123RF

Co się stało z miejscami rezydenckimi?

Udostępnij:

Rezydenci nie kryją zdziwienia i rozczarowania rozdziałem miejsc rezydenckich w aktualnej rekrutacji. Jak dowiedziało się Porozumienie Rezydentów OZZL wiele jednostek nie spełniło wymogów nowych programów specjalizacyjnych. W niektórych przypadkach doszło również do niedociągnięć związanych z zadaniami administracyjnymi. - Cierpią na tym młodzi lekarze - podkreślają rezydenci.

Jak pisze na platformie X Porozumienie Rezydentów OZZL: - Niezwłocznie po publikacji wyników reakredytacji postanowiliśmy się dowiedzieć, jaki jest powód obecnego stanu rzeczy. Na przykład w woj. pomorskim prawie 40% wszystkich jednostek szkolących przyszłych specjalistów nie uzyskało reakredytacji niezbędnej do otwarcia miejsc rezydenckich, a w samym Gdańsku z kolei nie będzie możliwa rekrutacja na kardiologię, psychiatrię oraz hematologię. Podobnie ma się sytuacja w przypadku innych województw.

Wiele jednostek nie spełniło wymogów nowych programów specjalizacyjnych

- Niestety już dziś wiemy, że wiele jednostek nie spełniło wymogów nowych programów specjalizacyjnych. Najistotniejszą, wspólną dla wszystkich specjalizacji zmianą dotyczącą wymogów dla jednostek do uzyskania miejsc okazały się być umowy jednostek z zewnętrznymi podmiotami na staże kierunkowe, których wiele oddziałów nie posiada. - piszą dalej rezydenci

- Co ciekawe, w dużej mierze pokrywa się to z wynikami naszej ankiety, którą przeprowadziliśmy wśród rezydentów kilka miesięcy temu, gdzie okazało się jak wielu lekarzy nie jest dopuszczanych do staży kierunkowych i są one po prostu podpisywane bez pojawiania się w oddziale.

W wielu przypadkach doszło również do niedociągnięć

Jak dalej czytamy w kolejnych informacjach przekazywanych przez Porozumienie Rezydentów OZZL, okazało się, że  do niektórych wymogów dotyczących liczby procedur oraz wyposażenia oddziałów CMKP podeszło bardziej rygorystycznie, co również mogło znaleźć odbicie w ostatecznej ocenie.

- Znajduje to potwierdzenie m. in. w słowach Konsultant Krajowej z anestezjologii i intensywnej terapii prof. Katarzyny Kotfis. W wielu przypadkach doszło również do niedociągnięć związanych z zadaniami administracyjnymi - duża część jednostek nie zdążyła złożyć wniosków, niektóre złożyły wnioski z błędami, a jeszcze inne wcale takich wniosków nie złożyły - piszą dalej rezydenci.

Dlaczego przesunięto miejsca rezydenckie z dużych miast do powiatu?

- Zastanawiającym jest także "przesunięcie" miejsc rezydenckich z dużych miast do powiatu. Wiele dużych szpitali z szeroką infrastrukturą i kadrą nie uzyskały ponownej akredytacji, podczas gdy mniejsze szpitale o węższej infrastrukturze ją otrzymały. Nie znamy ostatecznej przyczyny takich sytuacji - podkreśla Porozumienie Rezydentów OZZL.

- Chcemy także zaznaczyć, że ceną zaistniałej sytuacji niestety stają się ludzie - młodzi lekarze. Za miesiąc kończy się rekrutacja i  nagle lista dostępnych miejsc wygląda zupełnie inaczej niż dotychczas. Niespodziewanie wielu młodych lekarzy musi dramatycznie zmienić plany - nagle trzeba zostawić swoich bliskich, całe swoje życie i zacząć szukać opcji dojazdu lub nawet szykować się do przeprowadzki. Nie możemy nie wspomnieć także o osobach, które z powodów zdrowotnych nie są w stanie nagle dokonać takiej zmiany w swoim życiu. Są to prawdziwe historie wielu osób, które zgłosiły się do nas w przeciągu ostatniej doby.

Dlatego jako Porozumienie Rezydentów OZZL będziemy wyjaśniać tę sytuację z odpowiedzialnymi za nią instytucjami. Zawsze będziemy bronić podejścia projakościowego w medycynie i całym systemie ochrony zdrowia, ale będziemy starać się walczyć o naprawę w sytuacjach innych niż nieosiągnięcie jakościowego pułapu - podsumowuje Porozumienie.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.