Czekanie na znieczulanie

Pielęgniarki oczekują większych uprawnień – chcą znieczulać do operacji.

– Apelujemy do ministra zdrowia o nowe kompetencje – czytamy w piśmie podpisanym przez:

• Polskie Towarzystwo Pielęgniarek Anestezjologicznych i Intensywnej Opieki,
  
• Ogólnopolskie Stowarzyszenie Intstrumentariuszek,
  
• Polską Federację Edukacji w Diabetologii,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarek Stomijnych,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarstwa Opieki Paliatywnej,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarstwa Angiologicznego,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarstwa Ratunkowego,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarek Neurologicznych,
• Polskie Stowarzyszenie Pielęgniarek i Pielęgniarzy Psychiatrycznych,
• Stowarzyszenie – Pielęgniarki Cyfrowe,
• Polskie Towarzystwo Opieki Długoterminowej,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarek i Położnych Neonatologicznych,
• Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie,
• Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych,
• Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
  

Liderki organizacji twierdzą, że pielęgniarki powinny mieć większe uprawnienia w leczeniu – mowa o zaawansowanej praktyce pielęgniarskiej (APN – advanced practice nurse) między innymi w anestezjologii – w tym o znieczulaniu.

Przeszkolone pielęgniarki anestezjologiczne miałyby się zająć między innymi leczeniem bólu w okresie okołooperacyjnym i kwalifikować do znieczulenia przy planowych operacjach pacjentów powyżej 18. roku życia zakwalifikowanych do grup pierwszej i drugiej w skali ASA [skala ASA to stosowana powszechnie w anestezjologii klasyfikacja oceniająca ryzyko operacyjne związane z wystąpieniem poważnych powikłań lub zgonu pacjenta w czasie znieczulenia albo po nim – red.], czyli całkiem zdrowych lub z niewielkimi uszczerbkami. Miałyby też samodzielnie znieczulać takich pacjentów, między innymi w chirurgii jednego dnia, i zlecać im badania diagnostyczne w okresie okołooperacyjnym.

Pismo do minister zdrowia w całości poniżej.

O sprawie informuje też „Gazeta Wyborcza”.

Pozorna oszczędność a zakażenie szpitalne– Powinniśmy minimalizować ryzyko zakażeń, unikając pozornych oszczędności – zarówno w przypadku tanich rękawiczek jednorazowych, jak i leków – mówi Tomasz Banasiewicz.

Przeczytaj także: „Gdzie nie znieczulają?”.