Patryk Rydzyk
Konferencja Drug Policy – dostęp pacjentów do leków biologicznych biorównoważnych ►
Autor: Magdalena Gajda
Data: 18.05.2023
Tagi: | Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy, Brygida Kwiatkowska, Joanna Narbutt, Włodzimierz Samborski, Grzegorz Rychwalski, Krzysztof Jakubiak |
„Jak zbudować dostęp pacjentów do leków biologicznych biorównoważnych?” to tytuł jednej z sesji konferencji Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy – eksperci w jej trakcie odpowiedzieli na pytania, czy oferta leków biologicznych dla pacjentów reumatologicznych i dermatologicznych jest wystarczająca, a obecne programy lekowe w tym obszarze wymagają zmiany.
W debacie wzięli udział:
– prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii, z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie,
– prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi,
– prof. dr hab. n. med. Włodzimierz Samborski z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu,
– Grzegorz Rychwalski, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Debatę moderował Krzysztof Jakubiak.
Panel w całości do obejrzenia poniżej.
– W reumatologii jest dobrze, ale nie świetnie – tak oceniła prof. Brygida Kwiatkowska wykorzystanie leków biologicznych biorównoważnych w reumatologii. Podczas gdy dostęp do tego rodzaju leków reumatologicznych w innych krajach wynosi do 20 proc., w Polsce oceniany jest na ok. 5 proc.
– Działamy obecnie w czterech głównych obszarach, aby ten dostęp zwiększyć – powiedziała ekspertka.
Jako pierwszy wymieniła uporządkowanie ścieżek terapeutycznych pacjentów. Na drugim miejscu postawiła prowadzenie obecnych programów lekowych i procedowanie wprowadzenia do nich nowych cząsteczek. Trzecim obszarem starań reumatologów jest przeniesienie realizacji programów lekowych w pewnej ich części do ambulatoriów – publicznych i komercyjnych, a czwartym – ustawiczne nauczanie reumatologów co do leków biologicznych i programów lekowych.
Jak leczy polski reumatolog?
– Leków mamy na tyle dużo, że jeśli pacjent dostanie się do programu lekowego, to jest leczony zgodnie ze światowymi standardami. Problemem jest właśnie to dostanie się do programu – ocenił prof. Włodzimierz Samborski.
Do barier utrudniających dostęp ekspert zaliczył między innymi kryteria włączenia pacjenta, kolejki w ośrodkach realizujących programy lekowe, tworzone przez pacjentów, którzy zakończyli terapię w ramach badań klinicznych, a także rozbudowane procedury administracyjno-dokumentacyjne zarządzania programami w szpitalach.
Prof. Samborski wskazał także na problem z informowaniem chorych o lekach biologicznych. Wyjaśnił, że dla specjalistów neurologii organizowane są w całej Polsce co najmniej dwie konferencje edukacyjne w miesiącu. Pacjenci jednak i tak słyszą od reumatologów, że leki takie nie są bezpieczne.
Osiągnięcia i problemy dermatologii
– Wydają się podobne do tych w reumatologii – skomentowała prof. Joanna Narbutt, podkreślając, że obie dziedziny są polskimi pionierami terapii biologicznych.
– Mamy wszystkie leki, które chcieliśmy mieć. Kryteria włączenia do programów są takie, jakie powinny być – stwierdziła.
Wśród kłopotów prof. Narbutt wymieniła m.in. zwiększenie liczby chorych będących w programach – z 2,1 tys. w 2022 r. do 3 tys. obecnie – a także tzw. nadwykonania lekowe.
– Kluczowe jest dla nas rozładowanie tłoku w ośrodkach, które leczą pacjentów – powiedziała ekspertka. Zwróciła uwagę, że „na ponad 40 ośrodków, które mają kontrakty na programy biologiczne, faktycznie realizuje je tylko ok. 20 placówek”.
Część z nich jest zatem niewykorzystana. Jako rozwiązanie korzystne oceniła również przesunięcie realizacji części programu lekowego do ambulatoriów.
W obszarze kształcenia specjalistów, zdaniem prof. Narbutt, młodsze pokolenia lekarzy dermatologów są zdecydowanie lepiej przygotowane do leczenia pacjentów. Okazuje się jednak, że niektórzy dermatolodzy nie są zainteresowani zdobywaniem wiedzy o lekach biologicznych.
Dzieci mają gorzej?
Uczestnicy debaty przypomnieli, że zarówno w reumatologii, jak i w dermatologii nie ma specjalizacji pediatrycznej. W lepszej sytuacji terapeutycznej są jednak dzieci ze schorzeniami reumatycznymi.
– Leczenie jest na dobrym poziomie. Część leków w programie możemy stosować już od szóstego roku życia – zaznaczyła prof. Kwiatkowska.
– W dermatologii dziecięcej jest o tyle lepiej, że kryteria włączenia dzieci do programów lekowych są lepsze. Jednak ośrodków i oddziałów dermatologicznych dla dzieci jest bardzo mało – podkreśliła prof. Narbutt. Zwróciła też uwagę na opór dermatologów w zalecaniu terapii biologicznych dzieciom.
Aby programy lekowe sprawniej działały
Prof. Narbutt przypomniała, że „programy lekowe przeznaczone były pierwotnie dla bardzo drogich, innowacyjnych terapii”. Z upływem czasu leki obecne w programach stają się mniej nowoczesne, tańsze, mają też odpowiedniki biopodobne. Zasugerowała zatem, aby te leki uwolnić – wyłączyć z programu, przygotowując miejsce dla najbardziej nowatorskich terapii.
Takie rozwiązanie postulował także Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, o czym przypomniał Grzegorz Rychwalski, jego wiceprezes.
– Obecnie na programy lekowe wydaje się w sumie ok. 8 mld zł. Ale zadaniem Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest kupowanie jak najwięcej leków za jak najmniej, tylko zapewnienie pacjentom jak najszerszego dostępu do nich – powiedział Rychwalski.
W nowym projekcie ustawy refundacyjnej zapis o „wyjęciu” leku z programu został jednak usunięty. Resort zdrowia tłumaczy, że taka opcja wywołałaby problemy w kontraktowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Rychwalski zwrócił także uwagę, że „agresywna polityka minimalizacji cen może doprowadzić do wtórnej monopolizacji rynku farmaceutycznego, a także przypomniał o konieczności znalezienia metod na szybsze wprowadzanie na polski rynek leków w obcych opakowaniach, z obcymi ulotkami”.
– prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii, z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie,
– prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi,
– prof. dr hab. n. med. Włodzimierz Samborski z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu,
– Grzegorz Rychwalski, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Debatę moderował Krzysztof Jakubiak.
Panel w całości do obejrzenia poniżej.
– W reumatologii jest dobrze, ale nie świetnie – tak oceniła prof. Brygida Kwiatkowska wykorzystanie leków biologicznych biorównoważnych w reumatologii. Podczas gdy dostęp do tego rodzaju leków reumatologicznych w innych krajach wynosi do 20 proc., w Polsce oceniany jest na ok. 5 proc.
– Działamy obecnie w czterech głównych obszarach, aby ten dostęp zwiększyć – powiedziała ekspertka.
Jako pierwszy wymieniła uporządkowanie ścieżek terapeutycznych pacjentów. Na drugim miejscu postawiła prowadzenie obecnych programów lekowych i procedowanie wprowadzenia do nich nowych cząsteczek. Trzecim obszarem starań reumatologów jest przeniesienie realizacji programów lekowych w pewnej ich części do ambulatoriów – publicznych i komercyjnych, a czwartym – ustawiczne nauczanie reumatologów co do leków biologicznych i programów lekowych.
Jak leczy polski reumatolog?
– Leków mamy na tyle dużo, że jeśli pacjent dostanie się do programu lekowego, to jest leczony zgodnie ze światowymi standardami. Problemem jest właśnie to dostanie się do programu – ocenił prof. Włodzimierz Samborski.
Do barier utrudniających dostęp ekspert zaliczył między innymi kryteria włączenia pacjenta, kolejki w ośrodkach realizujących programy lekowe, tworzone przez pacjentów, którzy zakończyli terapię w ramach badań klinicznych, a także rozbudowane procedury administracyjno-dokumentacyjne zarządzania programami w szpitalach.
Prof. Samborski wskazał także na problem z informowaniem chorych o lekach biologicznych. Wyjaśnił, że dla specjalistów neurologii organizowane są w całej Polsce co najmniej dwie konferencje edukacyjne w miesiącu. Pacjenci jednak i tak słyszą od reumatologów, że leki takie nie są bezpieczne.
Osiągnięcia i problemy dermatologii
– Wydają się podobne do tych w reumatologii – skomentowała prof. Joanna Narbutt, podkreślając, że obie dziedziny są polskimi pionierami terapii biologicznych.
– Mamy wszystkie leki, które chcieliśmy mieć. Kryteria włączenia do programów są takie, jakie powinny być – stwierdziła.
Wśród kłopotów prof. Narbutt wymieniła m.in. zwiększenie liczby chorych będących w programach – z 2,1 tys. w 2022 r. do 3 tys. obecnie – a także tzw. nadwykonania lekowe.
– Kluczowe jest dla nas rozładowanie tłoku w ośrodkach, które leczą pacjentów – powiedziała ekspertka. Zwróciła uwagę, że „na ponad 40 ośrodków, które mają kontrakty na programy biologiczne, faktycznie realizuje je tylko ok. 20 placówek”.
Część z nich jest zatem niewykorzystana. Jako rozwiązanie korzystne oceniła również przesunięcie realizacji części programu lekowego do ambulatoriów.
W obszarze kształcenia specjalistów, zdaniem prof. Narbutt, młodsze pokolenia lekarzy dermatologów są zdecydowanie lepiej przygotowane do leczenia pacjentów. Okazuje się jednak, że niektórzy dermatolodzy nie są zainteresowani zdobywaniem wiedzy o lekach biologicznych.
Dzieci mają gorzej?
Uczestnicy debaty przypomnieli, że zarówno w reumatologii, jak i w dermatologii nie ma specjalizacji pediatrycznej. W lepszej sytuacji terapeutycznej są jednak dzieci ze schorzeniami reumatycznymi.
– Leczenie jest na dobrym poziomie. Część leków w programie możemy stosować już od szóstego roku życia – zaznaczyła prof. Kwiatkowska.
– W dermatologii dziecięcej jest o tyle lepiej, że kryteria włączenia dzieci do programów lekowych są lepsze. Jednak ośrodków i oddziałów dermatologicznych dla dzieci jest bardzo mało – podkreśliła prof. Narbutt. Zwróciła też uwagę na opór dermatologów w zalecaniu terapii biologicznych dzieciom.
Aby programy lekowe sprawniej działały
Prof. Narbutt przypomniała, że „programy lekowe przeznaczone były pierwotnie dla bardzo drogich, innowacyjnych terapii”. Z upływem czasu leki obecne w programach stają się mniej nowoczesne, tańsze, mają też odpowiedniki biopodobne. Zasugerowała zatem, aby te leki uwolnić – wyłączyć z programu, przygotowując miejsce dla najbardziej nowatorskich terapii.
Takie rozwiązanie postulował także Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, o czym przypomniał Grzegorz Rychwalski, jego wiceprezes.
– Obecnie na programy lekowe wydaje się w sumie ok. 8 mld zł. Ale zadaniem Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest kupowanie jak najwięcej leków za jak najmniej, tylko zapewnienie pacjentom jak najszerszego dostępu do nich – powiedział Rychwalski.
W nowym projekcie ustawy refundacyjnej zapis o „wyjęciu” leku z programu został jednak usunięty. Resort zdrowia tłumaczy, że taka opcja wywołałaby problemy w kontraktowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Rychwalski zwrócił także uwagę, że „agresywna polityka minimalizacji cen może doprowadzić do wtórnej monopolizacji rynku farmaceutycznego, a także przypomniał o konieczności znalezienia metod na szybsze wprowadzanie na polski rynek leków w obcych opakowaniach, z obcymi ulotkami”.