Czy leci z nami pilot?
4 kwietnia w Sejmie odbyła się konferencja prasowa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej dotycząca zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Pielęgniarki nie kryły rozczarowania sposobem procedowania i pracami nad projektem.
- Jak przekonywała Krystyna Ptok, tytuł komedii „Czy leci z nami pilot?” dobrze oddaje sytuację obywatelskiego projektu ustawy, który środowisko pielęgniarek i położnych złożyło do Sejmu RP
- Przewodnicząca podkreślała, że podkomisja potrzebowała aż 16 dni, żeby skierować wniosek z pytaniami o materiały do ministra zdrowia, zawierający tylko jedno pytanie – dotyczące łącznej liczby pracowników w poszczególnych grupach wskaźnikowych, bez zainteresowania symulacjami finansowymi
- – Politycy nie mogą zasłonić się brakiem wiedzy o skali problemów: o liczbie toczących się spraw w sądach, których jest ponad 10 tys., o brakach pielęgniarek i położnych. Niestety, jakby ich zamroziło, a ponoć obywatelski projekt w zamrażarce nie jest – mówiła z goryczą przewodnicząca Ptok
Jak w komedii, w której nie jest śmiesznie
Czy leci z nami pilot? – tym pytaniem rozpoczęła konferencję prasową w Sejmie RP Krystyna Ptok, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
– To moje pytanie otwierające dobrze oddaje sytuację obywatelskiego projektu ustawy, który środowisko pielęgniarek i położnych złożyło do Sejmu RP. Minęło 127 dni od pierwszego czytania. Podkreślę, że wszystkie ugrupowania, które tworzą „Koalicję 15 października”, deklarowały poparcie dla obywatelskiego projektu. Minęły 64 dni od powołania 9-osobowej podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Minęły 44 dni od jedynego merytorycznego posiedzenia tej podkomisji – mówiła przewodnicząca Ptok.
Jak dodała, podkomisja potrzebowała aż 16 dni, żeby skierować wniosek z pytaniami o materiały do ministra zdrowia. Okazało się, że ostatecznie sformułowano tylko jedno pytanie: o przygotowanie informacji dotyczącej łącznej liczby pracowników zaszeregowanych w poszczególnych grupach wskaźnikowych. Nie poproszono o żadne symulacje finansowe ani dane.
– I co dalej? Dwa kolejne posiedzenia nadzwyczajnej podkomisji, planowane na 19 i 21 marca, zostały odwołane bez podania przyczyn. Kolejne posiedzenie jest zwołane na 11 kwietnia na godzinę 9, czyli za siedem dni – kontynuowała przewodnicząca komitetu.
Ostatnie posiedzenie podkomisji?
Jak podkreślali przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, z informacji uzyskanej od jej przewodniczącej wiadomo, że będzie to ostatnie posiedzenie tego zespołu.
– To budzi nasze szczere zdziwienie. Nie mamy planu prac ani materiałów. Także przedstawiciele innych zawodów nie przekuli swoich postulatów w konkretne propozycje zmiany przepisów prawnych, nie przekazali żadnego uzasadnienia i symulacji finansowych. Nawigacja wysiadła? Brak jest planu lotu, trzymając się lotniczych porównań – stwierdziła przewodnicząca Ptok.
– Jedynymi materiałami merytorycznymi, jakimi dysponujemy, są te przedstawione przez komitet: konkretne zapisy prawne nowelizacji ustawy, uzasadnienie i oszacowanie skutków regulacji, w tym finansowych. Wskazałyśmy również źródła finansowania naszego projektu – dodała.
Zamrożony projekt
Pielęgniarki w trakcie konferencji przypomniały założenia projektu obywatelskiego o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. To uporządkowanie różnic w poziomach najniższych wynagrodzeń pomiędzy grupami zawodowymi medyków, zaakceptowanie konieczności uznawania podnoszonych przez medyków w toku kształcenia dyplomowego i podyplomowego kwalifikacji zawodowych oraz wpisanie wprost do ustawy obowiązku corocznego pokrywania przez NFZ podmiotom leczniczym kosztów działania ustawy.
– Komitet w całej Polsce zorganizował setki spotkań z politykami: ministrami, posłami, senatorami ze wszystkich partii politycznych. Politycy nie mogą zasłonić się brakiem wiedzy. Mają wiedzę o skali problemów: o liczbie toczących się spraw w sądach powszechnych, których jest ponad 10 tys., o brakach pielęgniarek i położnych, o problemach w ochronie zdrowia. Niestety, jakby ich zamroziło, a ponoć obywatelski projekt w zamrażarce nie jest. Padały retoryczne pytania skierowane do polityków i przedstawicieli wszystkich ugrupowań parlamentarnych: czy partie nagle odwołały swoje poparcie dla projektu obywatelskiego? Czy zmieniono zdanie? Czy również wyborcy, pielęgniarki i ich najbliżsi zmienią zdanie, stojąc przy urnach w najbliższych wyborach? – oceniła przewodnicząca Ptok.
Reprezentujące środowisko pielęgniarek organizatorki czwartkowej konferencji nie kryły swojego rozczarowania. – Liczyłyśmy na otwarcie nowej ery współpracy, a tymczasem wszystko zmierza do katastrofy… – podkreślały.
Przeczytaj także: „Sprzeciw pielęgniarek i położnych” i „Kształcimy tysiące pielęgniarek, ale system ich nie chce”.