Nowy przypadek podejrzenia zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu
Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski potwierdził w sobotę wystąpienie nowego przypadku podejrzenia zakażenia wirusem gorączki zachodniego Nilu u osoby powracającej z zagranicy. Zaznaczył, że choć wirus jest ten sam, to miejsce jego nabycia jest zupełnie inne niż przypadku ze środy.
Grzesiowski w środę informował, że wszystko wskazuje na to, że w Polsce doszło do zakażenia wirusem gorączki zachodniego Nilu. Podkreślił, że w związku z tym istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że osoba ta zakaziła się w Polsce od komara, który wcześniej wypił krew chorego ptaka.
W sobotę Grzesiowski zaznaczył, by nie łączyć tych przypadków ze sobą. Zwrócił uwagę, że "wirus jest ten sam, ale miejsce jego nabycia jest zupełnie inne". Wirus jest przenoszony przez komary.
Jak zauważył, pierwsza z zakażonych osób nie wyjeżdżała w tereny tropikalne i jest to przypadek rodzimy; natomiast druga wróciła z Egiptu i jej zakażenie "jest ewidentnie powiązanie z pobytem za granicą".
- To jest osoba, która wróciła z zagranicy z zapaleniem mózgu o dosyć łagodnym przebiegu. Nie ma kompletnie żadnego powiązania (z pierwszą osobą), więc to jest po prostu zbieg okoliczności, że dwie osoby w tym samym mieście pojawiły się w tak krótkim czasie z podobnym podejrzeniem - bo badania są wstępne, ale oczywiście już kierunkują nasze podejrzenia. Choroba nie przenosi się między ludźmi, są to dwa niezależne i nie powiązane ze sobą przypadki, to bardzo ważne, aby nie tworzyć atmosfery zagrożenia - zaznaczył Grzesiowski.
Podkreślił, że praktycznie w każdym sezonie zdarzają się przypadki zakażeń wirusem gorączki zachodniego Nilu właśnie wśród osób, które wybrały się w tropiki.
- To jest zjawisko znane w Europie od kilkunastu lat, że niektórzy ludzie wracają z tropików z tym wirusem, tak jak z malarią - dodał.
Grzesiowski zaznaczył, by nowego przypadku zakażenia nie nazywać "drugim", ale "niezależnym". Zaapelował też, by o przypadkach gorączki zachodniego Nilu informować bez wzbudzania sensacji.
Wirus gorączki zachodniego Nilu nie przenosi się między ludźmi. Nie można zakazić się przez kaszel, kichanie, dotyk. Główną rolę w przenoszeniu wirusa odgrywają komary, choć przenoszą go też meszki, rzadko kleszcze. Głównym siedliskiem wirusa są ptaki.