123RF
Terapia genowa pomocna w walce z alkoholizmem? Badania trwają
Redaktor: Marzena Sygut-Mirek
Data: 21.08.2023
Źródło: Marek Matacz/PAP
Tagi: | alkoholizm, terapia genowa, dopamina, uzależnienie |
Terapia genowa, którą zastosowano u małp naczelnych do leczenia z uzależnienia od alkoholu, okazała się niezwykle skuteczna. Makaki „wyszły” z ciężkiego nałogu. Procedura ma jednak charakter inwazyjny, dlatego zdaniem ekspertów mogłaby pomagać tylko w najcięższych przypadkach.
Z pomocą terapii genowej, podobnej do stosowanej w chorobie Parkinsona, naukowcy z Oregon Health & Science University wyleczyli małpy z ciężkiej choroby alkoholowej.
Wysoka skuteczność terapii genowej
Jak donosi prof. Kathleen Grant, autorka badania opisanego w periodyku „Nature Medicine” (https://www.nature.com/articles/s41591-023-02463-9), terapia była niesłychanie skuteczna, a spożycie alkoholu przez silnie uzależnione makaki spadło o 90 proc.
– Spożycie spadło praktycznie do zera. Przez wiele miesięcy zwierzęta wybierały picie wody i całkowicie unikały alkoholu. Zmniejszyły jego konsumpcję do tego stopnia, że nie zarejestrowaliśmy poziomu alkoholu w ich krwi – opisała badaczka.
Jej zespół wprowadził do mózgu małp niegroźnego wirusa z genem odpowiedzialnym za produkcję cząsteczki znanej jako GDNF. To czynnik wzrostowy, który promuje powstawanie nowych neuronów produkujących dopaminę, czyli tzw. hormon dobrego samopoczucia. Jego poziom w mózgu przy długotrwałym piciu alkoholu spada.
Hormon szczęścia
– Dopamina jest zaangażowana w odczuwanie przyjemności. Nagłe spożycie alkoholu może zwiększyć jej wydzielanie, jednak przy chronicznym spożyciu mózg przystosowuje się w taki sposób, że zmniejsza jej uwalnianie. Dlatego osoby uzależnione od alkoholu naprawdę nie odczuwają większej przyjemności z picia. Wydaje się, że piją więcej, ponieważ czują potrzebę utrzymania stanu upojenia – wyjaśnia prof. Grant.
Warto wspomnieć, że np. w Polsce aż kilkanaście proc. dorosłych pije alkohol problemowo, a w grupie tej prawie milion osób jest uzależnionych.
Ponieważ jednak wspomniana procedura wymaga otwarcia czaszki i na stałe zmienia mózg, ekspertka uważa, że ewentualna terapia będzie mogła być stosowana tylko w najcięższych przypadkach.
– To byłaby najodpowiedniejsza terapia dla osób, u których żadne z normalnych podejść nie przynosi rezultatów. Występuje u nich duże prawdopodobieństwo wyrządzenia sobie lub innym poważnej szkody z powodu picia; mogą też stanowić zagrożenie dla swojego życia lub życia innych – podkreśla prof. Grant.
Przeczytaj także: „Ta sama grupa genów wpływa na odczuwanie bólu i na ryzyko uzależnienia od alkoholu”.
Wysoka skuteczność terapii genowej
Jak donosi prof. Kathleen Grant, autorka badania opisanego w periodyku „Nature Medicine” (https://www.nature.com/articles/s41591-023-02463-9), terapia była niesłychanie skuteczna, a spożycie alkoholu przez silnie uzależnione makaki spadło o 90 proc.
– Spożycie spadło praktycznie do zera. Przez wiele miesięcy zwierzęta wybierały picie wody i całkowicie unikały alkoholu. Zmniejszyły jego konsumpcję do tego stopnia, że nie zarejestrowaliśmy poziomu alkoholu w ich krwi – opisała badaczka.
Jej zespół wprowadził do mózgu małp niegroźnego wirusa z genem odpowiedzialnym za produkcję cząsteczki znanej jako GDNF. To czynnik wzrostowy, który promuje powstawanie nowych neuronów produkujących dopaminę, czyli tzw. hormon dobrego samopoczucia. Jego poziom w mózgu przy długotrwałym piciu alkoholu spada.
Hormon szczęścia
– Dopamina jest zaangażowana w odczuwanie przyjemności. Nagłe spożycie alkoholu może zwiększyć jej wydzielanie, jednak przy chronicznym spożyciu mózg przystosowuje się w taki sposób, że zmniejsza jej uwalnianie. Dlatego osoby uzależnione od alkoholu naprawdę nie odczuwają większej przyjemności z picia. Wydaje się, że piją więcej, ponieważ czują potrzebę utrzymania stanu upojenia – wyjaśnia prof. Grant.
Warto wspomnieć, że np. w Polsce aż kilkanaście proc. dorosłych pije alkohol problemowo, a w grupie tej prawie milion osób jest uzależnionych.
Ponieważ jednak wspomniana procedura wymaga otwarcia czaszki i na stałe zmienia mózg, ekspertka uważa, że ewentualna terapia będzie mogła być stosowana tylko w najcięższych przypadkach.
– To byłaby najodpowiedniejsza terapia dla osób, u których żadne z normalnych podejść nie przynosi rezultatów. Występuje u nich duże prawdopodobieństwo wyrządzenia sobie lub innym poważnej szkody z powodu picia; mogą też stanowić zagrożenie dla swojego życia lub życia innych – podkreśla prof. Grant.
Przeczytaj także: „Ta sama grupa genów wpływa na odczuwanie bólu i na ryzyko uzależnienia od alkoholu”.