Fot. Arch. B. Arłukowicz

Bard Arłukowicz opowieść swą snuje

Udostępnij:
Minister zdrowia znany jest z tego, że… mówi. O swoim „pakiecie kolejkowym”, o rewolucji w onkologii, o restrukturyzacji, o sobie i o wszystkim innym, o co tylko go zapytać, to chętnie się wypowie. Niestety, ma też wadę – nie pokazuje tego, o czym mówi. Ale za to talentów ma wiele.
Zatem zaczynamy.
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma... - to już niedługo baśń, ale wciąż tak długie kolejki pamiętamy.
W wywiadzie udzielonym PAP minister występuje w roli eksperta, który nadto wyraża troskę i to w sposób bardzo przystępny, bo rzuca pięknymi hasłami, które po zebraniu na koniec kadencji można będzie opublikować w formie złotych myśli.

Hasło pierwsze, to „Chcemy premiować efekt leczenia, a nie sam fakt leczenia i mnożenia procedur”. Co to oznacza? A to, że minister proponuje zniesienie limitów, ale pod warunkiem dotrzymania ściśle określonych warunków – specjalista dostanie kasę, bo będzie mógł zlecać badania finansowane bez limitów, ale dostanie je tylko wtedy, gdy „wykona badania sprawnie w określonym terminie, a następnie pacjent trafi do konsylium i rozpocznie leczenie, również w określonym terminie”.
„Leczyć, jak to łatwo powiedzieć” – chciałoby się sparafrazować znaną piosenkę o miłości, ale życie wymaga nie tyle terminowości i procedur, ile dostosowania się do rzeczywistości, a w wypadku planów ministra, realia swoje, a on swoje. Brakuje wyjaśnień tych pięknych terminów, którymi operuje z precyzją, jakiej pozazdrościć można klasykowi. Bo był kiedyś taki program w TV o nazwie GLOB, co tłumaczyło się „Gierek Ludziom Opowiada Bajki”.
Kolejnym hasłem w wywiadzie jest, żeby pacjenta nie hospitalizować, tylko hotelować. - Stąd nasza propozycja, aby szpital rozliczał transport lub np. hostel dla tych pacjentów, którzy nie wymagają hospitalizacji, a dziś są hospitalizowani tylko dlatego, że nie ma innej prawnej możliwości – mówi minister.
Jakie przyniesie efekty to rewolucyjne podejście do onkologicznego pacjenta? Minister wyjaśnia, że przy jego resorcie powstanie „Rada Onkologiczna, w skład której wejdą eksperci”. No i nie ma na to rady, minister obstawi się fachowcami i będzie cacy. A NFZ będzie kontrolował przestrzeganie terminów, a na koniec tej opowieści z krainy tysiąca i jednej porady, Arłukowicz zauważa, że może się pojawić pewna drobna przeszkoda: „Oczywiście bierzemy pod uwagę, że być może na samym początku funkcjonowania nowego systemu będą konieczne pewne dodatkowe nakłady finansowe”. Ale to tylko na początku, potem przecież można powołać Radę Charytatywną, którą będzie kontrolowała Rada Sponsorów składająca się z wolontariuszy. Sam minister zrezygnuje z Facebooka i Twittera, by mieć czas na patronowanie tym przedsięwzięciom. Ma też powstać sieć onkologiczna, co zastąpi wymienione portale społecznościowe i po raz kolejny – będzie cacy.
To nie wszystko w pakiecie onkologicznym, zwanym pakietem pierwszym, ale i to wystarczy, by wieczorną chwilą przy kominku posłuchać resortowego szefa, jak pięknie baja, a trzeba nam wiedzieć, że w zainteresowaniach wymienił minister, że lubi gitarę i rodzinne śpiewanie – bardem zdrowia zatem być może.
Pakiet zwany drugim to dopiero majstersztyk, ale o nim pisaliśmy już wcześniej, bo minister to, co mówi dzisiaj, opowiadał i przed ogłoszeniem tegoż wiekopomnego dzieła.
Najbardziej może podobać się to:
- W przypadku niektórych leków i wyrobów medycznych także pielęgniarki i pielęgniarze otrzymają możliwość wystawiania recept. Zmiana ta wejdzie w życie od 2016 roku, m.in. z powodu konieczności przeprowadzenia odpowiednich szkoleń dla pielęgniarek i pielęgniarzy – mówi minister.
Na pewno spodoba się pielęgniarkom, którym już spodobało się rozporządzenie o normach ich zatrudniania, a najbardziej dołożenie im obowiązków spodoba się tym, które w Brzegu aż 100 złotych do pensji dostały po prawie miesięcznym strajku. Przy czym szkolenia, o których wspomina Arłukowicz, to z pewnością w ramach darmowych usług będą organizowane przez Rady ds. Rad przy ministrze zdrowia.
No i to przestrzeganie terminów – z tego na pewno ten minister się wywiąże, bo większość z proponowanych zmian zacznie funkcjonować… po jego kadencji.
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma...
Trzy dziurki w nosie i skończyło się.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.