Inhibitory pompy protonowej – jest interpretacja Ministerstwa Zdrowia
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 07.11.2013
Źródło: Ewa Gosiewska
Rozmowa z prof. Grażyną Rydzewską, konsultantem krajowym w dziedzinie gastroenterologii
Czy sprawa refundacji inhibitorów pompy protonowej, czyli IPP, wymagała uporządkowania?
Refundacja inhibitorów pompy protonowej na poziomie 50 proc. jest wystarczająca, jednak faktycznie należało tę sprawę uporządkować i to dzięki konsultacjom z Ministerstwem Zdrowia się udało. Refundacja leków jest zgodna z charakterystyką produktu leczniczego. W grupie inhibitorów pompy protonowej mających identyczne wskazania z punktu widzenia medycznego są leki różniące się charakterystyką produktu leczniczego. To zależy od producenta. My, lekarze, znając zasady rejestracji i stosowania leków, chcielibyśmy, aby omeprazol – jakakolwiek by była jego nazwa farmaceutyczna – miał te same wskazania refundacyjne. Wydawało się to oczywiste, jednak różnie te zasady refundacji interpretowano. Udało mi się w Departamencie Leków uzyskać zapewnienie, że otrzymamy interpretację, z której jasno będzie wynikać, że inhibitory pompy protonowej są refundowane na podstawie tych samych wskazań, obejmujących najszersze wskazania z różnych charakterystyk produktów leczniczych. Ten element wymagał tylko doprecyzowania. Z refundacją IPP jest jednak jeszcze inny problem – według pierwszej wersji ustawy, jeśli lek ma swój odpowiednik dostępny bez recepty, to nie powinien być refundowany w przypadku, gdy jest stosowany przez mniej niż 30 dni. I ta zasada z założenia jest dobra – lepiej refundować leki w chorobach przewlekłych niż te stosowane krótko. Jednak przy inhibitorach pompy protonowej jest pewien szkopuł: zarówno omeprazol, jak i pantoprazol mają swoje odpowiedniki dostępne bez recepty, a jednocześnie jednym z podstawowych wskazań obu tych preparatów jest eradykacja Helicobacter pylori – terapia dwutygodniowa. Zgodnie z ustawą leki te nie powinny być wówczas refundowane. Stąd też twierdzę, że jest jeszcze sporo problemów w tej kwestii, ale wynika to raczej z pewnych niedomówień, a nie ze złej woli po stronie Ministerstwa Zdrowia.
Czy wśród lekarzy było wiele wątpliwości w kwestii przepisywania pacjentom leków z grupy IPP?
Tak, dostałam wiele listów w tej sprawie od lekarzy. Niestety, niektórzy interpretowali zasady na niekorzyść refundacji. Takie wątpliwości dotyczyły choćby choroby refluksowej i przepisywania chorym leków z grupy IPP wyłącznie w terapii objawowej – a taka jest przecież wskazana zgodnie z zaleceniami. Dzięki interpretacji Ministerstwa Zdrowia lekarze nie będą się bali przepisywać pacjentom inhibitorów pompy protonowej zgodnie z wiedzą medyczną.
Kiedy i gdzie ta interpretacja będzie dostępna?
Nie mam jej na razie na piśmie, jest to zapewnienie ustne. Jednak po lekturze tylu listów od lekarzy, pełnych wątpliwości, mam świadomość, że należy tę interpretację ministerstwa opracować w formie pisemnej. Zajmę się tym i będzie ona dostępna w formie pytań i odpowiedzi na portalu eGastroenterologia.pl. Co cieszy, jest ona bardzo korzystna dla lekarzy i co za tym idzie – dla pacjentów.
Refundacja inhibitorów pompy protonowej na poziomie 50 proc. jest wystarczająca, jednak faktycznie należało tę sprawę uporządkować i to dzięki konsultacjom z Ministerstwem Zdrowia się udało. Refundacja leków jest zgodna z charakterystyką produktu leczniczego. W grupie inhibitorów pompy protonowej mających identyczne wskazania z punktu widzenia medycznego są leki różniące się charakterystyką produktu leczniczego. To zależy od producenta. My, lekarze, znając zasady rejestracji i stosowania leków, chcielibyśmy, aby omeprazol – jakakolwiek by była jego nazwa farmaceutyczna – miał te same wskazania refundacyjne. Wydawało się to oczywiste, jednak różnie te zasady refundacji interpretowano. Udało mi się w Departamencie Leków uzyskać zapewnienie, że otrzymamy interpretację, z której jasno będzie wynikać, że inhibitory pompy protonowej są refundowane na podstawie tych samych wskazań, obejmujących najszersze wskazania z różnych charakterystyk produktów leczniczych. Ten element wymagał tylko doprecyzowania. Z refundacją IPP jest jednak jeszcze inny problem – według pierwszej wersji ustawy, jeśli lek ma swój odpowiednik dostępny bez recepty, to nie powinien być refundowany w przypadku, gdy jest stosowany przez mniej niż 30 dni. I ta zasada z założenia jest dobra – lepiej refundować leki w chorobach przewlekłych niż te stosowane krótko. Jednak przy inhibitorach pompy protonowej jest pewien szkopuł: zarówno omeprazol, jak i pantoprazol mają swoje odpowiedniki dostępne bez recepty, a jednocześnie jednym z podstawowych wskazań obu tych preparatów jest eradykacja Helicobacter pylori – terapia dwutygodniowa. Zgodnie z ustawą leki te nie powinny być wówczas refundowane. Stąd też twierdzę, że jest jeszcze sporo problemów w tej kwestii, ale wynika to raczej z pewnych niedomówień, a nie ze złej woli po stronie Ministerstwa Zdrowia.
Czy wśród lekarzy było wiele wątpliwości w kwestii przepisywania pacjentom leków z grupy IPP?
Tak, dostałam wiele listów w tej sprawie od lekarzy. Niestety, niektórzy interpretowali zasady na niekorzyść refundacji. Takie wątpliwości dotyczyły choćby choroby refluksowej i przepisywania chorym leków z grupy IPP wyłącznie w terapii objawowej – a taka jest przecież wskazana zgodnie z zaleceniami. Dzięki interpretacji Ministerstwa Zdrowia lekarze nie będą się bali przepisywać pacjentom inhibitorów pompy protonowej zgodnie z wiedzą medyczną.
Kiedy i gdzie ta interpretacja będzie dostępna?
Nie mam jej na razie na piśmie, jest to zapewnienie ustne. Jednak po lekturze tylu listów od lekarzy, pełnych wątpliwości, mam świadomość, że należy tę interpretację ministerstwa opracować w formie pisemnej. Zajmę się tym i będzie ona dostępna w formie pytań i odpowiedzi na portalu eGastroenterologia.pl. Co cieszy, jest ona bardzo korzystna dla lekarzy i co za tym idzie – dla pacjentów.