Tomasz Pietrzyk/Agencja Gazeta
Antyszczepionkowcy powinni być karani za działanie antypaństwowe
| Tagi: | Krzysztof Simon |
Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytety Medycznego we Wrocławiu, sugeruje, aby karać tych, którzy zniechęcają do szczepień. Dlaczego? – Bo choroby zakaźne mogą powodować nie tylko gigantyczne straty dla zdrowia, ale też dla gospodarki – odpowiada.
– Ludzi trzeba do szczepień przekonywać, wytłumaczyć po co, ale też nie ukrywać, że zdarzają się objawy niepożądane. Te jednak praktycznie nigdy nie prowadzą do śmierci, w przeciwieństwie do chorób, przed którymi chronią – mówi prof. Krzysztof Simon w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” i opowiada, co przeżył.
– Jestem dowodem, że i śmierć może się po szczepionce zdarzyć. Kilkanaście lat temu po szczepieniu na grypę śpieszyłem się do domu i w drodze dostałem wstrząsu, to było uczulenie na jakieś białko. Autem wbiłem się w bramę, skasowałem je doszczętnie, ale mnie uratowali, sterydy, tamto, siamto i wyszedłem z tego – opisuje prof. Krzysztof Simon.
Czy mimo to się szczepi?
– Tak, bo jestem racjonalnym człowiekiem, tylko teraz nie wsiadam od razu do auta, tylko pół godziny odsiaduję w szpitalu. Każdemu radzę się zaszczepić – mówi ekspert.
Profesor twierdzi, że ruchy antyszczepionkowe powinny być karane za działanie antypaństwowe. Mówi, że należy zwalczać opinie ludzi niepoważnych.
– Choroby zakaźne mogą przecież powodować nie tylko gigantyczne straty dla zdrowia, ale też dla gospodarki. No i są przyczyną śmierci, choćby grypa w różnych grupach wiekowych. W tym roku miałem trzy zgony na grypę – wyjaśnia „Gazecie Wyborczej”.
– Mój pierwszy śmiertelny przypadek w karierze to też była grypa. Młody taternik zmókł gdzieś na grani, a w czasie leczenia pojawiły się zaburzenia rytmu serca, dostał zapalenia, pękła mu przegroda i umarł. A czy ktokolwiek może wiedzieć, że dla niego tak się nie skończy zakażenie grypą? – pyta Krzysztof Simon.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Jestem dowodem, że i śmierć może się po szczepionce zdarzyć. Kilkanaście lat temu po szczepieniu na grypę śpieszyłem się do domu i w drodze dostałem wstrząsu, to było uczulenie na jakieś białko. Autem wbiłem się w bramę, skasowałem je doszczętnie, ale mnie uratowali, sterydy, tamto, siamto i wyszedłem z tego – opisuje prof. Krzysztof Simon.
Czy mimo to się szczepi?
– Tak, bo jestem racjonalnym człowiekiem, tylko teraz nie wsiadam od razu do auta, tylko pół godziny odsiaduję w szpitalu. Każdemu radzę się zaszczepić – mówi ekspert.
Profesor twierdzi, że ruchy antyszczepionkowe powinny być karane za działanie antypaństwowe. Mówi, że należy zwalczać opinie ludzi niepoważnych.
– Choroby zakaźne mogą przecież powodować nie tylko gigantyczne straty dla zdrowia, ale też dla gospodarki. No i są przyczyną śmierci, choćby grypa w różnych grupach wiekowych. W tym roku miałem trzy zgony na grypę – wyjaśnia „Gazecie Wyborczej”.
– Mój pierwszy śmiertelny przypadek w karierze to też była grypa. Młody taternik zmókł gdzieś na grani, a w czasie leczenia pojawiły się zaburzenia rytmu serca, dostał zapalenia, pękła mu przegroda i umarł. A czy ktokolwiek może wiedzieć, że dla niego tak się nie skończy zakażenie grypą? – pyta Krzysztof Simon.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
