Arłukowicz i Neumann: królowie szos

Udostępnij:
Tygodnik „Wprost” zarzuca - wiceminister zdrowia w sprawach służbowych swoim prywatnym autem przez 5 lat mógł okrążyć Ziemię osiem razy albo prawie dotrzeć na Księżyc.
W artykule poświęconym dziesiątki tysięcy złotych zwrotu kosztów za używanie prywatnego auta do celów służbowych tygodnik „Wprost” w czołówce polityków sięgających po te zwroty wymienia Bartosza Arłukowicza i Sławomira Neumanna.

Służbową limuzyną z kierowcą dysponuje także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Gdy był zwykłym posłem (2009 r.), brał z Sejmu 6 tys. zł. Gdy został ministrem, tylko w 2012 roku pobrał 27 tys. zł. "To by oznaczało, że w sprawach służbowych własnym autem minister przejeżdża w każdy weekend po 600 km i w każde święto 300 km" - wylicza "Wprost".

Tygodnik podaje, że prawdziwym rządowym rekordzistą jest zastępca Arłukowicza Sławomir Neumann. W 2009 roku deklarował przejazdy za 35 103 zł 60 gr. Rok później za 35 103 zł 60 gr. W 2011 r. za 35 103 zł 60 gr. W 2012 - za 35 103 zł 60 gr. I tak samo w 2013 r. - 35 103 zł 60 gr. Wygląda zatem, jakby rok w rok przemierzał tę samą trasę z dokładnością do jednego kilometra.

Tygodnik przypomina, że Neumann został wiceministrem zdrowia w połowie 2012 roku, ale jak widać nic to nie zmieniło w intensywności jego przejazdów, choć dysponuje resortową limuzyną.

"Wprost" policzył, że za roczną kwotę 35 103 zł 60 gr można przejechać 64 tys. km (biorąc pod uwagę tylko koszt paliwa). To oznacza, że wiceminister zdrowia w sprawach służbowych swoim prywatnym autem przez 5 lat mógł okrążyć Ziemię osiem razy albo prawie dotrzeć na Księżyc.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.