123RF

Jest mniej dawców, ale więcej pobrań od jednej osoby

Udostępnij:
Komisja Zdrowia wysłuchała informacji o stanie transplantologii w Polsce. Podsumowano także funkcjonowanie Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej. Wynika z niego, że w związku pandemią w ostatnim roku spadła liczba identyfikowanych i zgłaszanych dawców narządów, zwłaszcza nerek i wątroby.
– W związku z pandemią medycyna transplantacyjna zanotowała spadek liczby identyfikowanych i zgłaszanych dawców narządów, co koreluje z liczbą wykonywanych przeszczepów – powiedziała w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia Magdalena Kramska, naczelnik Wydziału Transplantologii i Krwiolecznictwa w Departamencie Oceny i Inwestycji Ministerstwa Zdrowia.

– Dawcy identyfikowani są na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii, tymczasem w czasie pandemii oddziały te były przeznaczone dla pacjentów covidowych. Poza tym zwiększono poziom zabezpieczenia pozyskiwanego materiału przeszczepowego, przez co każdy narażony na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 był dyskwalifikowany z powodów medycznych – wyjaśniła.

Poinformowała, że spadki zanotowano, szczególnie jeśli chodzi o przeszczepy nerki i wątroby, ale zanotowano rekord przeszczepów serca, których liczba w ubiegłym roku wyniosła 200, i przeszczepów płuc.
Kramska zaznaczyła, że braki dawców starano się wyrównać pobieraniem jak największej liczby narządów od jednego dawcy. – W 2018 r. ten wskaźnik wynosił 2,9, w roku 2021 – 3,4 – powiedziała Kramska.

– Oddziały z najbardziej aktywnymi programami donacyjnymi, czyli takie, w których identyfikowano w latach 2017–2019 największą liczbę dawców, otrzymały wsparcie finansowe według własnego uznania na zakup sprzętu i aparatury medycznej. Na to zadanie w ubiegłym roku wydatkowano 17,5 mln zł – poinformowała Kramska. Zaznaczyła, że to zadanie będzie także kontynowanie w tym roku.

– Chcemy tyko zmienić parametry tak, żeby uwzględnić programy identyfikacji dawców tkankowych – dodała. Poinformowała, że Ministerstwo Zdrowia wsparło także zakup sprzętu i aparatury dla oddziałów przeszczepiających płuca, co było wiązane z pandemią.

– Wiodące ośrodki zostały wyposażone m.in. w sprzęt ECMO – oznajmiła. – Zidentyfikowaliśmy, że w związku z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 najprawdopodobniej liczba oczekujących biorców na liście ulegnie zwiększeniu, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby dostępnych dawców płuc – wyjaśniła Kramska.
Powiedziała, że w ramach rozwoju programów żywego dawstwa w ubiegłym roku do dwóch ośrodków, które wykonują najwięcej takich procedur, kupiono kompleksowe wyposażenie do laparoskopowego pobierania nerek, czyli z najmniejszą szkodą i ryzykiem dla żywego dawcy.

Powiedziała, że kluczowym zadaniem Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej jest finansowanie rozwoju sieci koordynatorów transplantacyjnych.

– Od 2021 zreorganizowaliśmy sieć koordynatorów transplantacyjnych. W tej chwili finansujemy wszystkich koordynatorów, którzy działają w przestrzeni transplantacyjnej – donacyjnych w szpitalach, działających przy ośrodkach przeszczepiających, żywego dawstwa, hematologicznych, regionalnych jak również centralnych, pełniących 24-godzinne dyżury w Poltransplancie, aby zabezpieczyć spójność i efektywność działania sieci – wyjaśniła.

Poinformowała, że „na finansowanie sieci i szkolenia koordynatorów w 2021 r. wydano 3,5 mln zł”. Zapowiedziała, że to zadanie będzie kontynuowane także w tym roku.

Wspomniała, że cały czas trwa także tworzenie ustawowych rejestrów transplantacyjnych. Powiedziała, że planowany czas zakończenia to rok 2023. Przy tej okazji tworzony jest m.in. algorytm dawcy i biorcy szpiku.
Zwróciła także uwagę na program biorców immunizowanych. W jego ramach prowadzone są: diagnostyka, badania i diagnostyka warunkująca powodzenie przeszczepienia. W ramach tego uruchomiony jest program odczulania odbiorców nerek.

Wspomniała także o przeszczepach innowacyjnych – twarzy, krtani, kończyny górnej czy jelita.
W ubiegłym roku ośrodek w Gliwicach wykonał przeszczep krtani i przełyku, który został sfinansowany z Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej. Na to zadanie zarezerwowano ok. 1,5 mln zł w ciągu roku.

Pytana o domniemaną zgodę na pobranie narządów, wyjaśniła, że jest to nie tylko kwestia zrejestrowanego sprzeciwu w rejestrze. – Od 2017 r. w ustawie posługujemy się sformułowaniem autoryzacja pobrania. Jest ona rozumiana dosyć szeroko – to jest uzyskanie zgodnego z prawem przyzwolenia pobrania narządów. Zakładamy, że każdy, kto nie wyraził sprzeciwu, powinien być rozpatrywany, jako potencjalny dawca narządów – powiedziała Kramska. Zaznaczyła, że zgodnie z ustawą transplantacyjną dopuszczono trzy możliwe formy zgłoszenia sprzeciwu. – Najprostsza, którą docelowo – po przeprowadzeniu odpowiednich działań edukacyjnych w społeczeństwie – chcielibyśmy utrzymać jako jedyną, to jest centralny rejestr sprzeciwów. Lekarz czy osoba przez niego upoważniona weryfikowaliby, czy w CRS nie ma zrejestrowanego sprzeciwu danej osoby – tłumaczyła Kramska.

Powiedziała, że obecnie funkcjonują dodatkowo dwie inne formy. Jedną jest „sprzeciw wyrażony pisemnie, który znajduje się przy osobie zmarłej, albo który jesteśmy w stanie pozyskać”. Druga zaś to „sprzeciw wyrażony ustnie w obecności dwóch świadków, którzy później taką informację poświadczają swoimi podpisami”.

Przyznała, że czasami jest to formułowane jako sprzeciw rodziny. – To jest jednak błąd komunikacyjny. Pracujemy nad tym w procesie szkoleń finansowanych z Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej w zakresie komunikacji personelu medycznego z rodzinami osób zmarłych po to, żeby te pytania były zdawane w prawidłowy sposób. Nie „czy państwo się zgadzają?”, ale „czy są państwo świadomi, jaka była wola osoby zmarłej, którą za życia wyraziła” – wyjaśniła.

Tytuł pochodzi od redakcji
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.