Patryk Rydzyk
Autoimmunologiczne choroby skóry. Pacjent w centrum uwagi
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 13.10.2022
Łuszczyca i AZS to dwie choroby autoimmunologiczne skóry. Jak zmienia się paradygmat leczenia w ich przypadku? Jakie są dostępne terapie dla chorych na te ciężkie, utrudniające życie schorzenia? Tej problematyce poświęcony był jeden z paneli podczas VI Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny.
– Te choroby w opinii społecznej kojarzą się ze zmianami skórnymi, jakimś wypryskiem. Warto uświadomić, że większość chorób skóry to ogólnoustrojowe choroby zapalne. Na przykład w łuszczycy jest duża korelacja z chorobami układu sercowo-naczyniowego, cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, otyłością, depresją, niealkoholowym stłuszczeniem wątroby. Im wcześniej włączymy leczenie, tym większa jest szansa, że chory nie doświadczy zmian narządowych. Podobnie jest w atopowym zapaleniu skóry. To nie jest tylko choroba skóry powodująca świąd. Dlatego bardzo ważna jest rola prewencyjna dermatologa, by chory uniknął powikłań – zauważyła dr hab. n. med. Irena Walecka, prof. CMKP, kierownik Kliniki Dermatologii CMKP w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie, konsultant wojewódzka w dziedzinie dermatologii na Mazowszu.
Na jakie refundowane terapie mogą obecnie liczyć chorzy na łuszczycę i AZS? W programie lekowym B.47 dostępnych jest 10 leków, ale z ograniczeniami, przede wszystkim wiekowymi. W programie leczenia osób z AZS jest na razie dostępny jeden lek, ale środowisko dermatologów cieszy się z zapowiedzi wiceministra Macieja Miłkowskiego, że będą kolejne. Dermatologom zależy, żeby mieć dostęp do wszystkich zarejestrowanych w Unii Europejskiej leków.
– Atopowe zapalenie skóry i łuszczyca są schorzeniami uwarunkowanymi genetycznie, których patogeneza nie jest do końca wyjaśniona. Pacjenci różnią się pod względem objawów klinicznych i przebiegu choroby. W związku z tym nie każdy lek będzie odpowiedni dla każdego chorego, nie zapewni oczekiwanych rezultatów, czyli remisji lub kontroli choroby, podobnie jak ma to miejsce w onkologii. Z tego powodu potrzebujemy jak największego wachlarza narzędzi, żeby pomóc wszystkim pacjentom. Należy też pamiętać o tym, że chorzy na przewlekłe choroby zapalne tracą z czasem odpowiedź na dany lek i muszą mieć zmienioną terapię. Wydaje się, że obecnie leczenie biologiczne stało się standardem terapeutycznym w tych chorobach – powiedział dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. nadzwyczajny, kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
– Niestety, leczenie biologiczne w łuszczycy nierzadko jest przerywane, nawet w przypadku osób z najcięższą postacią tej choroby. Część leków po 96 tygodniach ma przerwę administracyjną. Lekarz prowadzący może wystąpić z wnioskiem niestandardowym o kontynuację leczenia, poza tą przerwą administracyjną, ale nie powinno być przerywanego leczenia biologicznego. Takie zasady obowiązują wyłącznie w łuszczycy – podkreśliła Dagmara Samselska, prezes Amicus Fundacja Łuszczycy i ŁZS.
– Bardzo nam zależy, żeby w programie lekowym łuszczycy zostały zniesione ograniczenia administracyjne. Byłoby znakomicie, gdyby wszystkie leki mogły być dostępne zgodnie ze swoim ChPL, bo w tej chwili mamy dyskryminację pacjentów pediatrycznych. Mamy również nadzieję, że jeden z bardzo nowoczesnych leków zostanie zrefundowany – wyraziła swoją opinię prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej UM w Łodzi.
– Jeśli chodzi o dzieci, jeden lek został już przyjęty do refundacji, ale program lekowy jeszcze się nie zmienił. W przypadku łuszczycy ogromne zmiany są planowane na styczeń 2023 r. Te 96 tygodni leczenia biologicznego wzięło się stąd, że firmy farmaceutyczne zapewniały, iż taki czas wystarczy do osiągnięcia sukcesu terapeutycznego. Niestety, ich przewidywania się nie sprawdziły. W tym roku nie zdążymy już tym się zająć. Może w przyszłym, bo porządkujemy programy lekowe – wyjaśnił Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia.
Jeśli chodzi o AZS, to na listopadowej liście refundacyjnej znajdą się trzy nowe leki. Na razie refundowany jest tylko jeden. Wiceminister Miłkowski zapowiedział też rozszerzenie dostępności programu lekowego dla dzieci. Jak podkreśliła prof. Narbutt, „ciężka postać AZS bardzo burzy psychikę dziecka, stygmatyzuje, poprzez świąd zaburza funkcjonowanie”.
W panelu „Autoimmunologiczne choroby skóry. Pacjent w centrum uwagi” udział wzięli:
– Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia,
– prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej UM w Łodzi,
– dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. nadzw., kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie,
– Dagmara Samselska, prezes Amicus Fundacja Łuszczycy i ŁZS,
– dr hab. n. med. Irena Walecka, prof. CMKP, kierownik Kliniki Dermatologii CMKP w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie, konsultant wojewódzka w dziedzinie dermatologii na Mazowszu,
Sesję moderował dr n. med. Jakub Gierczyński, ekspert systemu ochrony zdrowia.
Wkrótce opublikujemy wideo z sesji.
Na jakie refundowane terapie mogą obecnie liczyć chorzy na łuszczycę i AZS? W programie lekowym B.47 dostępnych jest 10 leków, ale z ograniczeniami, przede wszystkim wiekowymi. W programie leczenia osób z AZS jest na razie dostępny jeden lek, ale środowisko dermatologów cieszy się z zapowiedzi wiceministra Macieja Miłkowskiego, że będą kolejne. Dermatologom zależy, żeby mieć dostęp do wszystkich zarejestrowanych w Unii Europejskiej leków.
– Atopowe zapalenie skóry i łuszczyca są schorzeniami uwarunkowanymi genetycznie, których patogeneza nie jest do końca wyjaśniona. Pacjenci różnią się pod względem objawów klinicznych i przebiegu choroby. W związku z tym nie każdy lek będzie odpowiedni dla każdego chorego, nie zapewni oczekiwanych rezultatów, czyli remisji lub kontroli choroby, podobnie jak ma to miejsce w onkologii. Z tego powodu potrzebujemy jak największego wachlarza narzędzi, żeby pomóc wszystkim pacjentom. Należy też pamiętać o tym, że chorzy na przewlekłe choroby zapalne tracą z czasem odpowiedź na dany lek i muszą mieć zmienioną terapię. Wydaje się, że obecnie leczenie biologiczne stało się standardem terapeutycznym w tych chorobach – powiedział dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. nadzwyczajny, kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
– Niestety, leczenie biologiczne w łuszczycy nierzadko jest przerywane, nawet w przypadku osób z najcięższą postacią tej choroby. Część leków po 96 tygodniach ma przerwę administracyjną. Lekarz prowadzący może wystąpić z wnioskiem niestandardowym o kontynuację leczenia, poza tą przerwą administracyjną, ale nie powinno być przerywanego leczenia biologicznego. Takie zasady obowiązują wyłącznie w łuszczycy – podkreśliła Dagmara Samselska, prezes Amicus Fundacja Łuszczycy i ŁZS.
– Bardzo nam zależy, żeby w programie lekowym łuszczycy zostały zniesione ograniczenia administracyjne. Byłoby znakomicie, gdyby wszystkie leki mogły być dostępne zgodnie ze swoim ChPL, bo w tej chwili mamy dyskryminację pacjentów pediatrycznych. Mamy również nadzieję, że jeden z bardzo nowoczesnych leków zostanie zrefundowany – wyraziła swoją opinię prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej UM w Łodzi.
– Jeśli chodzi o dzieci, jeden lek został już przyjęty do refundacji, ale program lekowy jeszcze się nie zmienił. W przypadku łuszczycy ogromne zmiany są planowane na styczeń 2023 r. Te 96 tygodni leczenia biologicznego wzięło się stąd, że firmy farmaceutyczne zapewniały, iż taki czas wystarczy do osiągnięcia sukcesu terapeutycznego. Niestety, ich przewidywania się nie sprawdziły. W tym roku nie zdążymy już tym się zająć. Może w przyszłym, bo porządkujemy programy lekowe – wyjaśnił Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia.
Jeśli chodzi o AZS, to na listopadowej liście refundacyjnej znajdą się trzy nowe leki. Na razie refundowany jest tylko jeden. Wiceminister Miłkowski zapowiedział też rozszerzenie dostępności programu lekowego dla dzieci. Jak podkreśliła prof. Narbutt, „ciężka postać AZS bardzo burzy psychikę dziecka, stygmatyzuje, poprzez świąd zaburza funkcjonowanie”.
W panelu „Autoimmunologiczne choroby skóry. Pacjent w centrum uwagi” udział wzięli:
– Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia,
– prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej UM w Łodzi,
– dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. nadzw., kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie,
– Dagmara Samselska, prezes Amicus Fundacja Łuszczycy i ŁZS,
– dr hab. n. med. Irena Walecka, prof. CMKP, kierownik Kliniki Dermatologii CMKP w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie, konsultant wojewódzka w dziedzinie dermatologii na Mazowszu,
Sesję moderował dr n. med. Jakub Gierczyński, ekspert systemu ochrony zdrowia.
Wkrótce opublikujemy wideo z sesji.