wykazały, że u 3 na 4 pacjentów leczonych ozymertynibem nie stwierdzono wznowy choroby i zgonu po 4 latach obserwacji.
– To nie ewolucja, to rewolucja w leczeniu pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca w tej ściśle dobranej populacji – komentuje prof. dr hab. n. med. Dariusz M. Kowalski, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca.
Podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) w Paryżu zaprezentowano uaktualnione wyniki badania fazy III ADAURA, które wykazały, że stosowanie ozymertynibu w leczeniu uzupełniającym pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca (NDRP) z mutacją w genie receptora naskórkowego czynnika wzrostu (EGFR) we wczesnym stopniu zaawansowania (IB, II i IIIA), po doszczętnej resekcji guza poprawia u tych pacjentów znamiennie czas przeżycia bez choroby (DFS) oraz redukuje aż o 90 proc. ryzyko przerzutu do ośrodkowego układu nerwowego.
Komentarz prof. Dariusza M. Kowalskiego:
– Rak płuca nawet w niskim stopniu zaawansowania, po doszczętnej resekcji guza pierwotnego, może dawać wznowy i przerzuty odległe. Takie ryzyko wznowy lub przerzutów odległych nawet w I stopniu zaawansowania przekracza 15 proc. W przypadku II stopnia wynosi już ponad 30 proc., a w III – prawie 70. Dołączenie chemioterapii pooperacyjnej pozwalało uzyskać niewielkie korzyści, ponieważ zwiększało jedynie o mniej więcej 5 proc. wskaźnik przeżycia 5-letniego. Zatem, mimo że resekcja nowotworu wraz z pooperacyjną chemioterapią stosowana była z intencją wyleczenia, to do nawrotu choroby u tych pacjentów dochodziło relatywnie często. Ze szczególnie niekorzystnym rokowaniem wiązał się nawrót choroby w ośrodkowym układzie nerwowym, zwłaszcza u pacjentów chorych na NDRP z mutacją w genie EGFR. Przełomem okazało się zastosowanie w tej grupie pacjentów inhibitora kinazy tyrozynowej receptora EGFR (IKT EGFR) blokującego szlaki przekazywania sygnałów komórkowych stanowiących podłoże wzrostu komórek nowotworowych.
Opublikowane podczas ESMO zaktualizowane wyniki dotyczące ozymertynibu jeszcze bardziej upewniły nas, że mamy do czynienia z rewolucją w leczeniu raka płuca. To innowacyjne leczenie jest metodą personalizowaną, poświęconą ściśle zdefiniowanej populacji chorych, u których w materiale pooperacyjnym stwierdzamy mutacje aktywujące w genie EGFR. To 10–15 proc. pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca. Zastosowanie tego leku w tej grupie chorych redukuje ryzyko wznowy i przerzutów prawie o 90 proc. Nawet hematologia takich median czasu przeżycia całkowitego nie doświadcza. To pierwszy od 15 lat taki przełom w leczeniu uzupełniającym raka płuca. W porównaniu z wynikami, jakie osiągane są dzięki leczeniu adjuwantowemu w innych nowotworach, np. w raku piersi czy czerniaku, gdzie leczenie adjuwantowe jest refundowane i stanowi niepodważalny standard, są to wyniki bezprecedensowe. Dlatego mówię, że to nie ewolucja, lecz rewolucja.
W Polsce, pomimo statusu rejestracyjnego w Unii Europejskiej, ozymertynib nie jest jeszcze dostępny w statusie refundacyjnym dla pacjentów z wczesnym stopniem zaawansowania. Mamy olbrzymią nadzieję – my, onkolodzy, pneumunolodzy i nasi pacjenci – że zmieni się to w najbliższym czasie i leki – takie jak ozymertynib, leki innowacyjne, leki personalizowane – będą dostępne w trybie leczenia uzupełniającego.
Rak płuca stanowi główną przyczynę zgonów nowotworowych u mężczyzn i kobiet. Odpowiada za mniej więcej jedną piątą całej ich liczby. W Polsce wg KRN zachorowalność na raka płuca wynosi około 22 tys. i każdego roku rośnie.
Około 85 proc. przypadków stanowią niedrobnokomórkowe raki płuca, które dzielą się na raki gruczołowe i płaskonabłonkowe. 10–15 proc. populacji pacjentów z NDRP stanowią pacjenci z mutacją w genie EGFR.
Opublikowane zaktualizowane wyniki badania III fazy z zastosowaniem ozymertynibu w leczeniu uzupełniającym radykalny zabieg operacyjny w populacji chorych z obecną mutacją aktywującą w genie EGFR wykazały, że u 3 na 4 pacjentów leczonych ozymertynibem nie stwierdzono wznowy choroby i zgonu po 4 latach obserwacji.
– To nie ewolucja, to rewolucja w leczeniu pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca w tej ściśle dobranej populacji – komentuje prof. dr hab. n. med. Dariusz M. Kowalski, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca.
Podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) w Paryżu zaprezentowano uaktualnione wyniki badania fazy III ADAURA, które wykazały, że stosowanie ozymertynibu w leczeniu uzupełniającym pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca (NDRP) z mutacją w genie receptora naskórkowego czynnika wzrostu (EGFR) we wczesnym stopniu zaawansowania (IB, II i IIIA), po doszczętnej resekcji guza poprawia u tych pacjentów znamiennie czas przeżycia bez choroby (DFS) oraz redukuje aż o 90 proc. ryzyko przerzutu do ośrodkowego układu nerwowego.
Komentarz prof. Dariusza M. Kowalskiego:
– Rak płuca nawet w niskim stopniu zaawansowania, po doszczętnej resekcji guza pierwotnego, może dawać wznowy i przerzuty odległe. Takie ryzyko wznowy lub przerzutów odległych nawet w I stopniu zaawansowania przekracza 15 proc. W przypadku II stopnia wynosi już ponad 30 proc., a w III – prawie 70. Dołączenie chemioterapii pooperacyjnej pozwalało uzyskać niewielkie korzyści, ponieważ zwiększało jedynie o mniej więcej 5 proc. wskaźnik przeżycia 5-letniego. Zatem, mimo że resekcja nowotworu wraz z pooperacyjną chemioterapią stosowana była z intencją wyleczenia, to do nawrotu choroby u tych pacjentów dochodziło relatywnie często. Ze szczególnie niekorzystnym rokowaniem wiązał się nawrót choroby w ośrodkowym układzie nerwowym, zwłaszcza u pacjentów chorych na NDRP z mutacją w genie EGFR. Przełomem okazało się zastosowanie w tej grupie pacjentów inhibitora kinazy tyrozynowej receptora EGFR (IKT EGFR) blokującego szlaki przekazywania sygnałów komórkowych stanowiących podłoże wzrostu komórek nowotworowych.
Opublikowane podczas ESMO zaktualizowane wyniki dotyczące ozymertynibu jeszcze bardziej upewniły nas, że mamy do czynienia z rewolucją w leczeniu raka płuca. To innowacyjne leczenie jest metodą personalizowaną, poświęconą ściśle zdefiniowanej populacji chorych, u których w materiale pooperacyjnym stwierdzamy mutacje aktywujące w genie EGFR. To 10–15 proc. pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca. Zastosowanie tego leku w tej grupie chorych redukuje ryzyko wznowy i przerzutów prawie o 90 proc. Nawet hematologia takich median czasu przeżycia całkowitego nie doświadcza. To pierwszy od 15 lat taki przełom w leczeniu uzupełniającym raka płuca. W porównaniu z wynikami, jakie osiągane są dzięki leczeniu adjuwantowemu w innych nowotworach, np. w raku piersi czy czerniaku, gdzie leczenie adjuwantowe jest refundowane i stanowi niepodważalny standard, są to wyniki bezprecedensowe. Dlatego mówię, że to nie ewolucja, lecz rewolucja.
W Polsce, pomimo statusu rejestracyjnego w Unii Europejskiej, ozymertynib nie jest jeszcze dostępny w statusie refundacyjnym dla pacjentów z wczesnym stopniem zaawansowania. Mamy olbrzymią nadzieję – my, onkolodzy, pneumunolodzy i nasi pacjenci – że zmieni się to w najbliższym czasie i leki – takie jak ozymertynib, leki innowacyjne, leki personalizowane – będą dostępne w trybie leczenia uzupełniającego.
Rak płuca stanowi główną przyczynę zgonów nowotworowych u mężczyzn i kobiet. Odpowiada za mniej więcej jedną piątą całej ich liczby. W Polsce wg KRN zachorowalność na raka płuca wynosi około 22 tys. i każdego roku rośnie.
Około 85 proc. przypadków stanowią niedrobnokomórkowe raki płuca, które dzielą się na raki gruczołowe i płaskonabłonkowe. 10–15 proc. populacji pacjentów z NDRP stanowią pacjenci z mutacją w genie EGFR.