Chorzy na raka jelita grubego bez możliwości dalszego leczenia
Autor: Aleksandra Lang
Data: 06.04.2018
Źródło: AL
Rak jelita grubego z przerzutami nie jest w Polsce leczony właściwie. Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych wraz z organizacjami działającymi na rzecz chorych na raka jelita grubego, EuropaColon Polska oraz Polskim Towarzystwem Stomijnym POL-ilko, zaapelowała do ministra zdrowia o dostęp do aktywnego leczenia w 3. i 4. linii dla chorych na raka jelita grubego.
Zachorowania na raka jelita grubego stanowią w polskiej populacji drugą najliczniejszą po raku płuca grupę zachorowań na nowotwory oraz drugą przyczynę zgonów z powodów onkologicznych. Każdego roku na raka jelita grubego zapada ok. 18 000 osób, a każdego dnia z tego powodu umierają 33 osoby. Szanse na przeżycie 5 lat z chorobą ma zaledwie co drugi Polak i jest to wynik znacznie gorszy od średniej europejskiej. Gorszy od uzyskiwanych w takich krajach, jak Litwa, Łotwa czy Estonia, a niemal taki same jak wyniki w Rumunii czy Bułgarii.
Autorzy apelu podkreślają, że problemem jest zarówno organizacja, jak i standardy leczenia. Nie ma wyspecjalizowanych ośrodków leczenia raka jelita grubego, chory często trafia w ręce nie-doświadczonego chirurga, co rodzi wiele komplikacji, a leczenie innowacyjne ogranicza się tylko do dwóch pierwszych linii, w przeciwieństwie do zaleceń europejskich i światowych. Liczba osób, które powinny dostać kolejne, aktywne linie leczenia jest szacowana nawet na ok. 1500. Istot-na część tej grupy to osoby w dobrej i bardzo dobrej kondycji fizycznej, często pracujące, spełniające swoje społeczne role. Odbieranie im szansy na dalsze życie nie może być akceptowane.
W zaleceniach europejskich, w dalszych liniach leczenia są dwa leki o pozytywnym wpływie na długość życia chorych z zaawansowanym rakiem jelita grubego - triflurydyna/typiracyl oraz regorafenib, jednak nie są one dostępne w Polsce. Mogą się nimi leczyć chorzy na Węgrzech, w Słowacji i w Czechach - czyli w krajach o podobnym co Polska poziomie zamożności. W Polsce samo-dzielne finansowanie tego leczenia przekracza możliwości osób chorych, nielicznym udało się zebrać fundusze w publicznych zbiórkach, inni dostali leki w darze z organizacji pozarządowych.
Autorzy apelu, pozytywnie oceniając ubiegłoroczne zmiany w programie leczenia raka jelita grube-go, podkreślają, że polskim pacjentom trzeba dać takie same szanse jakie mają ich sąsiedzi za południowa i zachodnią granicą. Wierzą, że minister zdrowia pochyli się nad losem chorych dzielnie walczących z zaawansowaną chorobą, z których wielu potrafi dobrze funkcjonować i cieszyć się życiem. Trzeba dać im szansę, aby trwało to jak najdłużej.
Autorzy apelu podkreślają, że problemem jest zarówno organizacja, jak i standardy leczenia. Nie ma wyspecjalizowanych ośrodków leczenia raka jelita grubego, chory często trafia w ręce nie-doświadczonego chirurga, co rodzi wiele komplikacji, a leczenie innowacyjne ogranicza się tylko do dwóch pierwszych linii, w przeciwieństwie do zaleceń europejskich i światowych. Liczba osób, które powinny dostać kolejne, aktywne linie leczenia jest szacowana nawet na ok. 1500. Istot-na część tej grupy to osoby w dobrej i bardzo dobrej kondycji fizycznej, często pracujące, spełniające swoje społeczne role. Odbieranie im szansy na dalsze życie nie może być akceptowane.
W zaleceniach europejskich, w dalszych liniach leczenia są dwa leki o pozytywnym wpływie na długość życia chorych z zaawansowanym rakiem jelita grubego - triflurydyna/typiracyl oraz regorafenib, jednak nie są one dostępne w Polsce. Mogą się nimi leczyć chorzy na Węgrzech, w Słowacji i w Czechach - czyli w krajach o podobnym co Polska poziomie zamożności. W Polsce samo-dzielne finansowanie tego leczenia przekracza możliwości osób chorych, nielicznym udało się zebrać fundusze w publicznych zbiórkach, inni dostali leki w darze z organizacji pozarządowych.
Autorzy apelu, pozytywnie oceniając ubiegłoroczne zmiany w programie leczenia raka jelita grube-go, podkreślają, że polskim pacjentom trzeba dać takie same szanse jakie mają ich sąsiedzi za południowa i zachodnią granicą. Wierzą, że minister zdrowia pochyli się nad losem chorych dzielnie walczących z zaawansowaną chorobą, z których wielu potrafi dobrze funkcjonować i cieszyć się życiem. Trzeba dać im szansę, aby trwało to jak najdłużej.