Cyrk Arłukowicza

Udostępnij:
Posłowie opozycji zarzucali ministrowi, że nie nadaje się nawet do prowadzenia apteki. Minister nie pozostał dłużny – zasypał opozycję zarzutami o prywacie i braku rozeznania w tym, co dzieje się w resorcie zdrowia.
Podczas dzisiejszych obrad Sejmu było bardzo gorąco, posłowie opozycji nie szczędzili słów krytyki ministrowi Arłukowiczowi. Broniła go koalicja PO-PSL.
- Zrzuca pan z siebie odpowiedzialność za dramatyczną sytuację w służbie zdrowia; jest pan odpowiedzialny za życie, zdrowie i śmierć – wypomniała ministrowi poseł Anna Zalewska. Pozostali posłowie wyliczali błędy, które szef resortu popełnił podczas swojej dwuletniej kadencji.
Poseł Jacek Żalek oskarżył Arłukowicza o trwonienie pieniędzy pacjentów i zapewnił, ze Polska Razem Jarosława Gowina jest za poparciem wniosku o jego odwołanie.
Minister Arłukowicz po wejściu na mównicę najpierw zaczął się bronić, podając liczbowe dane, które mają wyjaśniać, skąd biorą się kolejki do lekarzy specjalistów, potem jednak w bardzo ostrych słowach wypominał błędy swoim parlamentarnym kolegom. Zarzucił opozycji, że przywołuje do popierania swoich argumentów ludzi, którzy już odeszli.
- Nawet prof. Religę wciągacie do waszej polityki. Nie wstyd wam? - pytał Arłukowicz, nawiązując do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, który zaprezentował na sali sejmowej przemówienie prof. Religi.
Posłowi Chmielowskiemu zarzucił prywatę, ten odpowiedział mu, że spotkają się w sądzie, bo wszystko, co mówi jest pomówieniem. Kto miał rację, o tym być może się przekonamy, bo rzekomo pomówionemu posłowi nie było z pyszna i nie potrafił obronić się przed przedstawionym dowodem zbieżności adresów biura poselskiego z prywatną inicjatywą. Minister wypomniał Czesławowi Hocowi, że w kolejce do niego aż przez 88 dni czekał jeden pacjent. Potem odpowiedział Leszkowi Millerowi, że w wieku 30 lat był lekarzem pogotowia, podczas gdy Miller agitował do komuny. Minister zabłysnął jednak talentem kabaretowym, bo swoje ostre wypowiedzi starał się ubierać w sprawne satyryczne sentencje i nie zabrakło nawet prezentacji.
Jednakże nie wszystkim jest i będzie do śmiechu, bo – jak zauważyła słusznie posłanka Zalewska – dzisiejsze posiedzenie osiągnęło dno, a my dowiedzieliśmy się, że tak naprawdę nie jest ważne dobro i naprawa służby zdrowia dla żadnej ze stron – ważne są jedynie racje polityczne i pyskówki, które nie prowadzą do niczego.
I tak dalsza część obrad upłynęła w tonie karczemnej gwary. Marszałek Ewa Kopacz wielokrotnie musiała przywoływać parlamentarzystów do porządku. Głosowanie nad wnioskiem odbędzie się jutro.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.