(Nie)stabilna sytuacja chorych na stwardnienie rozsiane ►
Do Narodowego Funduszu Zdrowia docierają sygnały o problemach w niektórych
ośrodkach, jeśli chodzi o przyjęcie pacjentów do programu lekowego B.29 – Leczenie chorych na stwardnienie rozsiane. Przedstawiciele funduszu chcą ustalić, których placówek to dotyczy. Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Stwardnienia Rozsianego odniesiono się także do infomacji o kłopotach dotyczących wypłat za nadwykonania w tym programie.
Tomasz Połeć, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, na wstępie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Stwardnienia Rozsianego, które odbyło się 22 października, podkreślił, że od kilku miesięcy PTSR otrzymuje informacje, że chorzy na SM nie są włączani do programów lekowych, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje nadwykonań.
– Ta sytuacja bardzo nas zaniepokoiła. Przewodniczący zespołu Mirosław Suchoń, z którym rozmawialiśmy na ten temat, bardzo zaangażował się w sprawę. Myślę, że tutaj wielką jego zasługą jest to, że w tej chwili resort zdrowia zadeklarował, że te nadwykonania będą płacone, a program refundowany. Obawiamy się jednak, że będzie to taka jednorazowa akcja – mamy pożar, który na razie udało się ugasić, ale co będzie dalej? W stwardnieniu rozsianym każdy dzień, każdy tydzień zwłoki to są nieodwracalne straty dla chorych – powiedział Połeć.
– Czekamy na deklarację przedstawicieli ministerstwa i NFZ, jak wygląda sytuacja finansowa, bo jak wiadomo, bez finansów niczego się zrobi, a na pewno nie da się leczyć – dodał przewodniczący.
Co z leczeniem pacjentów z SM?
Iwona Kasprzak, dyrektor Departamentu Gospodarki Lekami NFZ, podczas
posiedzenia podkreśliła, że program lekowy B.29 – Leczenie stwardnienia
rozsianego w ostatnich latach przeszedł spore modyfikacje, wychodząc naprzeciw
pacjentom z tym schorzeniem.
– Zgłoszona sytuacja była przedmiotem analizy prezesa NFZ, ponieważ do funduszu wpływały pojedyncze sygnały, że są pewne problemy w niektórych ośrodkach, jeśli chodzi o przyjęcie pacjentów do tego programu lekowego. Odnośnie do pacjentów oczekujących na leczenie, myślę że tutaj warto zaznaczyć, że istotnego obciążenia, jeśli chodzi o pacjentów pilnych, nie widać. Dowiedzieliśmy się, że kolejki czasami są kolejkami takimi nieoficjalnymi, gdzie świadczeniodawcy rzeczywiście odmawiają pacjentowi leczenia, ale nie wpisują go zawsze do kolejki oczekujących – mówiła dyrektor.
– Nie do końca mieliśmy pełny obraz tej trudnej sytuacji – zaznaczyła, dodając, że fundusz otrzymał informację dotyczącą narastającego problemu pacjentów z nowo rozpoznanym stwardnieniem rozsianym.
– Wszyscy wiemy, jakie jest to schorzenie i że pacjent, który ma postawione rozpoznanie, ma wykonane badania, nie może długo czekać – wskazała Kasprzak.
NFZ podjął w tej sprawie działania.
– W pierwszej kolejności należy ustalić, gdzie te problemy występują i w których ośrodkach, bo taka komunikacja otwarta do nas na ten temat nie wpływała, co utrudniło pewną diagnozę – powiedziała.
Co z wypłatami za nadwykonania?
– Był sygnał ze strony minister zdrowia, że pacjenci,
którzy cierpią między innymi na te schorzenia, nie mogą pozostać bez pomocy – przyznała, dodając, że prezes NFZ spotkał się z przedstawicielami oddziałów wojewódzkich funduszu i uzyskał od nich informacje,
jak wygląda sytuacja z finansowaniem oraz stanem nadwykonań za pierwsze
półrocze 2024 r.
– Jeśli chodzi o programy neurologiczne, dotyczące między innymi stwardnienia rozsianego, prezes NFZ polecił skontaktowanie się z ośrodkami i pilne przygotowanie aneksów, które pozwolą na uregulowanie płatności za pierwsze półrocze 2024 roku – wskazała dyrektor Kasprzak, informując, że w większości oddziałów wojewódzkich NFZ aneksy zostały obustronnie podpisane, co oznacza, że nadwykonania z pierwszego półrocza zostały zapłacone. W niektórych oddziałach ten proces jeszcze trwa.
– Jeżeli chodzi o bieżące miesiące, czyli sierpień i wrzesień, są w trakcie analizy w oddziałach wojewódzkich NFZ. Zapewne pod koniec roku nastąpi weryfikacja możliwości zapłaty nadwykonań – podała.
Iwona Kasprzak przekazała, że aktualnie kolejki oczekujących na udział w programie lekowym B.29 odnotowuje się w województwach:
- śląskim,
- dolnośląskim,
- łódzkim,
- mazowieckim,
- pomorskim,
- i wielkopolskim.
Największe kolejki są w województwach dolnośląskim i pomorskim, ale – jak zaznaczyła dyrektor – są to pacjenci stabilni.
Prof. Monika Adamczyk-Sowa w imieniu Szpitala Klinicznego im. Stanisława Szyszko w Zabrzu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zwróciła uwagę, że placówka miała bardzo dużo nadwykonań w programie lekowym B.29, które nie były zapłacone. Wobec tego dyrekcja podjęła decyzję o czasowym ograniczeniu nowych włączeń.
– Informacje z ostatniego tygodnia są takie, że oddział wojewódzki NFZ podjął dialog z dyrekcją szpitala. Sytuacja się wyprostowała, natomiast są pewne wątpliwości co do płatności. Wiem, że opłaty za leki zostały uiszczone, ale jest duża niewiedza w zakresie zapłaty za świadczenia. Chciałam zwrócić się z pytaniem do pani dyrektor, czy faktycznie te nadwykonania zostaną zapłacone w całości, czyli zarówno za leki, jak i zaświadczenia – stwierdziła prof. Adamczyk-Sowa.
Dyrektor Kasprzak odpowiedziała, że obecnie nie dysponuje taką wiedzą. Szczegółowe informacje przekaże w odpowiedzi pisemnej. Podała, że program B.29 jest realizowany na terenie 16 województw, zaznaczając, że „nie otrzymała informacji o jakiekolwiek występujących problemach z dostępem do tych świadczeń”. – Oddziały wojewódzkie nie raportowały żadnych sytuacji, gdzie pacjentom odmówiono włączenia do leczenia – dodała.
Co z rehabilitacją osób z SM?
Dominika Czarnota-Szałkowska, sekretarz generalna Polskiego
Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, odnosząc się do rozporządzenia
ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu rehabilitacji
leczniczej (MZ 1575), wskazała, że zaniepokojenie PTSR budzi brak wskazania tej
choroby jako jednostki chorobowej kwalifikującej się do świadczenia. Chodzi o załącznik
nr 2 do rozporządzenia, gdzie w wymienionych jednostkach chorobowych brakuje kodu
G35 Stwardnienie rozsiane, według klasyfikacji ICD-10.
Tomasz Kuleta, naczelnik w Departamencie Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia, przekazał, że resort przygotował listę rozpoznań, które kwalifikują się do rehabilitacji, oraz że w wyniku rozmów z konsultantami krajowymi, „ten zestaw kodów został okrojony i w takiej formie przekazany do konsultacji”.
– To nie oznacza, że ścieżka jest zamknięta. Czekamy na uwagi od państwa. Chcemy, aby to rozporządzenie było transparentne i poprawne – podkreślił.
Czarnota-Szałkowska wymieniła kolejne wątpliwości, wskazując między innymi na załącznik nr 4 do rozporządzenia (rehabilitacja ogólnoustrojowa), gdzie jej zdaniem zabrakło stwardnienia rozsianego.
– W załączniku jest wskazanie, że warunkiem przyjęcia pacjenta jest jego uprzedni pobyt w szpitalu, do którego trafił w trybie pilnym po rzucie. Pytanie, jakie zadają także fizjoterapeuci zajmujący się stwardnieniem rozsianym: co z pacjentami, którzy nie mieli rzutu lub zaostrzenia choroby i nie trafiają do szpitala, czy ten podpunkt ich obejmuje? – wyjaśniła.
W dalszej części posiedzenia omówiono kwestię bieżącego finansowania opieki programu lekowego B.29.
Nagranie z posiedzenia poniżej.
Przeczytaj także: „Pacjenci (do)czekają”.